Nie chcą drogi i parkingu

194

Modernizację istniejącego ciągu komunikacyjnego między blokami przy ulicach Reja, Rynek i Odrodzenia oraz utwardzenie całego terenu kostką i wydzielenie miejsc parkingowych zakładają urzędnicze plany. Mieszkańcy boją się, że stracą oazę zieleni, piaskownicę i ławki, a pod oknami powstanie droga i parking dla pracowników i petentów Ratusza.

– Te drzewa rosły z moimi dziećmi, a ze mną się starzeją. Nie damy ich wyciąć – mówi Barbara Zborucka, jedna z inicjatorek protestu, który wczoraj wokół piaskownicy zorganizowali mieszkańcy okolicznych bloków. – Nasze podwórko ma być „terenem utwardzonym”, to jest wybieg prawny, bo na parking, który musiałby być 10 metrów od okien, po prostu nie pozwalają warunki – dodaje.

Mieszkańcy zapowiadają, że drzew, które już oznaczono pomarańczowym krzyżem jako przeznaczone do wycięcia, będą pilnować i wyciąć ich nie pozwolą.

– Jak zwykle nikt z nami nie rozmawiał, nie uprzedzał, wczoraj na jednym z drzew wywieszono „komunikat”, że od właśnie wczoraj zaczną się cięcia pielęgnacyjne. Cięcia pielęgnacyjne, w środku sezonu lęgowego, to barbarzyństwo, proszę zobaczyć, na tych drzewach jest pełno gniazd. A z informacji, które nam się udało uzyskać wynika, że drzewa będą wycinane, a nie pielęgnowane – mówią mieszkańcy śródmieścia. – Miasto sprzedawało nam te mieszkania nie z parkingiem, tylko z terenem zielonym. Teraz, bez słowa, zamieniają ostatnie skrawki zieleni na parking dla urzędników – dodają

Mieszkańców uspakaja rzecznik prezydenta miasta. – Plany zakładają, że ciąg komunikacyjny w tym miejscu zostanie zmodernizowany, ten przejazd, który tam przecież już jest, zostanie poszerzony, będzie też możliwość parkowania. Nikt nie planuje wyciąć dużej wierzby, a wszelkie prace prowadzone są zgodnie z przepisami i wymogami prawa – mówi rzecznik prezydenta miasta Jacek Mamiński. – Mieszkańcy mają zresztą do dyspozycji tereny zielone w parku Kopernika, a do najbliższego placu zabaw przy ul. Kopernika mają tylko 130 metrów – odpiera zarzuty rzecznik.

Ale mieszkańcy, jak twierdzą, są oburzeni nie tylko perspektywą utraty zieleni bod oknami, ale przede wszystkim samowolą władzy.

– To nie jest protest tylko w sprawie parku czy naszego podwórka, to jest protest przeciwko arogancji władzy. Teraz jest tak, że chłopcy się bawią, krok po kroku zawłaszczają miasto, a mieszkańców traktują jak klocki, przestawiają ich, jak chcą – żalą się protestujący, którzy są właśnie w trakcie rejestracji nowego stowarzyszenia Miasto dla mieszkańców i postulują, żeby przy Urzędzie Miejskim powstał zespół konsultacyjny ds. realizacji inwestycji w mieście, który miałby się składać z przedstawicieli mieszkańców każdego z osiedli.

– Taki zespół już działa i nazywa się Rada Miejska – odpowiada Jacek Mamiński.


POWIĄZANE ARTYKUŁY