Do niemal 1,56 miliarda złotych w czasie pandemii wzrosły zaległości Polaków za czynsz, prąd, wodę czy telefon. Zmalała za to liczba dłużników, którzy nie płacą za domowe rachunki – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.
Według wyliczeń analityków KRD to kwota o 100 mln zł wyższa niż przed pandemią. Z płatnościami za czynsz, prąd, wodę, gaz, wywóz śmieci, telewizję czy telefon zalega ponad 409 tys. osób. Średnie zadłużenie wzrosło o ponad 300 zł i wynosi ono obecnie 3,5 tys. zł.
Niespełna 70 procent zaległości przypada na osoby niepłacące za telefon, telewizję i internet. W lutym ich dług wynosił 967 mln zł – teraz wzrósł do 1,05 mld zł. Według ekspertów, aby obniżyć koszty życia, klienci wypowiadają umowy abonamentowe za telefon. Zapominają jednak o zapisy dotyczących not obciążeniowych za otrzymany w ramach umowy sprzęt, za który trzeba zapłacić. Stąd też wspomniane długi.
Natomiast zobowiązania z tytułu nieopłaconego czynszu i opłat za media wynoszą ponad 505 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 17 mln zł. Jednocześnie spadła liczba dłużników. Jeszcze pół roku temu było ich 77 tys., obecnie jest ich ok. 62 tys.
Rekordziści nieregulujący na czas opłat za media to para z powiatu pruszkowskiego w województwie mazowieckim, która musi spłacić dług za mieszkanie w wysokości miliona złotych.
– Wraz z odmrażaniem gospodarki ich liberalna dotychczas postawa wierzycieli wobec dłużników zaczęła się zmieniać, zwłaszcza że nie potwierdziło się wiele pesymistycznych prognoz, choćby o masowym wzroście bezrobocia – uważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
W jego opinii w najbliższych miesiącach możemy się spodziewać kolejnego przyrostu długu.