Gorąca dyskusja na sesji

2815

Gorąca dyskusja rozgorzała na sesji lubińskiej rady miejskiej wokół propozycji wprowadzenia budżetu obywatelskiego. Ostatecznie projekt wrócił do pomysłodawców. Zwrócono bowiem uwagę, że jest on niedopracowany i umożliwia finansowanie tylko zadań inwestycyjnych oraz remontowych.

– Projekt ten to sprawdzone rozwiązanie o zrównoważonych skutkach budżetowych, mających na celu budowę społeczeństwa obywatelskiego oraz realizację inwestycji miejskich najbliższych mieszkańcom, o których zdecydują sami mieszkańcy w prostej i transparentnej procedurze – zaprezentował na ostatniej sesji rady miejskiej projekt dotyczący budżetu obywatelskiego radny Krzysztof Lis z Prawa i Sprawiedliwości.

Niektórzy obecni na sali zauważyli, że każdy budżet miasta jest obywatelski. Podkreślali, że radni właśnie po to zostali wybrani, by dbać o interesy mieszkańców i o to, by wnioski lubinian i ich potrzeby były uwzględniane.

– Mieszkańcy wybrali swoich przedstawicieli, którzy ich reprezentują i dbają o ich interesy. Po to jesteśmy radnymi. Jeśli coś robimy, to robimy dla mieszkańców, których reprezentujemy – mówił wiceprzewodniczący rady Dariusz Jankowski z Lubin 2006.

– Ja jako radny czuję się przedstawicielem nie tylko tych, którzy na mnie głosowali, ale wszystkich mieszkańców Lubina. Jestem samorządowcem i społecznikiem, wiem doskonale, jaka jest moja rola i dlaczego zostałem wybrany. Właśnie po to, by występować w imieniu mieszkańców – dodał wiceprzewodniczący rady Tomasz Górzyński.

Radny Grzegorz Zieliński z Koalicji Obywatelskiej Platforma Nowoczesna zwrócił uwagę radnym PiS, że projekt, który przygotowali, jest niedopracowany.

– Zacne to i pochwalam, ale mam jedną rzecz na „ale”. Ze środków lubińskiego budżetu obywatelskiego mogą być finansowane projekty inwestycyjne i remontowe. Pytanie: czy my dobrze rozumiemy budżet obywatelski? Budżet obywatelski nie jest budżetem remontowym. Remonty to obowiązek gminy, a budżet obywatelski to są nowe projekty, inicjatywy kulturowe, społeczne, ewentualnie nowe małe budownictwo lub remonty wokół jakiejś nowej inicjatywy – mówił. – Obawiam się, że ten budżet mogą zdetronizować wnioski o remonty ulic, chodników, gdzie bardziej liczna ulica zawsze wygra to głosowanie – zauważył radny Zieliński, proponując jednocześnie, by zrobić z tego uchwałę obywatelską, a nie grupy radnych, by wyjść do mieszkańców i zachęcić ich do działania.

Ostatecznie, na wniosek radnego Krzysztofa Szczepaniaka z Lubin 2006, projekt uchwały w sprawie budżetu obywatelskiego trafił z powrotem do radnych z PiS, którzy byli jego autorami.

– Dajmy możliwość inicjatywy autentycznie obywatelom. Nie forsujcie czegoś na siłę, gdy widzicie, że jest niedoskonałe – zauważył Szczepaniak.

Za zwróceniem projektu pomysłodawcom do ponownego rozpatrzenia głosowało 11 radnych, przeciwko było 7, jedna osoba wstrzymała się od głosu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY