Jest najlepszym dowodem na to, że da się skutecznie pogodzić naukę z pasją. 11-letnia Hannah Dziadkiewicz z Obory, bo niej mowa, została właśnie taneczną mistrzynią świata! Dziewczynka nie zaniedbuje przy tym obowiązków szkolnych. Dość powiedzieć, że na koniec zeszłego roku mogła się poszczycić średnią ocen wynoszącą 5,8.
Hannah jest uczennicą piątej klasy Społecznej Szkoły Podstawowej im. Rady Europy w Lubinie. Taniec trenuje już od 3. roku życia. Zaczynała w Akademii Avatara, gdzie nadal uczęszcza na zajęcia. Natomiast od dwóch lat na ćwiczenia dojeżdża też do Poznania. Te odbywają się w weekendy.
– Ponieważ jej taniec szybko się rozwija, szukaliśmy dla niej większych możliwości, szczególnie jeśli chodzi o taniec sportowy – mówi mama tancerki Ewa Sobol-Dziadkiewicz. – Dlatego Nawiązaliśmy współpracę z New Art Vibes Poznań. To jest szkoła, która promuje głównie taniec sportowy i uczestniczy w turniejach krajowych, a jeżeli ktoś otrzyma nominację to może reprezentować kraj na arenie międzynarodowej – wyjaśnia.
Hannah uzyskała dwie takie nominacje, dzięki czemu mogła reprezentować Polskę m.in. podczas wrześniowych Mistrzostw Europy w Słowenii czy niedawnych Mistrzostw Świata w Kielcach w kategorii Tańca Współczesnego Performing Art Improvisation Children. W obu tych prestiżowych imprezach 11-latka z Obory triumfowała, zdobywając tym samym tytuł mistrzyni Europy i mistrzyni Świata. Warto też zaznaczyć, że tancerka, zajęła też czwarte miejsce w drugiej z kategorii, w której rywalizowała w stolicy województwa świętokrzyskiego. Była przy tym najmłodszą spośród 41 uczestniczek z całego świata!
Rodzinie dziewczynki zależy na nagłośnieniu jej sukcesów.
– Chcielibyśmy zdobyć dla niej jakiegoś sponsora, żebyś nie musieć ponosić tych wszystkich ogromnych kosztów wyjazdów. A w najbliższym czasie czeka nas wiele poważnych projektów. Córka bardzo chciałaby pojechać na Global Dance. To jest bardzo duży turniej międzynarodowy – przyznaje pani Ewa.
Zrzeszona w Polskiej Federacji Tańca 11-latka świetnie radzi sobie nie tylko na parkiecie, ale też szkole. W zeszłym roku miała średnią ocen 5,8. W tym jest bardzo podobnie. Jak podkreśla jej mama, duża w tym zasługa wsparcia ze strony nauczycieli.
– Ma tak poukładane zajęcia, że gdy wyjeżdża zawody, to już wcześniej sobie nadrabia materiał, zalicza sprawdziany czy kartkówki. Po takich intensywnych mistrzostwach, które trwają czasem pięć dni, podczas których córka niemal od rana do wieczora jest na scenie, to wraca padnięta do domu i potrzebuje regeneracji – zauważa pani Ewa.
Fot. Archiwum prywatne