Wrócił do Lubina z pomysłem gitarowej imprezy i nie tylko

2880

Po 30 latach wrócił do rodzinnego Lubina z głową pełną pomysłów – Cezary Strokosz, gitarzysta, pedagog i kompozytor chce podzielić się swoją pasją do muzyki i gitary klasycznej, na początek podczas koncertu w Centrum Kultury Muza. Plany ma jednak o wiele większe. Jeśli uda się je zrealizować, w naszym mieście wystąpi największa na świecie orkiestra gitarowa prosto z Japonii, a być może nawet stworzony zostanie podobny zespół.

O muzyce i gitarze klasycznej potrafi mówić bardzo zajmująco. Jednak nie tylko opowiada o muzyce, ale też ją tworzy. Cezary Strokosz, zanim wyjechał z Lubina, na przełomie lat 80. i 90. działał bardzo aktywnie w naszym mieście. Uczył, tworzył oraz organizował Międzynarodowy Festiwal Lubińskie Dni Muzyki Gitarowej, na który przyjeżdżali artyści z całego świata. Później niepowtarzalny Festiwal i Konkurs Muzyki Gitarowej tworzył przez 22 lata w niewielkim Trzęsaczu. Udało mu się nawiązać współpracę – jako jedynemu w Polsce – z największą na świecie orkiestrą gitarową z 60-letnią tradycją – Niibori Guitar Orchestra Japan. Teraz chciałby ten zespół ściągnąć do Lubina.

– Nie są częstymi gośćmi w Europie, ale bardzo dobrze czują się w Polsce. Na moje pytanie, czy chcieliby przyjechać do Lubina, od razu odpowiedzieli „tak” – przyznaje Cezary Strokosz.

Japońska orkiestra miałaby wystąpić w naszym mieście w przyszłym roku, w ramach siódmej edycji festiwalu gitarowego. Cezary chciałby bowiem kontynuować, a właściwie przywrócić przerwany jego wyjazdem Międzynarodowy Festiwal Lubińskie Dni Muzyki Gitarowej.

– W Lubinie zorganizowałem sześć edycji tego festiwalu. Przyjeżdżały tu gwiazdy z Argentyny, Niemiec, Francji, Hiszpanii, ale też polscy wirtuozi. Chciałbym, żeby znowu tak było – mówi.

Pierwsze rozmowy na ten temat już się odbyły. Cezary ma nadzieję, że swoim entuzjazmem i miłością do muzyki uda mu się zarazić jak najwięcej osób.

– Bardzo chciałbym, żeby inauguracja i zarazem kontynuacja festiwalu miała bardzo duży wymiar. Towarzyszyłby mu konkurs gitarowy dla uczniów szkół muzycznych, także na poziomie akademickim, w czterech kategoriach dla solistów i dwóch dla zespołów. Można się wtedy spodziewać ogromnej liczby uczestników. Do tego międzynarodowe jury. Trzonem festiwalu byłaby jednak obecność Niibori Guitar Orchestra – wyjaśnia. – Festiwal trwałby pięć dni. Chcielibyśmy, żeby każdego roku jeden koncert odbywał się na zewnątrz. Jestem po rozmowach z burmistrzem Dusznik-Zdroju, gdzie wielokrotnie miałem okazję występować w Dworku Chopina – dodaje.

Ponieważ to duże przedsięwzięcie, organizację trzeba rozpocząć znacznie wcześniej. Już w czerwcu powinno więc być wiadomo, czy wydarzenie na razie pozostanie w sferze planów, czy dojdzie do skutku.

Natomiast 18 czerwca tego roku lubinianie będą mieli okazję bliżej poznać Cezarego podczas jego recitalu pt. „Powrót”, który odbędzie się w sali widowiskowej Muzy. Do tej pory to wydarzenie nie miało szczęścia, bo z powodu pandemicznych obostrzeń już dwa razy było przesuwane.

– To trzecie podejście do koncertu. Mam nadzieję, że nie zapomniałem, jak grać na gitarze – uśmiecha się. – Dla mnie to wyjątkowy koncert, bo pierwszy po długiej przerwie spowodowanej pandemią i pierwszy po wielu latach w Lubinie. Ostatni raz grałem tu chyba w 1992 roku. Ten koncert to będzie prezentacja siebie po latach, po tym wszystkim, co zdziałałem przez 30 lat w Polsce i zagranicą. Publiczność usłyszy od muzyki baroku Jana Sebastiana Bacha po muzykę hiszpańską i moje autorskie utwory. Może będzie też trochę innej muzyki, ale to będzie niespodzianka. Nie będzie to sztywny koncert, a bardziej spotkanie, opowiadane, przede wszystkim grane, o muzyce, pasji i o tym, jakim pięknym, wirtuozowskim instrumentem jest gitara klasyczna – mówi.

Ten koncert ma być – zgodnie z jego tytułem – powrotem do Lubina i aktywnej działalności tutaj.

– Chciałbym stworzyć w Lubinie nie tylko festiwal, ale i coś w rodzaju centrum gitary klasycznej, które stanowiłoby zalążek budowania lubińskiej orkiestry gitarowej. Byłoby to piękne nawiązanie do tradycji Defilu, ale i trudne zadanie, bo trzeba by tworzyć wszystko od podstaw – dodaje.

Jak wyjaśnia Cezary, w centrum mogliby się kształcić wszyscy chętni, niezależnie od wieku. Lekcje prowadzone byłyby indywidualnie i od podstaw.

– Tak, żeby jeśli okazałoby się że ktoś ma predyspozycje, talent, nie zamykać mu żadnych drzwi –zastrzega. – Akademia Niibori udowodniła, że można po niedługim czasie pięknie i świadomie muzykować. Po kilku spotkaniach z każdym człowiekiem można zacząć grać i w duecie, ale i w kwartecie, a może i w składzie 10-osobowym. Oczywiście wymaga to profesjonalnych podstaw, ale jeśli człowiek zacznie muzykować bardzo szybko, to czuje radość z tego. Jest to idea, która dotyczy 5- i 70-latków – mówi.

Z uczniów centrum w przyszłości mogłaby zostać stworzona orkiestra gitarowa na wzór tej japońskiej, wykorzystująca różnorodność odmian gitar, z której niewiele osób zdaje sobie sprawę.

– Ludzie nie mają wyobrażenia, jak można grać na gitarach, jak gra taka orkiestra. Gitara jest – poza tym że wirtuozowskim i koncertowym – instrumentem popularnym. Ta popularność czasem szkodzi gitarze koncertowej. A to instrument wyjątkowy. Gdybyśmy stworzyli orkiestrę, bylibyśmy jedyni w Polsce. Muzyka jest jedną z tych dziedzin, w której można osiągnąć wszystko. Porównuję ją często do sportu. W procesie pracy, ćwiczenia i treningu analogie są potężne. A radość, że jesteś na olimpiadzie, nawet jeśli niekoniecznie wygrywasz, jest ogromna. Świadomość, że dziecko gra profesjonalnie, bierze udział w konkursach, wiele daje. Warto właśnie tak na to spojrzeć, wysoko mierzyć, ale przede wszystkim ma to przynosić radość i satysfakcję – przyznaje.

Będziemy śledzić postępy w realizacji pomysłów Cezarego Strokosza. Trzymamy kciuki za powodzenie projektów. A na razie zapraszamy lubinian na koncert, który odbędzie się 18 czerwca w Muzie (szczegóły TUTAJ).


POWIĄZANE ARTYKUŁY