Wybuch gazu w Ścinawie: ustalono przyczyny i postawiono zarzuty

2651

Śledztwo w sprawie tragicznego wybuchu gazu w Ścinawie sprzed prawie dwóch lat dobiega końca. Życie straciły wówczas dwie osoby, a dwie kolejne zostały ciężko ranne. Prokuratura Okręgowa w Legnicy ustaliła już przyczyny zdarzenia oraz postawiła zarzuty dwóm osobom.

Przypomnijmy, że do tragicznej w skutkach eksplozji doszło 10 listopada 2021 roku. W wyniku wybuchu gazu, a następnie pożaru budynku i zawalenia się jego części,dwoje mieszkańców wielorodzinnego domu przy ul. 1 Maja 26 w Ścinawie zmarło, dwie inne osoby zostały poważnie ranne.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy.

– W toku tego postępowania niezbędne było przeprowadzenie dowodów. Są to zeznania świadków, którymi już dysponujemy, bardzo obszerna dokumentacja, w tym dokumentacja techniczna, a także liczne opinie biegłych z zakresu gazownictwa, elektroenergetyki, budownictwa, pożarnictwa, medycyny sądowej – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy

Co ważne, do opisywanego zdarzenia doszło około dwa tygodnie po tym, jak w Ścinawie przeprowadzano budowę sieci gazowej z przyłączami. W związku z tym jeden z badanych przez śledczych wątków sprowadzał się do tego, czy istniał związek pomiędzy tymi pracami a tym zdarzeniem. Przeprowadzone śledztwo potwierdziło taką zależność.

– Ustalono bowiem, że do wybuchu doszło w wyniku nieprawidłowo wykonanego przyłącza gazowego przy budynku. W samym budynku nie było jeszcze gazu, ale był on już przeprowadzony przez sieci do przyłącza gazowego. W trakcie wykonywania tego przyłącza uszkodzona została znajdująca się tam infrastruktura podziemna, a dokładnie kabel energetyczny, który był uwidoczniony na projektach. Powstał tam łuk elektryczny, od tego z kolei uszkodzona została osłona rury gazowej. Następnie doszło do wycieku gazu do gruntu i budynku. Przy czym nie było to duże uszkodzenie nagłe, po którym doszło do wycieku, tylko trwające przez pewien czas, w związku z postępującą degradacją i zniszczeniem zarówno kabla energetycznego jak i rury przyłącza gazowego – wyjaśnia prokurator.

Jak podkreśla Lidia Tkaczyszyn, sam wybuch mógł być spowodowany bardzo różnymi czynnikami, nawet włączeniem prądu w gniazdku.

Przeprowadzone śledztwo pozwoliło na ustalenie, że doszło w tym przypadku do zawinienia po stronie dwóch osób, którym w lipcu postawione zostały zarzuty. Przedstawiono je kierownikowi budowy oraz pracownikowi wykonującemu przyłącze, który pełnił funkcje brygadzisty w grupie pracowników. Obydwaj mężczyźni usłyszeli zarzut nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci wybuchu pożaru i zawalenia się tego budynku, co doprowadziło do zgonu dwóch osób i uszkodzeń ciała u dwóch kolejnych.

– Kierownikowi budowy prokurator zarzuca, że w sposób nieprawidłowy sprawował nadzór nad wykonywanymi pracami przez pracowników, a zatem nie dopełnił swoich obowiązków i dopuścił do wykonywania przyłącza gazowego w sposób nieprawidłowy. Śledztwo w tej sprawie jest cały czas w toku – dodaje rzeczniczka.

W odniesieniu do jednego i drugiego oskarżonego wspomniane przestępstwo zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.


POWIĄZANE ARTYKUŁY