Wyrównany bój Zagłębia z Legią

60

Mecz Zagłębia z Legią obfitował w wiele kontrowersyjnych decyzji sędziów i to właśnie one wzbudziły najwięcej negatywnych emocji wśród kibiców i samych piłkarzy. Sportowo miedziowi nie odbiegali od gości ze stolicy i dużo wskazywało na to, że pojedynek może zakończyć się co najmniej remisem. Niestety dla ekipy Piotra Stokowca, Zagłębie przegrało 1:3.

Zanim sędzia główny dał sygnał do rozpoczęcia spotkania, wszyscy zebrani na Stadionie Zagłębia uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego niedawno byłego piłkarza miedziowych, Edwarda Kiciora.

Spotkanie 24. kolejki Lotto Ekstraklasy gospodarze rozpoczęli bardzo dynamicznie. Na posterunkach w obu ekipach dobrze sprawowali się bramkarze. Między słupkami Zagłębia Martin Polaček, natomiast w Legii Arkadiusz Malarz. Pierwszą bardzo groźną sytuację warszawiacy wyprowadzili w 11. minucie. Rozpędzony Guilherme Marques wpadł na 16 metr i oddał strzał. Okazało się, że niecelny. W 21. minucie z dwudziestego metra na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Janoszka. Kibice widzieli już unieśli ręce w geście radości, jednak piłki minimalnie minęła bramkę Malarza. Pomimo szybkich kontr gospodarzy nie potrafili pokonać golkipera przyjezdnych. Kłody pod nogi miejscowym rzucali także arbitrzy, którzy często nie dostrzegali oczywistych przewinień zawodników Legii. W 37. minucie spotkania w zamieszaniu w polu karnym Zagłębia, prowadzenie warszawiakom dał Thibault Moulin. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa to sporo strzałów z dystansu Zagłębia. Jednym z bardziej efektownych było dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego do Dorde Cotry w 47. minucie, ale ten posłał piłkę nad poprzeczkę. W 56. minucie po wykonaniu stałego fragmentu gry, do piłki wyskoczył Arkadiusz Woźniak, który doprowadził do remisu. Gra znacznie się ożywiła, a Zagłębie jeszcze bardziej przycisnęło Legię. W 60. minucie do siatki rywali trafił Lubomir Guldan. Sędziowie dopatrzyli się spalonego. W 72. minucie miedziowi mogli już prowadzić 3:1. Zdobyta bramka przez Łukasza Janoszkę została również nieuznana. W 82. minucie Maciej Dąbrowski podwyższa prowadzenie dla Legii na 2:1, choć wcześniej sędzia powinien odgwizdać faul na jednym z zawodników Zagłębia. Kropkę nad i postawił Sebastian Szymański, który w 88. minucie ustanowił wynik meczu na 3:1 dla gości.

– Mieliśmy swój plan na ten mecz. Szkoda, że nie zakończył się przynajmniej remisem, bo zasłużyliśmy na niego – przyznaje Piotr Stokowiec, szkoleniowiec Zagłębia Lubin.

Zagłębie Lubin: Polaček – Čotra, Guldan, Madera, Todorovski – Kubicki, Łukasz Piątek (85. Jagiełło), Janoszka (85. Vlasko), Starzyński, Woźniak – Nešpor.
Rezerwowi: Małkowski – Dziwniel, Tosik, Janus, Rakowski, Vlasko, Jagiełło.

Legia Warszawa: Malarz – Jędrzejczyk, M. Dąbrowski, Pazdan, Hloušek – Kopczyński, Moulin, Guilherme (80. Szymański), Odjidja-Ofoe, Hämäläinen (86. Jodłowiec) – Radović.
Rezerwowi: Cierzniak – J. Czerwiński, Broź, Jodłowiec, Szymański, Kazaiszwili, Necid.

Fot. Paweł Andrachiewicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY