Szkoły walczą o uczniów

167

Wiemy już, że III Liceum Ogólnokształcące powstanie i będzie się tam uczyć 50 osób w dwóch klasach. Strony doszły wczoraj do porozumienia, a dziś wyjaśniają, o co właściwie w tym wszystkim chodziło.

W Lubinie właśnie zakończył się pierwszy etap rekrutacji do szkół średnich i rozpoczął drugi – uzupełniający. W tutejszych szkołach jest jeszcze 125 wolnych miejsc.

Do I LO przyjęto na razie 179 osób, do II LO – 173, do III LO – 50, do Technikum nr 1 – 214, do Technikum nr 2 – 134, a do szkoły branżowej I stopnia – 73.

W trakcie rekrutacji zdecydowano, że w I i II liceum zamiast planowanych pięciu klas powstanie po sześć. Zgłosiło się tam bowiem bardzo wielu uczniów z wysokimi średnimi.

– Na 160 miejsc do naszej szkoły zgłosiło się prawie 200 osób – mówi Józef Marciniszyn, dyrektor I LO. – Do dwóch klas matematyczno-fizycznych mieliśmy 110 kandydatów, z czego 102. miał 135,7 punktów. W związku z tym trudno było takiego dodatkowego oddziału nie stworzyć. Gdybyśmy się trzymali wcześniejszych założeń, to ostatni kandydat miałby 157 punktów. Poprzeczka postawiona zostałaby bardzo wysoko. Chcieliśmy wykorzystać doświadczenie kadry i kształcić ludzi o tak wysokim potencjale, którzy nam zaufali – dodaje dyrektor pierwszego ogólniaka.

Niestety w odróżnieniu od I i II LO, do nowego lubińskiego liceum zgłosiło się zaledwie 71 osób, część ze zbyt niską jak na liceum średnią.

– Tak naprawdę z tych czterech klas, do których prowadzona była rekrutacja, można by utworzyć jedną dobrą klasę na poziomie licealnym – wyjaśnia Damian Stawikowski, sekretarz miasta Lubina, podkreślając, że liceum robiło rekrutację do czterech klas, podczas gdy w arkuszu organizacyjnym miało zgodę tylko na jedną, z nadzieją, że uda się ściągnąć chętnych, i dodając jednocześnie, że taka praktyka to standard. – Żeby utworzenie liceum miało sens, powinny powstać co najmniej trzy klasy. Podobnie robiono w technikach – rekrutowano do większej liczby klas niż wpisano do arkusza organizacyjnego. Na przykład w Technikum nr 1 rekrutowano do dziesięciu oddziałów, choć wpisano sześć, a w rezultacie powstało siedem klas – mówi, wskazując na tabelę opisującą rekrutację (publikujemy ją poniżej).

– Tak się robi ze względu na to, że uczniów jest mniej niż miejsc w szkołach. Dziś to szkoły walczą o uczniów, a nie odwrotnie, jak było w naszych czasach. Dzisiaj najlepsze szkoły, z najlepsza ofertą przyciągają uczniów i tam są składane podania – dodaje sekretarz Lubina.

Statystyki to potwierdzają. Jeszcze pięć lat temu w szkołach średnich w Lubinie uczyło się około 4 tys. osób, dziś jest ich 2,8 tys. Społeczeństwo się starzeje – 25 lat temu młodych osób między 1. a 20. rokiem życia było w naszym mieście około 31 tys., teraz jest ich 13 tys.!

Nawet więc, gdy w przyszłym roku do szkół średnich trafi podwójny rocznik uczniów – absolwenci gimnazjów i szkół podstawowych – to miejsc dla nich wystarczy. W I LO w tej chwili będzie 16 oddziałów, podczas gdy miejsca jest na 22, w II LO również jest 16, a pomieści się 24. Podobnie jest w lubińskich technikach.

Nauczyciele, którzy mieli uczyć młodzież w III LO, gdy usłyszeli o tym, że ich szkoła nie powstanie, a później, że może funkcjonować tylko jedna klasa, postanowili głośno wyrazić swoje niezadowolenie. Od 4 lipca okupowali jedną z sal lubińskiego magistratu. Dopiero wczoraj – gdy uzgodniono, że powstaną jednak dwie klasy – zdecydowali się ją opuścić.

– Udało nam się dojść do kompromisu – wyjaśnia Artur Pastuch, dyrektor III LO. – Daje nam on pewną szansę na rozpoczęcie tworzenia nowej szkoły. Nie jesteśmy w stanie porównywać się z liceami, które funkcjonują na terenie Lubina kilkadziesiąt lat. Jesteśmy nową szkołą, natomiast to rozwiązanie to dobry prognostyk. Da nam to możliwość pokazania, że stworzymy tę szkołę na wysokim poziomie i będzie się ona rozwijała. Ten kompromis to również uszanowanie decyzji uczniów, którzy tę szkołę wybrali – dodaje.

W III LO od września będzie się więc uczyć 50 osób: 30 w klasie połączonej z matematyczno-informatycznej, matematyczno-przyrodniczej i językowo-medialnej, 20 w klasie mundurowej.

– Szkoła przedstawiła nam wczoraj, jacy uczniowie zgłosili się do tego liceum, z jakimi ocenami. Według nas ta jedna klasa mogła powstać na bardzo dobrym poziomie, po połączeniu trzech klas. Po około 10 osób z każdej z tych klas miało na tyle wysoką punktację, żeby ten poziom pozostałych liceów był zachowany – dodaje Stawikowski.

Konferencja prasowa z udziałem dyrektorów szkół średnich z Lubina

W III LO przekształca się Gimnazjum nr 4. Jak wiemy, po reformie oświaty wprowadzonej przez obecny rząd, pozostałe lubińskie gimnazja stały się podstawówkami.

– To reforma rządu wymusiła na nas to, że musimy coś zrobić z tą szkołą. Dyrektor przekonał nas, że będzie w stanie przyciągnąć młodzież nie tylko z Lubina, ale i z okolicy. Nie udało się. Przyszło tylko 71 osób i niestety z ocenami, które nie przystają do liceum – mówi Stawikowski. – Wiemy, że dzieci chcą chodzić do liceum, ale niestety z miernymi i trójkami to niemożliwe. To tak naprawdę robienie im krzywdy, bo potem nie poradzą sobie na maturze. Mieliśmy już IV i V liceum w Lubinie, gdzie zdawalność była na poziomie 30 procent – dodaje. – Podejmując decyzję, musieliśmy się kierować dobrem uczniów na terenie całego powiatu, a nie jedną szkołą. Jako organ prowadzący musimy patrzeć na interes wszystkich uczniów w Lubinie, szkół i nauczycieli. Musimy racjonalnie gospodarować środkami, które mamy. Jeżeli do I i II LO przyszło więcej dzieci w pierwszym naborze, to nasza decyzja była racjonalna. Być może termin decyzji nie był fortunny, bo trzeba było dokończyć rekrutację. To był nasz błąd, ale się do niego przyznajemy. Błąd popełniła też szkoła, że nie informowała młodzieży, że niekoniecznie powstanie. Do tego wszystkiego doszły emocje – dodaje sekretarz Lubina.


POWIĄZANE ARTYKUŁY