Remedium na oświatowe problemy?

82

Reorganizacja sieci szkół to temat, który w tej chwili coraz bardziej zaprząta uwagę wszystkich polskich samorządów. W całym powiecie lubińskim trwają prace nad utworzeniem koncepcji, które trafią pod ocenę kuratorium. Od tego, jak będą ostatecznie wyglądać te projekty, zależeć będzie koszt wprowadzenia reformy w życie. Wiadomo jednak, że trzeba go będzie liczyć w milionach.

szkola-gimnazjum-uczen-uczniowie

Jako pierwszy swój pomysł na gimnazja opracował Wrocław, chociaż jeszcze nie zgłosił go oficjalnie do Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty. Tu koszt docelowej likwidacji 40 gimnazjów oszacowano na blisko 59 mln zł. Większość tej kwoty pochłonie stworzenie nowych pracowni oraz utworzenie i wyposażenia bloków żywienia. Suma ta jednak wzrośnie do około 100 mln, jeśli uwzględni się jeszcze m.in. koszty osobowe, związane ze zwolnieniami nauczycieli.

Samorządy z powiatu lubińskiego nadal pracują nad swoimi koncepcjami. W Lubinie plan wraz z oszacowaniem kosztów będzie omawiany przez komisję oświaty już 12 stycznia. Wiadomo, że samorząd wybiera formułę przekształceń gimnazjów w szkoły podstawowe, ponieważ w mieście nie ma zapotrzebowania na nowe technikum, liceum lub szkołę branżową, czyli zawodową. Gimnazja działające przy szkołach podstawowych zostaną do nich włączone.

W gminie wiejskiej Lubin ostateczna koncepcja, która trafi do kuratorium, uwzględni ekspertyzę, którą samorząd zlecił zewnętrznemu wykonawcy. Na początku stycznia zaplanowane jest spotkanie robocze w tej sprawie.

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

W toku samorządowych prac pojawiają się jednak wątpliwości. Część z nich dotyczy szkół z terenu gminy wiejskiej Lubin.

– Wiemy, że gmina będzie miała kłopoty z pomieszczeniem wszystkich dzieci w istniejących szkołach podstawowych – twierdzi Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina. – Jednym z możliwych rozwiązań jest integracja oświaty na mocy porozumienia między miastem a gmina, a idealnym – połączenie gmin, które rozwiązałoby wszystkie problemy oświatowe. Drugie wyjście – jeśli gmina nie chce tak ścisłej współpracy z miastem – to utworzenie zbiorczej szkoły wiejskiej na terenie gminy lub w samym Lubinie.

– Gmina Lubin nie ma żadnych problemów oświatowych, do zmian jesteśmy przygotowani już teraz, ponieważ w naszym przypadku struktura placówek oświatowych nie ulega zmianie. Utrzymane zostają wszystkie dotychczas funkcjonujące szkoły, w których – po zmianach – uczyć się będą także uczniowie klas siódmych i ósmych. Z przeprowadzonych analiz wynika, że w przypadku żadnej z naszych placówek nie będzie potrzeby wprowadzania systemu dwuzmianowego. W przypadku Gminnego Gimnazjum wygaśnie ono w sposób naturalny. Do końca bieżącego roku szkolnego obowiązuje umowa z Gminą Miejską na dzierżawę pomieszczeń w Gimnazjum nr 1. Chcielibyśmy tę umowę kontynuować, ale jeśli miasto ma – w związku z reformą oświatową – inne plany wobec tego budynku, będziemy szukać innego obiektu. – mówi Maja Grohman, rzecznik wójta gminy Lubin.

Rzecznik prezydenta podkreśla jednak, że już teraz wielu mieszkańców okolicznych wsi kieruje swoje dzieci do podstawówek w Lubinie, dzięki czemu mogą one korzystać z miejskiej infrastruktury. Gdyby gmina nie była zainteresowana oświatową integracją, miasto mogłoby wydzierżawić lub sprzedać budynek na potrzeby nowej podstawówki – wiejskiej, ale w mieście.

Czy i w jakim zakresie dojdzie do współpracy, okaże się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jedno jest pewne – oba samorządy będą musiały opracować plany tak, by zminimalizować koszty wdrożenia zmian w systemie oświaty. W przypadku Wrocławia wyniosą one 2,5 mln na jedno gimnazjum. W mniejszych gminach wartości te będą zapewne niższe, ale i tak lokalne budżety mocno odczują skutki reformatorskich pomysłów rządu. Być może wspólna polityka oświatowa mogłaby pomóc w zachowaniu części pieniędzy na inne potrzeby mieszkańców.


POWIĄZANE ARTYKUŁY