Śmiertelnie potrącił pieszego na pasach. Dziś usłyszał wyrok

6246

Po blisko roku przed Sądem Rejonowym w Lubinie zapadł dziś wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia pieszego na pasach przy ul. Hutniczej w Lubinie. Jak ocenili biegli z zakresu psychiatrii, upadek z rusztowania i uraz głowy sprzed 15 lat nie miał wpływu na zachowanie 40-letniego Łukasza G., a konkretnie jego ucieczkę z miejsca zdarzenia. Ta kwestia była bowiem powodem ostatniego odroczenia wyroku.

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 11 maja około godz. 21.38. Na miejscu zginął 82-letni lubinianin, który został potrącony przez kierowcę skody rapid. Sprawca uciekł z miejsca wypadku, próbując uniknąć odpowiedzialności. Na komendę ostatecznie zgłosił się kilka godzin później, gdy policjanci przeglądający nagrania z kamer monitoringu miejskiego znali już jego tożsamość. Więcej pisaliśmy o tym tutaj i tutaj.

Pierwsza styczniowa rozprawa nie przyniosła rozstrzygnięcia, ponieważ sąd zgodził się, aby do materiałów dowodowych dołączyć opinię biegłych, co do poczytalności sprawcy. Obrona oskarżonego sugerowała bowiem, że na jego reakcję tuż po potrąceniu mógł mieć uraz głowy, jakiego doznał wskutek upadku z rusztowania 15 lat temu. Eksperci uznali jednak, że Łukasz G. feralnego wieczoru podejmował decyzje, będąc w pełni świadomym.

Prokuratura domagała się kary 10 lat pozbawienia wolności dla sprawcy, argumentując to m.in. faktem, że był on w przeszłości skazanym za pobicie oraz 35 razy popełniał wykroczenia w ruchu drogowym, z czego siedem z nich dotyczyło przekroczenia prędkości. Surowość kary miała – zdaniem oskarżycieli – odnieść również skutek prewencyjny w kontekście coraz częstszych przypadków piractwa drogowego w naszym kraju.

Z kolei obrońcy Łukasza G. wnioskowali o znacznie łagodniejszy wymiar kary dla swojego klienta. Mowa była nawet o 1,5 roku więzienia, czyli mniej niż za taki czyn przewiduje Kodeks karny (od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – przyp. red.). Mecenas Iwona Sarna poprosiła też o dołączenie do materiałów dowodowych zapis z karty GPS pojazdu sprawcy. Miało z niego wynikać, że w chwili zderzenia jej klient jechał z prędkością około 65 km/h, a nie jak wcześniej oszacowali biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków samochodowych – ok. 80 km/h. Przypomnijmy, że dopuszczalna prędkość na tym odcinku wynosi 50 km/h.

Ostatecznie prowadzący sprawę sędzia Witold Bojanowski skazał sprawcę na 3 lata i 9 miesięcy bezwzględnego więzienia. Wobec mężczyzny zastosowano również środek karny w postaci dożywotnego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Będzie on musiał jeszcze pokryć koszty sądowe oraz zapłacić nawiązkę na rzecz dwóch osób najbliższych pokrzywdzonemu po 10 tys. zł.

– W ocenie sądu nie było wątpliwości, co do popełnienia tego czynu. Materiał dowodowy jednoznacznie na to wskazywał – mówił sędzia.

Wyrok jest nieprawomocny.

– Nie sposób nie zauważyć, że jest jawna dysproporcja między wnioskami o karę a wyrokiem, jaki zapadł. Jednak ocenić tę dysproporcję, jako rażącą bądź nie, będzie można dopiero po zapoznaniu się z pisemnymi motywami wyroku. Na pewno o taki wystąpimy, a następnie zostanie podjęta decyzja co do środka zaskarżenia – komentuje Kacper Zakrzewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY