Sprawca śmiertelnego potrącenia stanął przed sądem

4049

Przed Sądem Rejonowym w Lubinie ruszył proces 40-letniego Łukasza G., oskarżonego o śmiertelne potrącenie pieszego na ul. Hutniczej oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mężczyzna przyznał się do winy, a jego obrońca wniósł o dobrowolne poddanie się karze pozbawienia wolności swojego klienta na okres dwóch lat. Na to jednak nie wyraził zgody prokurator, który domagał się co najmniej ośmiu lat więzienia dla sprawcy. Na wyrok sądu będzie trzeba jeszcze poczekać.

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 11 maja około godz. 21.30. Na miejscu zginął 82-letni lubinianin, który został potrącony przez kierowcę skody rapid. Sprawca uciekł z miejsca wypadku, próbując uniknąć odpowiedzialności. Na komendę ostatecznie zgłosił się kilka godzin później, gdy policjanci przeglądający nagrania z kamer monitoringu miejskiego znali już jego tożsamość. Więcej pisaliśmy o tym tutaj i tutaj.

Przed sądem oskarżony zeznał, że w miejscu zdarzenia było wyjątkowo ciemno. Twierdzi, że jechał z prędkością 70-80 km/h, a na przejściu dostrzegł odblaski przejeżdżającego roweru.

– Zbliżając się do pasów, w coś uderzyłem. Odjechałem kawałek, zatrzymałem samochód i zaparkowałem go na poboczu. Wróciłem się na miejsce zdarzenia, chciałem zobaczyć, co się stało. Zauważyłem, że jakiś mężczyzna reanimuje innego mężczyznę. Jak przyjechała karetka i policja po prostu uciekłem stamtąd. Przestraszyłem się – wspomina oskarżony 40-latek, który po kilku godzinach sam zgłosił się na komendę policji. – Byłem w szoku. Widziałem tego leżącego pana i modliłem się, żeby tylko przeżył – dodaje.

Sędzia Witold Bojanowski

Mężczyzna przyznał, że bardzo żałuje tego, co się stało. – Czasu nie cofnę, gdybym mógł to bym to zrobił. Chodzę w to miejsce i zapalam świeczki, bo nie wiem, gdzie jest pochowany ten pan – twierdzi ze skruchą.

Łukasz G. chce dobrowolnie poddać się karze. Jego obrońca wnioskował o karę dwóch lat pozbawienia wolności. Na to z kolei zgody nie wyraził prokurator, który domagał się co najmniej ośmiu lat więzienia dla sprawcy.

– Kara dwóch lat pozbawienia wolności jest rażąco niska i nie mogła zostać uwzględniona – uważa Kacper Zakrzewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie. – Kara musi uwzględniać stopień winy oskarżonego, stopień społecznej szkodliwości czynu. Ma ona też na celu oddziaływanie indywidualne na oskarżonego, uwzględniać jego poprzednią karalność (Łukasz G. w przeszłości był już karany za kradzieże z włamaniem – przyp. red.), a także ma być sprawiedliwa w odczuciu społecznym, bowiem tego typu czyny są niestety coraz bardziej nagminne – tłumaczy.

Kacper Zakrzewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie
Kacper Zakrzewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie

Oskarżony przed i po zdarzeniu nie spożywał alkoholu, nie zażywał narkotyków ani dopalaczy. W przeszłości nie był leczony psychiatrycznie, ale – o czym wspomniał dopiero na sali sądowej – leczył się neurologicznie. Było to następstwem upadku z rusztowania i urazu głowy, jakiego doznał 15 lat temu. W związku z tym jego obrońca złożył wniosek o opinię biegłych psychiatrów w tym zakresie. Chce tym samym sprawdzić, czy zdarzenie to nie miało wpływu na poczytalność oskarżonego w momencie ucieczki z miejsca zdarzenia. Zgodziła się na to druga strona oraz prowadzący proces sędzia Witold Bojanowski. Sprawę odroczono więc do marca.


POWIĄZANE ARTYKUŁY