W szpitalu na Bema mogą się już rodzić wcześniaki

2371

To bardzo ważna informacja dla przyszłych rodziców. Nawet jeśli akcja porodowa rozpocznie się znacznie przed terminem, zarówno mama, jak i noworodek mogą teraz liczyć na fachową pomoc w naszym mieście – Regionalne Centrum Zdrowia przy ulicy Bema otrzymało II stopień referencyjności, dzięki czemu może przyjąć na świat maluchy już od 33. tygodnia ciąży i zająć się nimi, nawet, jeśli mają problemy z samodzielnym oddychaniem.

Fot. Pixabay

Dotąd mamy, których dzieci bardzo spieszyły się na świat, musiały szukać pomocy w sąsiednich szpitalach w Legnicy czy Wałbrzychu. Teraz znajdą już pomoc i opiekę w Lubinie.

– Przyznanie drugiego stopnia referencyjności oznacza podwyższenie jakości opieki porodowej dla mieszkanek Lubina, ale też okolicznych miast i miejscowości – podkreśla Małgorzata Bacia, dyrektor szpitala i prezes spółki Regionalne Centrum Zdrowia. – To w szczególności możliwość prowadzenia ciąży zagrożonej, zapewnienie dostępu do badań prenatalnych oraz zapewnienie intensywnego nadzoru nad noworodkiem wymagającym takiej opieki – dodaje.

Zwykle II poziom referencyjności otrzymują szpitale wojewódzkie. To placówki, które są w stanie przyjąć poród powyżej 33 tygodnia (33 tydzień i 1 dzień), zaopiekować się matką i dzieckiem, które często nie jest jeszcze w stanie samodzielnie oddychać. W Lubinie jest już taka możliwość.

– Jesienią ubiegłego roku złożyliśmy w Narodowym Funduszu Zdrowia wniosek o podniesienie poziomu referencyjności. Wymagało to od nas wielu przygotowań: przede wszystkim zbudowaliśmy pododdział intensywnej terapii noworodka, wyposażony w respiratory i stanowiska do obserwacji, zakupiliśmy dodatkowy sprzęt, zadbaliśmy o personel. Dziś możemy zrobić dużo więcej dla kobiet z zagrożonymi ciążami, możemy przyjąć przedwczesny poród, a co najważniejsze – zapewnić opiekę wcześniakom – wylicza Małgorzata Bacia.

Kobiety z zagrożonymi ciążami szpital może przyjmować od 29 grudnia. Do tej pory, po upływie zaledwie trzech tygodni, takich pacjentek było już sporo, co pokazuje, że coraz trudniej jest teraz donosić ciążę w terminie. – Nawet teraz na pododdziale intensywnego nadzoru nad noworodkiem przebywa kolejny maluch. To bardzo poruszający widok, taka kruszynka podpięta do respiratora, ale dla nas tym bardziej budujące, że możemy te nowe życia ratować – podkreśla rektor szpitala.

FOT. RCZ; porodówka na Bema przeszła metamorfozę w ubiegłym roku

Podniesienie poziomu referencyjności to kolejny krok w rozbudowie oddziałów położniczo-ginekologicznego oraz neonatologicznego w lubińskim RCZ. We wrześniu ubiegłego roku w placówce otwarto m.in. nowy blok porodowy, wybudowany w zmodernizowanej części szpitala.

Po uruchomieniu bloku porodowego modernizacji poddano infrastrukturę Oddziału Położniczo-Ginekologicznego, tworząc przestrzeń pod powstający OIOM noworodkowy, posiadający w swojej strukturze trzystanowiskową, w pełni wyposażoną w sprzęt i aparaturę salę dla noworodków obserwowanych oraz trzystanowiskową salę dla noworodków wentylowanych. Jednostka zakupiła odpowiedni sprzęt i aparaturę medyczną, dostosowała i przebudowała pomieszczenia tak, aby udzielane świadczenia w pełni odpowiadały wymogom stawianym przez NFZ.

W lubińskim szpitalu z roku na rok rodzi się coraz więcej maluchów. W 2019 roku na świat przyszło 1403 dzieci, a w 2020 – 1422. – Rok 2020 zakończyliśmy bardzo pozytywnym akcentem, a właściwie dwoma – w Sylwestra odebraliśmy dwa bliźniacze porody. I maluszki i ich mamy czują się dobrze – uśmiecha się Małgorzata Bacia.

Ze względu na pandemię na Bema zawieszone są na razie porody rodzinne. Przyszłe mamy bardzo często pytają o ponowną możliwość porodu z mężem czy z mamą.

– Co tydzień spotykamy się i analizujemy tę sytuację. Liczymy, że wkrótce uda nam się powrócić do porodów rodzinnych, bo wiemy, że obecność bliskiej osoby jest bardzo ważna dla rodzącej kobiety. Musimy mieć jednak pewność, że sytuacja epidemiologiczna jest w miarę stabilna. Na ten moment jest różnie. Ostatnio przyjmowaliśmy poród od kobiety zakażonej koronawirusem. Miała specjalnie odizolowaną salę na terenie oddziału, na szczęście udało nam się szczęśliwie odebrać poród, dzięki ścisłemu reżimowi nikt z personelu nie zakaził się wirusem. Musimy być w tej materii bardzo ostrożni – podkreśla Małgorzata Bacia.

Dyrektor dodaje, że od początku ogłoszenia pandemii szpital stosuje jedną niezmienną zasadę – na teren placówki wpuszczani są wyłącznie pacjenci i pracownicy, wyjątki dotyczą tylko hospicjum oraz osób ciężko chorych, z którymi rodzina chce się już tylko pożegnać.


POWIĄZANE ARTYKUŁY