Młodzicy Cuprum Lubin walczą o złoty medal

149

Szkoleniowcy Daniel Dłużniakiewicz i Kamil Jaz od podstaw budują najmłodsze grupy Cuprum Lubin. Wychowankowie wspomnianych trenerów nabierają krzepy, ogrywają się i nabyte doświadczenie wykorzystują na parkietach całej Polski. Obecnie trenerzy prowadza dwa zespoły młodzika. Przed nimi wielka szansa na powtórzenie sukcesu z zeszłego roku w postaci miejsca na podium.

Na zdjęciu trener Kamil Jaz udziela wskazówek zawodnikowi

Nowy sezon, nowe nadzieje. Takie hasło przyświecało i przyświeca młodzikom Cuprum Lubin od początku sezonu. – Głównie chodziło nam o to, aby każdy z chłopaków zrobił postęp, nawet kosztem wyniku. Szliśmy z tą myślą, że wystawiamy dwa zespoły. Nie budowaliśmy drużyny tylko na bazie jednego mocnego, a chcieliśmy promować siatkówkę i liczyliśmy na jak największą liczbę młodych ludzi w naszych szeregach. Sami byliśmy ciekawi jak to wypali – komentuje Daniel Dłużniakiewicz, szkoleniowiec młodzików Cuprum I Lubin.

Starszy zespół na chwilę obecną walczy dzielnie i ma przed sobą rozgrywki półfinałowe, po których może znaleźć się w walce o medale w Dolnośląskiej Lidze Młodzików. Druga ekipa zmierzy się w niższej grupie o miejsca 9-12.

– Będziemy walczyć o to, aby wejść do pierwszej czwórki, a dwa zespoły z tej grupy awansują do mistrzostw Polski. Młodszy zespół nieco rozczarował, bo liczyliśmy na miejsce w ósemce. To ambitni młodzi ludzie i mieli taką szansę. Trudno nie udało się. Stwierdziliśmy, że chyba każdy musi zapłacić te frycowe. To taki zimny prysznic, ale będzie miało to przekład na przyszły sezon. 

Trener Daniel Dłużniakiewicz z pierwszą drużyną

Trzon pierwszej drużyny stanowią zawodnicy, którzy mają sporo doświadczenia na parkiecie dolnośląskim i krajowym. – To zawodnicy, którzy zdobyli w poprzednim sezonie medal. Wojtek Madej, Andrzej Kwapiński, Marcel Chmielewski, Karol Sikora, Bartek Karnas, Igor Nowak – mówi trener.

Pomimo walki w finałowym koszyku były momenty słabszej gry. Trener nie chce wracać wspomnieniami zwłaszcza do jednego turnieju. – Rozczarowanie było podczas turnieju w Bolesławcu, gdzie oba mecze nam nie wyszły. W tej pierwszej rundzie, gdzie przegraliśmy mecz z Głogowem, wygrywając wprawdzie mecz z Bolesławcem, ale w takim stylu, o którym lepiej nie pamiętać. Było rozczarowanie, które wynikało nie tylko z naszej postawy, ale także z kontrowersyjnych decyzji sędziów. Zwłaszcza w meczu z Jaworem. Niestety nie było nam tego dnia dane cieszyć się z siatkówki. Zapominamy jednak o tym i mam nadzieję, że coś takiego nie wróci – podkreśla szkoleniowiec młodzików.

Karol Sikora, kapitan Cuprum I Lubin

Sukcesy nie objawiają się wyłącznie w wynikach sportowych. – Cieszę się zwłaszcza z postawy nowych zawodników. To wielki sukces. Środkowi Igor Nowak czy Konrad Leja i Maksym Marzec. Ten pierwszy w poprzednim sezonie głównie siedział na ławce, więc obecnie jest to miłe zaskoczenie. Miłe kolejne zaskoczenie to przyjmujący Krzysiek Czerniak. Jeden przyjmujący z powodu kontuzji mi odpadł, więc miałem duży ból głowy, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Krzyśkiem – komentuje Daniel Dłużniakiewicz.

Kapitan zespołu twardo stąpa po parkiecie. – Musi być człowiek, który trzyma zespół w ryzach. Musi być taką prawą ręką trenera. W tym temacie miałem dylemat. Powierzyłem rolę kapitana Karolowi Sikorze. Nie boi się odezwać, powie co ma na myśli i potrafi podbudować, ale także zrugać jeśli trzeba – puentuje trener pierwszego zespołu młodzika Cuprum Lubin. W chwili obecnej drużyny mają przerwę. Z początkiem lutego wrócą na ligowe parkiety, aby walczyć o laury na Dolnym Śląsku, a później w Polsce.


POWIĄZANE ARTYKUŁY