Skazany pół roku temu, a wciąż na wolności

2678

Od uprawomocnienia się wyroku minęło już pół roku, a skazany wciąż nie odbywa zasądzonej kary więzienia. Dlaczego sprawca śmiertelnego potrącenia na pasach Łukasz G. tak długo pozostaje na wolności?

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 11 maja 2021 roku około godz. 21.30 na przejściu dla pieszych przy ulicy Hutniczej. Na miejscu zginął 82-letni lubinianin, który został potrącony przez kierowcę skody rapid. Sprawca uciekł z miejsca wypadku, próbując uniknąć odpowiedzialności. Na komendę zgłosił się kilka godzin później, gdy policjanci przeglądający nagrania z kamer monitoringu miejskiego znali już jego tożsamość.

Niemal równo rok temu zapadł wyrok pierwszej instancji w tej sprawie. Łukasz G. został skazany na 3 lata i 9 miesięcy bezwzględnego więzienia. Wobec mężczyzny zastosowano również środek karny w postaci dożywotnego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Będzie on musiał jeszcze pokryć koszty sądowe oraz zapłacić nawiązkę na rzecz dwóch osób najbliższych pokrzywdzonemu po 10 tys. zł.

Wyrok nie był prawomocny, co oznacza, że strony mogły apelować o jego zmianę. Z tej możliwości skorzystali wszyscy uprawnieni – do Sądu Rejonowego w Lubinie wpłynęły trzy apelacje. Z wyrokiem nie zgadzał się zarówno obrońca Łukasza G., prokuratura oraz oskarżyciel posiłkowy.

Ostatecznie 22 września Sąd Okręgowy w Legnicy zdecydował, że wyrok powinien być wyższy i skazał Łukasza G. na 5,5 roku więzienia. Od tego czasu mężczyzna nie trafił jednak za kraty, o czym informowało naszą redakcję już kilku Czytelników. Sprawdziliśmy dlaczego.

– Skazany nie odbywa jeszcze kary pozbawienia wolności, dlatego, że wniósł o odroczenie wykonania tej kary – informuje Marek Poddębniak, wiceprezes Sądu Okręgowego w Legnicy.

– Ponieważ sąd pierwszej instancji nie przychylił się do tego wniosku, skazany złożył odwołanie. Zostało ono ostatecznie rozpoznane i 22 marca sprawa ta wróciła do Sądu Rejonowego w Lubinie. Kilka dni temu został wydany nakaz doprowadzenia mężczyzny do zakładu karnego i przesłano w tym zakresie stosowną dokumentację – dodaje sędzia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY