Kolejny przewrót w sejmiku

126

Cezary Przybylski w fotelu marszałka sejmiku dolnośląskiego nie podoba się ani ludziom przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny, ani tym bardziej partyjnym kolegom wiceszefa PiS Adama Lipińskiego. Liderzy zwaśnionych ugrupowań postanowili zakopać topór wojenny i wspólnymi siłami zdymisjonować marszałka, postrzeganego jako człowieka Jacka Protasiewicza z Platformy, który z kolei skonfliktowany jest z szefem tej partii, czyli Grzegorzem Schetyną.

sejmik
Historyczny moment. Chwilę później – jeszcze przed głosowaniem w swojej sprawie – Tymoteusz Myrda opuścił ławy, w których zasiada zarząd województwa

Manewr ten się jednak nie udał. Podczas wtorkowej sesji sejmiku radni PO, w obawie przed koalicją z PiS, nie poszli na rękę swemu szefowi i utrzymali Cezarego Przybylskiego przy władzy, równocześnie wchodząc z nim w koalicję. Stąd, by mieć swego przedstawiciela w zarządzie w osobie radnej Iwony Krawczyk, przychylili się do wniosku o odwołanie z funkcji wicemarszałka Tymoteusza Myrdy z Bezpartyjnych Samorządowców.

Przypomnijmy, że do przewrotu w zarządzie województwa doszło zaledwie trzy miesiące temu. Wtedy to z funkcją wicemarszałka, przy wsparciu PSL, pożegnał się Andrzej Kosiór z PO, czego konsekwencją było powstanie koalicji o nazwie Bezpartyjni Samorządowcy, w skład której weszli radni tego klubu, a także osoby związane z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem oraz ludzie z PO niezgadzający się z polityką swego szefa. I w taki oto sposób odsunięto od władzy stronników Grzegorza Schetyny, a wicemarszałkiem został Tymoteusz Myrda.

Koalicja ta od początku chwiała się w posadach i nie dawała większych szans na przetrwanie. Wewnętrzne konflikty w Platformie postanowił wykorzystać klub Prawa i Sprawiedliwości, który podczas wtorkowej sesji złożył wniosek o odwołanie zarządu. Aby zdecydować się na ten krok radni PiS musieli znaleźć sojuszników. Z arytmetyki wynikało, że mają połowiczne szanse na powodzenie. Zaryzykowali. Losy głosowania ważyły się do ostatniej chwili, stąd na sali obrad pojawili się m.in. parlamentarzyści PiS, w tym lubinianin Krzysztof Kubów. W kuluarach widziano natomiast samego Adama Lipińskiego oraz Piotra Borysa – prawą rękę Grzegorza Schetyny.

– Przez trzy miesiące miałem okazję przyjrzeć się pracy zarządu od wewnątrz – komentuje Tymoteusz Myrda. – Tak jak krytykowałem jego prace przez półtora roku, taki i teraz podtrzymuję swoją opinię. Zarząd nie ma pomysłu, jak zarządzać województwem. W tym nie ma jakiejś głębszej idei polityki. To, po prostu, tak naprawdę jest trwanie przy stołkach – dodaje, podkreślając, że w 80 procentach władzę w zarządzie sejmiku ma związany z prezydentem Wrocławia Jerzy Michalak i to on faktycznie rządzi województwem, nie zaś Cezary Przybylski, który po głosowaniu nad wnioskiem PiS o jego odwołanie zdołał zachować stanowisko.

Konsekwencją zmian w zarządzie województwa jest wycofanie projektu uchwały dotyczącego 27 mln zł dla Lubina. Trafił do komisji i być może będzie głosowany w połowie lipca.

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY