Kury jedzą więcej, jaja podrożały

75

POWIAT. Grzęda, drapacz na pazury oraz gniazdo – na takie i wiele innych udogodnień mogą od niedawna liczyć kury nioski z naszego powiatu. Wszystko za sprawą unijnych przepisów, które bardzo precyzyjnie określają wielkość i wyposażenie klatek. Modernizacja wiąże się z kosztami, a te powodują, że za wytłaczankę swojskich jaj musimy zapłacić ponad 15 złotych.

Dwie, z czterech ferm z terenu naszego powiatu, dostosowały się do obowiązujących przepisów. – Pozostałe musiały zawiesić działalność. Jedna z nich być może wróci na rynek, jednak nie wiadomo kiedy to nastąpi – tłumaczy Andrzej Nowakowski, powiatowy lekarz weterynarii w Lubinie.

O przepisach mówiono już kilka lat temu. Jednak dopiero od tego roku zaczęły obowiązywać. Zgodnie z nimi, klatki powinny być dużo wyższe i szersze, a na każdą kurę powinno przypadać minimum 750 cm kwadratowych.

– W klatkach pojawiły się: drapacz, grzęda i miejsce przeznaczone na specjalne gniazdo do wysadzania jaj, które jest cztery razy większe niż do tej pory. Na grzędzie każda kura powinna mieć przynajmniej 15 centymetrów dla siebie – wyjaśnia Tadeusz Sorokopas, właściciel fermy drobiu w Siedlcach.

Pan Tadeusz prowadzi fermę od 1985 roku. – Dziś w jednej klatce trzymam około siedmiu kur. Przepisy nie regulują, ile ptaków może przebywać w jednej klatce. Chodzi o to, by każda kura miała 750 cm kwadratowych powierzchni – tłumaczy mężczyzna.

Modernizacja fermy, którą pan Sorokopas rozpoczął w lipcu zeszłego roku, była bardzo kosztowna, więc mężczyzna zdecydował się na przerobienie klatek. – Podczas modernizacji wykorzystywałem elementy ze starych klatek, bo nie chciałem, by materiał się zmarnował – tłumaczy. – Dlatego też ciężko powiedzieć, ile to wszystko mnie wyniosło – przyznaje.

Na podwyżkę cen jaj składa się nie tylko kosztowna wymiana klatek. – Wzrosły także ceny i zapotrzebowanie na paszę – zaznacza właściciel. – W zeszłym roku wystarczało dwanaście i pół grama paszy dziennie na klatkę. Dziś ta sama ilość kur pochłania ponad piętnaście gram paszy – wyjaśnia. Wszystko przez spacery, które kury urządzają sobie po klatkach. – Mają bardzo dużo miejsca. Więcej spalają, więc potrzebują więcej jedzenia – dodaje. – Wzrost cen paliw dodatkowo przyczynia się do podniesienia cen jaj. Przecież jakoś trzeba przywieźć paszę i dostarczyć produkt do sklepów – tłumaczy.

Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec zeszłego roku jajko kosztowało około 30 groszy. Oznaczało to, że za wytłaczankę swojskich jaj płaciliśmy około 12 złotych. Dziś jajko kosztuje średnio 20 groszy więcej.


POWIĄZANE ARTYKUŁY