Lubinianie deklarują, że chcą się dzielić jedzeniem. Jak będzie naprawdę?

1847

Mieszkańcy Lubina widzą potrzebę organizowania w mieście punktów, w którym osoby potrzebujące mogłyby otrzymać bezpłatną żywność – tak wynika z naszego plebiscytu. Powstanie jadłodzielni, społecznych lodówek czy innych tego typu punktów poparło aż 94 proc. głosujących internautów.

Mamy wielką skłonność do marnowania jedzenia. Co roku w Polsce do kosza trafia prawie 5 mln ton jedzenia, z czego większość to grzech popełniany przez gospodarstwa domowe.

źródła: Federacja Banków Żywności

Wyrzucamy żywność, bo kupujemy jej więcej, niż jesteśmy w stanie zjeść. Łatwo ulegamy kulinarnym modom i marketingowym pokusom „2 + 1 gratis”. Nie liczymy też, ile pieniędzy wyrzucamy w ten sposób. Tymczasem z drugiej strony wiele osób pieniędzy na jedzenie brakuje.

– Dopóki nie zaczęliśmy organizować akcji rozdawania żywności, nie miałam pojęcia, jak duży jest to problem, także w Lubinie – przyznaje Agnieszka Mowińska ze Stowarzyszenia PAX. Po raz pierwszy przekonała się o tym w kwietniu, gdy stowarzyszenie otrzymało dwie tony ziemniaków. Worki z warzywami rozeszły się w mgnieniu oka. Podobnie było przy drugiej akcji, w maju.

Stowarzyszenie od dawna myśli o założeniu stałego punktu, do którego lubinianie mogliby przynosić jedzenie.

– Mamy wiele sygnałów od mieszkańców okolicznych wsi, że są gotowi dzielić się płodami rolnymi – dodaje wolontariuszka. – Są darczyńcy, są potrzebujący, więc teraz najbardziej potrzebujemy rąk do pracy, żeby to zorganizować.

Powstanie jadłodzielni czy społecznej lodówki poparło 94 proc. Czytelników, którzy wzięli udział w naszym plebiscycie:

Czy Lubin potrzebuje jadłodzielni? [PLEBISCYT]

W czwartek pierwszy taki punkt powstał. Grupa społeczna „Lubin Wspólna Sprawa” uzyskała zgodę Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasza Chata” na ustawienie charytatywnej lodówki w kompleksie handlowym przy ul. Karkonoskiej 1.

Aktywiści zapełnili po raz pierwszy półki i teraz będą pełnić tygodniowe dyżury, dbając, by lodówka była czysta, a na półkach nie leżały przeterminowane produkty. Jeśli ta forma pomocy sprawdzi się, możliwe, że w kolejne lodówki staną też w innych częściach miasta. Wszystko jednak zależy od tego, czy mieszkańcy uszanują wspólne dobro i czy będą chcieli dzielić się z potrzebującymi.

Fot. BM, JD


POWIĄZANE ARTYKUŁY