Nastolatki w stresie – jak im pomóc?

1065

– Najczęściej mówią o presji – ze strony rówieśników i tej wywieranej przez dorosłych. Że nie wiedzą, co powinny robić i jak się zachowywać, żeby być akceptowanymi – o tym, co gnębi współczesne nastolatki i jak mogą sobie radzić z silnym stresem, opowiada Anna Pawłowska z Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie.

Fot. Pixabay

Wizerunek to podstawa. W dodatku dziś trzeba go prezentować w dwóch światach jednocześnie: w „realu” i sieci. Gdy wizerunek kuleje, łatwo znaleźć się na społecznym marginesie. A samotność odczuwana jest wtedy też ze zdwojoną siłą – w „realu” i sieci. Do tego dochodzą komplikujące się relacje z rodzicami. I jest jeszcze szkoła, w której też trzeba ciągle coś osiągać, zaliczać, udowadniać, zdawać egzaminy. Chociaż wielu dorosłych może to bagatelizować, w dzisiejszym świecie nastolatkom bywa naprawdę trudno.

– Gdy przychodzą do gabinetu, mówią przede wszystkim o presji. Że nie wiedzą, co robić, żeby być lubianymi i akceptowanymi. A w dobie internetu, gdy relacje buduje się w sieci, naprawdę nie jest łatwo o zbudowanie poczucia przynależności – tłumaczy Anna Pawłowska, psycholog dla dzieci i młodzieży w DCZPDM w Lubinie.

Społeczna akceptacja i przynależność do grupy są prastarymi potrzebami człowieka, w każdym wieku. Chcemy mieć swoją „paczkę”. Niektórym wystarczy małe grono, inni potrzebują wokół siebie więcej życzliwych ludzi. Wszyscy jednak jesteśmy istotami społecznymi. Ze zdrowych relacji z innymi wyciągamy dużą wiedzę, dobre nawyki i pewność, że jesteśmy wartościowi oraz zasługujący na miłość i szacunek – tacy, jacy jesteśmy.

Gdy relacji brakuje lub są, ale toksyczne, wtedy pojawia się poczucie osamotnienia. Dla nastolatków to piekło.

Fot. Lisa Summer/Pexels

– W tym okresie życia najważniejszym zadaniem jest nauka kompetencji społecznych i to jest zadanie bardzo trudne – podkreśla psycholog. – W dodatku można być naprawdę akceptowanym przez otoczenie, ale tego nie dostrzegać i nie czuć. Wtedy pojawia się lęk przed potencjalnym odrzuceniem. Człowiek wycofuje się z relacji, unika ich. Skoro się wycofuje, to nie będzie miał wokół siebie nikogo, kto w ogóle mógłby tę akceptację okazać. I wówczas mamy wzorcową samospełniającą się przepowiednię – wyjaśnia Anna Pawłowska.

Rówieśnicy, którzy sami toczą swoją walkę o akceptację, uznanie i przynależność, potrafią nieźle dopiec. Za przewlekłym stresem nastolatka często jednak stoją też oczekiwania rodziców.

– To czas, w którym dziecko w naturalny sposób oddala się od rodziców i zbliża do rówieśników. Wśród nich szuka osób podobnych do siebie. Ale mimo to chcą wciąż mieć poczucie rodzicielskiej akceptacji i miłości. Potrzebują wiedzieć, że rodzice cały czas przy nich są i że można na nich liczyć. Zdarza się, że rodzice przywiązują dużo większą wagę do wyników w nauce, a chęć budowania przez dziecko tych relacji postrzegają jako przeszkodę w edukacji. Czasem nacisk kładziony przez dorosłych na sferę szkoły jest zbyt duży. Umniejszają rolę nastoletnich relacji i umiejętności społecznych – wskazuje ekspertka DCZPDM.

Moment, w którym koledzy i koleżanki stają się ważniejsi od rodziny, w wielu rodzicach budzi smutek, lęk, a nawet gniew. Nie lubią tej zmiany swojej roli i tego, że nie są już jedynymi autorytetami dla dziecka. A pretensje dorosłych na nastolatka działają jak czerwona płachta na byka. Robi się jeszcze gorzej, gdy dochodzą do tego sytuacje, w których rodzic skrycie oczekuje od dziecka, że zrealizuje ono jego niespełnione ambicje.

– Na poziomie biologicznym stres nastolatka jest silniejszy niż dorosłego. Nastolatek zawsze reaguje mocniej i stres utrzymuje się u niego dłużej – mówi Anna Pawłowska. – Żeby mógł sobie z tym radzić, musimy móc ustabilizować i wzmocnić poczucie własnej wartości. Dlatego ważne jest, czy dziecko może uczyć się od rodzica radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.

A co, jeśli rodzic takiego wsparcia nie daje?

– Obstaję przy tym, że powinien nad tym popracować – taka jego rola. Nastolatek może sobie sam skorzystać z jakichś technik opanowywania stresu zadaniowego, ale w dłuższej perspektywie nauka umiejętności radzenia sobie z emocjami wymaga dobrego wzorca ze strony dorosłych – twierdzi psycholog. – Nastolatki to wciąż jeszcze dzieci, z nie do końca rozwiniętą osobowością. Muszą zyskać pewność, że nawet jeśli napotkają coś, z czym nie umieją sobie poradzić, to jest kogoś, do kogo mogą się zwrócić po pomoc. Że mają z kim ponarzekać, coś omówić – tu myślę o rówieśnikach – ale też, że mogą otrzymać konkretną pomoc, na przykład korepetycje, gdy jakiś przedmiot sprawia im problem. Wszystko to służy budowaniu umiejętności, dzięki którym można mieć fajne dorosłe życie. A poczucie przynależności i pełnowartościowości jest w nim kluczowe – dodaje Anna Pawłowska.

PRAKTYCZNE ĆWICZENIA

Codzienny stres czasem jest dodatkowo potęgowany przez pierwsze kamienie milowe, jakimi są egzaminy – ósmoklasisty i maturalny. Nawet najlepiej przygotowany uczeń może wypaść słabo, gdy emocje wezmą górę nad wiedzą. Anna Pawłowska podsuwa dwa ćwiczenia, które mogą wtedy uratować sytuację:

Oddychaj

Sposób, w jaki oddychamy, to dla naszego organizmu sygnał, czy może się uspokoić, czy musi się zmobilizować do działania. Oddech płytki i szybki to informacja, że stres jest uzasadniony. Dlatego w trudnych chwilach:

  • liczymy w myślach do 4, w tym czasie robiąc wdech
  • liczymy od nowa, do 2, zatrzymując na ten czas oddech
  • liczymy od nowa, do 6, robiąc spokojny wydech

Dodatkowo w czasie wdechu i wydechu można sobie wyobrazić na przykład przychodzącą i odchodzącą falę morską. Lub przychodzący spokój i odchodzące złe emocje. Taka wizualizacja bardzo pomaga.

Zauważaj

Gdy stres jest już tak duży, że myśli się rozbiegają, zaczynają nam drżeć ręce i kołatać serce, wtedy dobrze jest przekierować uwagę na zewnątrz – chwilę rozejrzeć się wokół i świadomie odnotować dowolne materialne rzeczy: jakie dźwięki słyszymy, jaki kolor mają ściany, mocno przyłożyć ręce do blatu ławki i poczuć, że on jest twardy. Do tego policzyć w myślach od 10 do 1. Po tym, jak przeniesiemy uwagę do tego „tu i teraz”, można wziąć jeszcze kilka głębokich wdechów i wydechów, a potem już dużo spokojniej wrócić do działania.



POWIĄZANE ARTYKUŁY