To jest jak uzależnienie

2043

– To jest jak uzależnienie – uśmiechają się Dorota i Leszek Mielniczuk z Kunic, którzy już po raz czwarty postanowili przyłączyć się do Szlachetnej Paczki i podarować wybranej rodzinie to, czego najbardziej potrzebuje. Właśnie trwa weekend cudów, czyli finał tej akcji. W naszym powiecie pomoc trafi do 56 rodzin. Często większa niż ktokolwiek by się spodziewał.

Wolontariuszki Szlachetnej Paczki

Gdy przyjeżdżamy do Przedszkola nr 14 przy ulicy Sowiej, gdzie w tym roku mieści się lubiński magazyn Szlachetnej Paczki, wolontariusze uwijają się przy przepakowywaniu paczek. Jedne trafiają do busa, który zawiezie je bezpośrednio do rodzin. Inne są właśnie dostarczane przez darczyńców i wnoszone do budynku, by poczekać na swoją kolej.

Paczka przygotowana przez Dorotę i Leszka Mielniczuk jeszcze oczekuje w magazynie, ale za chwilę wyruszy w podróż, by uszczęśliwić pewne niepełnosprawne małżeństwo z Lubina.

– Po raz czwarty bierzemy udział w tej akcji. Zawsze wybieramy rodzinę, która chwyci nas za serce, niezależnie od tego, gdzie mieszka. Jesteśmy nawet gotowi pojechać dalej – mówią.

Paczkę przygotowali wspólnie z rodziną, przyjaciółmi i kolegami z pracy. Wystarczył SMS i znalazło się wielu chętnych, by pomóc w skompletowaniu tego, co było potrzebne. W paczce znalazły się niezbędne rzeczy, jak żywność czy środki czystości, ale również spełniono marzenie obdarowywanej pani – otrzyma wielofunkcyjnego robota kuchennego.

Leszek i Dorota Mielniczuk z Kunic z siostrą Pauliną i jej synkiem Mateuszem

Pani Dorota i pan Leszek śmieją się, że udział w akcji i pomaganie jest jak uzależnienie i zarażają nim innych. W tym roku pomagała również siostra Paulina, która do magazynu przyjechała wraz ze swoim synkiem Mateuszem – rośnie więc kolejne pokolenie do pomocy.

W tym roku w powiecie lubińskim w ramach Szlachetnej Paczki obdarowanych zostanie 56 rodzin.

– Dostarczanie paczek zaczęliśmy już wczoraj. Dzisiaj działamy od godziny 8 do 18 i jutro prawdopodobnie również przez cały dzień – mówi Małgorzata Sarama, liderka Szlachetnej Paczki w Lubinie.

Do magazynu przyjeżdżają paczki, które są przepakowywane do aut czy busów i dostarczane do rodzin. Każda taka paczka składa się z kilkunastu bądź kilkudziesięciu pakunków. Często jest w nich więcej niż spodziewają się obdarowani.

– Przed chwilą byli u nas siatkarze i przywieźli 36 paczek. Pojechali razem z nami do rodziny. To było wzruszające – dodaje Małgorzata Sarama. – W paczkach często jest sprzęt AGD, opał na zimę, rzeczy pierwszej potrzeby, na które te osoby po prostu nie stać. Jest bardzo dużo jedzenia, chemii. Są prezenty indywidualne pod dokładnie te osoby, teraz pani dostała perfumy na przykład – wylicza.

Wolontariusze mają więc sporo pracy. W naszym mieście jest ich w tym roku 25 i wszyscy zgodnie podkreślają, że to dla nich wspaniały czas, a dla wielu tradycja przedświąteczna.

– To są ogromne emocje, radość i wzruszenie. Cieszymy się, że możemy tym ludziom pomóc, że będą mieli dzięki temu lepsze święta – przyznaje Agnieszka Wiśniewska, która wolontariuszką Szlachetnej Paczki jest już po raz czwarty.

– Gdy przywozimy paczki pojawia się wielka radość. Najcenniejsze są reakcje obdarowanych – oni się cieszą, a my często zalewamy łzami – mówi Angelika Chruściel, która wolontariuszką Szlachetnej Paczki jest pierwszy raz, ale jak mówi, zapewne nie ostatni. Angelika pomaga dziś wraz z 18. Drużyną Harcerską Carpe Diem i 16. Gromadą Harcerską Festina Lente z lubińskiego ZHP.

Każdy z wolontariuszy swoją pracę przy Szlachetnej Paczce rozpoczął już we wrześniu, rekrutacją i szkoleniami. Potem były wizyty u rodzin, poznawanie ich historii i potrzeb. Następnie wszystko to trzeba było spisać i umieścić w internetowej bazie. Stamtąd właśnie rodziny wybierali darczyńcy, którzy teraz przez cały weekend dostarczają paczki, które przygotowali.

Paczki szykują nie tylko pojedyncze osoby, ale nawet częściej grupy, na przykład zakłady pracy. W powiecie lubińskim włączyli się m.in. sportowcy, górnicy, krwiodawcy, ale i jedna z wsi – Miroszowice.

Z prawej Małgorzata Sarama, liderka Szlachetnej Paczki w Lubinie

To już 19. edycja Szlachetnej Paczki. Tylko w zeszłym roku do akcji włączyło się ponad 635 tys. osób, a łączna wartość pomocy materialnej przekazanej rodzinom w potrzebie przekroczyła 47 milionów złotych. Jak podkreślają pomysłodawcy tej inicjatywy, nie jest to jedynie doraźna pomoc, która na chwilę ulży obdarowanym w zmaganiach z trudną codziennością, ale tzw. mądra pomoc. Rodziny włączone do programu otrzymują nie tylko wsparcie materialne, ale przede wszystkim impuls do zmiany. Szlachetna Paczka to nie jednorazowa pomoc, ale próba nawiązania relacji z drugim człowiekiem, który potrzebuje uwagi i zainteresowania.


POWIĄZANE ARTYKUŁY