Wypalenie rodzicielskie – czym jest i jak je pokonać?

1378

Najczęściej dochodzi do niego, gdy codzienność odbiega od idealnego wyobrażenia, zbudowanego na społecznej presji i internetowych poradach. Wstyd się też do niego przyznać, w obawie przed etykietką rodzica nieudolnego. Na syndrom wypalenia rodzicielskiego cierpi wiele osób. Nieliczni mają tego świadomość, jeszcze mniejsza jest grupa tych, którzy szukają pomocy w wyjściu z błędnego koła.

Fot. Ksenia Chernaya/Pexels

– Jest pewien paradoks w tym, że relacje z dziećmi dostarczają mnóstwa radości i dobrych chwil, a jednocześnie wychowywaniu dziecka zawsze towarzyszy stres – mówi Dagna Bielak-Keklak, psycholog z Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie. – Jest on podobny do stresu, który znamy z innych sytuacji życiowych i tak samo może powodować poważne negatywne skutki psychiczne i fizyczne.

Ciało zestresowanego rodzica wysyła sygnały alarmowe w postaci przewlekłego zmęczenia, problemów ze snem, zaburzeniami odżywiania, kołataniem serca, niemożności skupienia. Pojawiają się dolegliwości bólowe i wiele innych nieprzyjemnych reakcji fizjologicznych. Z czasem mogą rozwinąć się choroby psychosomatyczne, które mało kto powiąże z… pełnieniem roli mamy lub taty.

Do tego dochodzą kłopoty natury psychicznej.

– Poczucie, że nie spełniamy się w roli rodzica. Zamartwianie się, negatywne myślenie o sobie i otoczeniu – wylicza Dagna Bielak-Keklak. – Bywa, że rodzice zapominają o swoich potrzebach, nawet tych podstawowych, jak picie, jedzenie, odpoczynek, sen. Oczywiście odczuwają skutki tych deficytów. Mają też trudności z radzeniem sobie z emocjami, bo po prostu są zmęczeni. Do tego czasem dochodzi kwestia potrzeby kontroli – i siebie, i dziecka. Im ta potrzeba jest większa, tym większy jest stres i ryzyko poczucia porażki. Nie jesteśmy bowiem w stanie kontrolować wszystkiego w życiu, w tym także naszego dziecka. Dochodzi do tego, że nawet drobne rzeczy, które wcześniej nie wyprowadzały człowieka z równowagi, teraz powodują bardzo silne, gwałtowne reakcje – wyjaśnia.

Przyczyn stresu rodzicielskiego jest wiele. Jedną z nich jest określony obraz siebie, jaki mają wszyscy rodzice. Obraz ten może być mniej lub bardziej wyidealizowany. Jeśli koncepcja tego, jakimi powinni być, zaczyna odbiegać od tego, jacy faktycznie są lub jak się czują, wtedy o spokoju nie ma mowy. Gdy jeszcze dochodzi do tego presja społeczna – faktyczna lub również wykreowana w głowie rodzica, pojawiają się bardzo silne i długotrwałe napięcia.

– Powodem stresu może być też ich własna historia dzieciństwa i pamięć odnośnie do relacji z ich rodzicami. Mogą to być też trudne sytuacje, wynikające z braku wsparcia ze strony otoczenia – i nie chodzi tu tylko o partnerów czy rodzinę, ale też przedszkola, szkoły, gdzie czasami dziecko już ma różne swoje trudności – twierdzi specjalistka z DCZPDM w Lubinie. – Jeżeli ten stres długo oddziałuje na rodziców, wtedy zaczynają im się wyczerpywać zasoby – tak to określamy w psychologii. A w skrajnej sytuacji mówimy już o wypaleniu rodzicielskim, które jest bardzo niebezpiecznym stanem.

Wypalenie rodzicielskie nie tylko źle wpływa na psychikę i fizyczność, ale też na więź z dzieckiem. W tym stadium rodzic wycofuje się emocjonalnie z relacji, staje się dla niego mniej dostępny. Zajmuje się dzieckiem, wykonując podstawowe rzeczy. Staje się obecny ciałem, ale nie duchem.

Najtrudniejsze dla rodziców jest poczucie daremności, że nieważne, co zrobią, to sytuacja i tak się nie zmieni. To jest o tyle niebezpieczne, że często wtedy rodzice nie szukają już pomocy.

W wypaleniu pogarszają się nie tylko relacje z dziećmi, ale też z partnerami i całym otoczeniem. Może ono negatywnie wpływać na pracę. Dlatego dorośli mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że właśnie doświadczają wypalenia rodzicielskiego – w tak wielu obszarach zaczynają gorzej funkcjonować, że nie kojarzą tego z rolą rodzica. W dodatku temat ten jest po prostu mało znany – podkreśla Dagna Bielak-Keklak.

Ostatnim sygnałem alarmowym jest przechodzenie rodziców w tryb przetrwania. Modlą się, by jakoś przetrwać kolejny dzień, by dziecko już zasnęło, są przemęczeni, sfrustrowani, źle śpią, nie dojadają…

– Jest już naprawdę źle, gdy to poczucie obciążenia obowiązkami i odpowiedzialnością jest tak duże, że nawet gdy dziecka nie ma obok, to oni dalej nie są w stanie odpocząć. Złapanie dystansu do rzeczywistości jest trudne, a poczucie winy rośnie – opisuje psycholog.

Z wypaleniem rodzicielskim boryka się coraz więcej osób. Trudno poradzić z nim sobie samodzielnie, bez wsparcia bliskich, a czasem nawet terapeuty. Sama terapia zaczyna się od spotkania w celu ustalenia źródeł stresu. Potem zaczynają się spotkania indywidualne lub rodzinne, a także specjalne warsztaty dla rodziców.

Są również rzeczy, które można zrobić we własnym zakresie: – Zadbać o swoje podstawowe potrzeby: sen, jedzenie, odpoczynek. Odpuścić dążenie do tego idealnego obrazu, bo rodzice sami w sobie są wartością i są ważni dla dziecka tacy, jacy są. Pozwolić sobie na popełnianie błędów. Nie ulegać tej presji społecznej. Zachęcam, aby poznać techniki radzenia sobie ze stresem, zwłaszcza, że one pomogą też w innych sytuacjach – podpowiada ekspertka. – Warto słuchać innych opinii, ale również siebie. Rodzice zapominają, że oni sami często najlepiej czują, co jest dla ich dziecka najlepsze. W razie wątpliwości i problemów zawsze mogą sięgnąć po profesjonalną pomoc. Jeśli jeszcze przy tym zadbają o siebie, wtedy mają szansę zachować całą radość z rodzicielstwa – podsumowuje Dagna Bielak-Keklak.

Wypalenie rodzicielskie i nadmierny stres jest tylko jednym z wielu trudności, z którymi rodzic może zgłosić się do psychologa. W skrajnych przypadkach opiekun odczuwający silną frustrację, a także dystansujący się emocjonalnie od dziecka, stosuje wobec niego przemoc, która jest sytuacją niebezpieczną i wymagającą szybkiej interwencji. Pomocy można szukać m.in. w DCZPDM w Lubinie.



POWIĄZANE ARTYKUŁY