Rodzina Bartosza S.: Tak tego nie zostawimy

5049

– Na pewno tak tego nie zostawimy – zapowiadają pełnomocnicy rodziny zmarłego Bartosza S., odnosząc się do dzisiejszego orzeczenia Sądu Rejonowego w Lubinie, który nie uznał zażalenia na umorzenie śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie. Dotyczyło ono przekroczenia uprawnień przez policjantów tuż po feralnej interwencji z sierpnia 2021 r., po której życie stracił 34-letni lubinianin.

Przypomnijmy, że szczecińska prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie potencjalnego mataczenia dowodami przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Umorzyła jednak sprawę, bo – jak stwierdziła – nie znalazła znamion przestępstwa. Z taką oceną nie zgodzili się pełnomocnicy pokrzywdzonych, którzy złożyli zażalenie do Sądu Rejonowego w Lubinie.

– Sąd nie podzielił zarzutów, które w uzasadnieniu zażalenia szeroko opisaliśmy i poparliśmy dowodami. Uznał, że nasze argumenty nie są zasadne. Przede wszystkim nie podzielił argumentu, że to umorzenie śledztwa w Szczecinie jest przedwczesne. A jest przedwczesne dlatego, że główne postępowanie toczy się w Łodzi, gdzie prowadzony jest szereg dowodów. Brakuje tam jeszcze tej najważniejszej opinii zakładu medycyny sądowej, z której będzie jasno wynikało, w której chwili Bartosz zmarł oraz kto i w jaki sposób doprowadził do jego śmierci – mówiła na dzisiejszej konferencji prasowej przed budynkiem sądu mecenas Renata Kolerska, pełnomocnik rodziny zmarłego 34-latka.

Renata Kolerska i Wojciech Kasprzyk, pełnomocnicy rodziny zmarłego Bartosza S.

– Sąd w ocenie niniejszej sprawy dokonał analizy zeznań policjantów i pewnych ustaleń faktycznych, które naszym zdaniem pozostają w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Jeżeli się okaże, że opinia zakładu medycyny sądowej będzie niekorzystna dla funkcjonariuszy to dzisiejsze ustalenia będą podlegały wzruszeniu – dodaje.

Pełnomocnicy strony pokrzywdzonej wnosili również o to, by w tej sprawie orzekał inny sąd niż lubiński. – Do tego sądu „przyklejony” jest budynek prokuratury, a sprawa dotyczy funkcjonariuszy i prokuratury tego miasta. To dawało podstawy do tego, by zmienić sąd – tłumaczy mecenas Wojciech Kasprzyk, pełnomocnik rodziny Bartosza S.

– Zdumiewający jest dla nas również fakt, że sąd w uzasadnieniu napisał, że karta KSIP-u, czyli karta przypisana do danego policjanta, tak naprawdę nie ma znaczenia. Policjanci mogą się nią wymieniać, przekazywać sobie PIN-y, robić różne wpisy. To przecież narusza elementarne zasady naszej prywatności. Doprowadzamy tym samym do jakiegoś absurdu, gdzie każdy nas może inwigilować i to nie jest karalne. Mieliśmy wrażenie, że jesteśmy przed sądem kapturowym. Jesteśmy zniesmaczeni tym orzeczeniem i na pewno tak tego nie zostawimy – podkreślił.

Swojego oburzenia nie krył również Bogdan Sokołowski, ojciec nieżyjącego Bartosza. – Myślałem, że pomyliłem sale. Sędzia praktycznie czytał tylko zeznania policjantów. Zeznania świadków czy pokrzywdzonych nie miały żadnego znaczenia – twierdzi.

– Wparowali jak do chlewu, powykręcali ręce i mówią, że wszystko było zgodne z prawem. Wychodzi na to, że policja może wszystko – kontynuuje.

W chwili orzekania w sądzie obecny był także poseł Piotr Borys. Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że po śmierci Bartosza S. podobnych interwencji policji w Polsce było już osiem.

– Za każdym z tych wydarzeń kryje się tragedia ludzi. Wychodzi na jaw, że interweniujący policjanci są niewystarczająco wyszkoleni. Będziemy o tym mówić w Sejmie w najbliższy wtorek o godz. 12 na komisji spraw wewnętrznych i administracji. Przeanalizujemy wszystkie te sprawy, w tym sprawę śmierci Bartosza – poinformował poseł.

Oprócz Prokuratury Okręgowej w Szczecinie śledztwo prowadzi jeszcze łódzka Prokuratura Okręgowa – tu śledczy próbują ustalić okoliczności śmierci Bartosza S.

Przypomnijmy, do śmierci 34-letniego Bartosza doszło 6 sierpnia 2021 r. nad ranem po interwencji policji przy ul. Traugutta w Lubinie. Funkcjonariusze zostali wezwani do mężczyzny przez jego matkę, która chciała, by został zabrany do szpitala.

Fot. Archiwalne

Śmierć 34-latka odbiła się szerokich echem w całej Polsce. Głównie za sprawą filmiku z interwencji policji, jaki trafił do internetu.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY