Czas biegnie jak szalony, wigilia za pasem, a ty myślisz o jeszcze jakiejś potrawie? Może w tym roku, obok dobrze znanych świątecznych potraw, warto przygotować coś innego?
Wszystkim spóźnialskim, niezależnie od tego, czy lubią i potrafią piec, podpowiadamy proste i smaczne przepisy, których rezultat przypadnie do gustu wszystkim zgromadzonym wokół świątecznego stołu.
Pierniczki świąteczne
Przepis pochodzi z rejonu Wielkopolski i ma kilkadziesiąt lat. Pierniczki są od razu gotowe do jedzenia.
Składniki:
- 1,5 kg mąki
- 8 jajek
- 35 dag miodu
- 250 g masła
- 125 g smalcu
- ½ kg cukru (z tego z 1 szklanki zrobić karmel)
- 2 łyżki kakao
- 1,5 łyżeczki amoniaku lub sody oczyszczonej
- zmielone przyprawy: 6 ziaren ziela angielskiego, 1 czubata łyżeczka goździków, 1 czubata łyżeczka cynamonu, 1 czubata łyżeczka anyżu, ½ łyżeczki gałki muszkatołowej, ½ łyżeczki kardamonu, ½ łyżeczki imbiru, ¼ łyżeczki kminku
Tłuszcz (masło, smalec) roztopić w garnku – prawie zagotować, dodać miód, resztę cukru, kakao, zmielone przyprawy. Cukier musi się dobrze rozpuścić. Odstawić.
W osobnym garnku przygotować karmel, który od razu należy wlać do pierwszego garnka. Niezwłocznie wszystko dokładnie rozmieszać, bo karmel ma tendencję do tworzenia grudek. Podczas stygnięcia co jakiś czas mieszać.
W dużym naczyniu przygotować przesianą mąkę wymieszaną z amoniakiem. Wystudzoną masę wlać do naczynia z mąką, wymieszać. Na końcu wbić całe jajka. Całość dokładnie wyrobić, by otrzymać jednolite ciasto. Naczynie przykryć ściereczką i odstawić na kilkanaście godzin.
Nożem odkrawać kolejno małe porcje ciasta, rozwałkowywać na grubość do 0,5 cm (podsypując delikatnie mąką) i wykrawać dowolne kształty. Układać na dużej blaszce wyłożonej papierem do wypieków. Pierniczki wkładać do nagrzanego piekarnika i piec około 10 – 15 min.
Upieczone i wystudzone można lukrować, przygotowując gęsty lukier z cukru pudru, białka i odrobiony soku z cytryny. Pierniczki można przechowywać w pojemnikach, puszkach, itp. Bardzo długo zachowują świeżość.
Co roku zajadacie się makowcem, a może warto spróbować równie pysznej potrawy z maku czyli kutii? Przygotowanie jej nie jest skomplikowane, a dużo szybsze i prostsze niż pieczenie makowca. Ta słodka potrawa wywodzi się z Kresów.
Kutia świąteczna
Składniki:
- 1 szklanka ziaren pszenicy,
- 1 szklanka maku
- dowolne bakalie: migdały, rodzynki, orzechy włoskie, orzechy laskowe, żurawina, daktyle, figi, morele, śliwki
- smażona w cukrze skórka pomarańczowa
- miód
- masło
- otarta skórka z cytryny
- ewentualnie: amaretto, rum, ekstrakt z wanilii
Mak wsypać do dużego garnka, zalać gorącą wodą i zagotować. Gotować przez 30 minut, od czasu do czasu mieszając. Odcedzić dokładnie na sicie. Mak zmielić dwukrotnie w maszynce do mięsa przez najdrobniejsze sitko.
Orzechy drobno posiekać (migdały wcześniej obrać). Rodzynki można namoczyć. Bakalie posiekać i wszystko razem wymieszać ze smażoną w cukrze skórką pomarańczową.
W garnku roztopić masło z miodem i delikatnie podgrzać. Dodać mieszankę orzechów oraz bakalii, wymieszać i podgrzewać jeszcze przez około 1 – 2 minuty, mieszając. Przełożyć do naczynia z makiem, dodać: sok z cytryny lub limonki, skórkę startą z pomarańczy, amaretto lub rum. Dokładnie wymieszać.
Pszenicę wypłukać, zalać wodą i odstawić na noc. Rano ugotować do miękkości. Połączyć z gotową masą makową i dokładnie wymieszać.