Nie było prądu i milczały telefony

17

– Gołe haki w mięsnym, ocet i musztarda – tak wspomina stan wojenny 74- letni Zdzisław z Lubina. Dziś mija 29 lat, od kontrowersyjnej decyzji generała Wojciecha Jaruzelskiego. – Z okna zobaczyłam czołgi jadące ulicą Paderewskiego, przeżegnałam się i pomyślałam, że to wojna – relacjonuje pamiętną niedzielę Zofia, 61- letnia lubinianka.

 

W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku władze PRL wprowadziły stan wojenny.

– Na ulicach Lubina stanęły pojazdy bojowe wojska i patrole milicyjne – wspomina emerytka. – Obudziłam się wcześnie rano, nic nie działało. Nie było prądu, milczały telefony – wylicza.

O szóstej rano Polskie Radio, po odegraniu hymnu państwowego, nadało przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. – Te słowa mam w pamięci do dziś, przeżyłam to bardzo emocjonalnie – wspomina mieszkanka Lubina. – I choć minęło już 29 lat, są momenty w życiu człowieka, które zostają w pamięci na dłużej – dodaje.

Pomimo upływu lat, decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego wciąż wzbudza bardzo wiele kontrowersji. Co roku 13 grudnia pod warszawskim domem generała Wojciecha Jaruzelskiego protestują jego krytycy. Nie brakuje jednak osób, które usprawiedliwiają jego posunięcie, bo – jak twierdzą – uratowało to Polskę przed sowiecką interwencją wojskową.

– To było dobre posunięcie, gdyby nie ta decyzja, nie wiem czy mielibyśmy wszystko to, co dziś mamy – ocenia mieszkaniec Lubina. – I choćby dlatego warto doceniać cały dorobek, jaki zgromadziliśmy przez te lata – uważa Zdzisław.

Formalne zniesienie stanu wojennego nastąpiło 22 lipca 1983 r.


POWIĄZANE ARTYKUŁY