Brzdąc w sieci – błyskotliwy, ale niecierpliwy

718

Ponad godzinę dziennie spędzają polskie maluchy na korzystaniu z urządzeń mobilnych. To średnia dotycząca dzieci w wieku od 0 do 6 lat. – Szybkie oswajanie z cyfrową technologią daje pewne korzyści, ale gdy jest jej za dużo, upośledzone zostają funkcje poznawcze – ostrzega Małgorzata Chrzan, psycholog kliniczny z Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie.

Fot. Freepik.com

Żyjące w otoczeniu cyfrowej technologii dzieci wzięła w 2020 roku pod lupę dr Magdalena Rowicka z Akademii Pedagogiki Specjalnej. Zbadała 750 par dzieci i rodziców, w czym zdecydowaną większość, bo aż 600, stanowiły dzieci samodzielnie korzystające z urządzeń cyfrowych.

Okazało się, że dzieci średnio korzystały z urządzeń cyfrowych przez 46 – 60 minut dziennie (od poniedziałku do piątku) i do 70 minut dziennie w weekendy. Zarówno w ciągu tygodnia, jak i w weekend najczęściej oglądały filmy i klipy wideo, nieco rzadziej grały w gry i jeszcze rzadziej korzystały z programów i aplikacji edukacyjnych. Najrzadziej używały swoich smartfonów, tabletów lub komputerów do odrabiania zadań domowych czy wideoczatów.

Sieć towarzyszy im praktycznie przez cały dzień. Jeszcze zanim pójdą rano do przedszkola, spędzają w niej średnio 15 – 30 minut. Tyle samo wirtualna rzeczywistość zabiera im wieczorem. Po południu ten czas wydłuża się do nawet 60 minut.

Badania dr Rowickiej nie wykazały jednoznacznie, że korzystanie z urządzeń cyfrowych obniża kompetencje poznawcze dzieci, ale pokazały, że raczej ich nie podwyższa. Korzystanie przez małe dzieci z urządzeń cyfrowych zaznajamia je z interfejsem i być może obniża stres związany z nowym sposobem realizacji zadań, ale nie zwiększa trafności ich wykonywania.

Technologie cyfrowe będą zatem dobrze dziecku znane, co z pewnością ułatwi mu wiele rzeczy w dorosłym życiu, ale może mu zabraknąć pewnych „analogowych” umiejętności. Jedną z nich jest umiejętność hamowania zachowania.

– To cały zestaw kompetencji: podzielność uwagi, zdolność do jej zawężenia, opieranie się rozpraszaczom w postaci myśli w głowie lub zewnętrznych bodźców, co z kolei pozwala na sprawne wykonywanie zadań wymagających skupienia. Panowanie nad impulsami i emocjami, pozwalające na zatrzymanie pewnych reakcji, które niekoniecznie są dobre dla naszych relacji z otoczeniem – wylicza Małgorzata Chrzan.

Fot. Gpointstudio/Freepik.com

Drugą ważną rzeczą, którą musi rozwinąć mały człowiek, jest pamięć robocza. – Ona pozwala zachować w głowie sposoby działania w określonych sytuacjach. To oznacza na przykład umiejętność rozwiązywania zadań z matematyki bez ciągłego zerkania na wzór – wyjaśnia psycholog.

Specjaliści DCZPDM w Lubinie często obserwują, że dzieci mają trudności w zakresie rozwoju mowy i myślenia opartego o funkcje werbalne. Trudniej przychodzi im analizowanie faktów i synteza wniosków. Brakuje im też sprawności manualnej – dobrze wyćwiczone mają jedynie kciuki.

– Błyskawiczne pisanie wiadomości nie zastąpi klasycznej sprawności manualnej, ćwiczonej podczas żmudnego rysowania szlaczków i szkolnej kaligrafii. Mamy często bardzo inteligentne dzieci, ambitne, bez trudu pokonujące rówieśników w grach komputerowych, ale w szkole pokonuje je grafomotoryka. Zaczynają się wściekać, bo zwyczajnie boli je ręka, gdy muszą chwilę dłużej coś popisać lub malować. Pojawia się w nich frustracja i złość, że nie są w stanie napisać tego, co pani zadała, a w dodatku czują fizyczny ból. I nagle dziecko nie chce chodzić do szkoły – wskazuje Małgorzata Chrzan.

Brak zdolności manualnych to nie tylko kłopoty z pisaniem czy malowaniem.

– Dziecko chętnie opowiada, kogo zabiło w grze i jakie poziomy w niej przeszło, a na korytarzu mama wiąże mu sznurówki. I nie mówimy o maluchu, tylko trzecio- lub czwartoklasiście! To nie jest odosobniony przypadek – dodaje psycholog.

Fot. Freepik.com

Niewyćwiczone ręce to także problemy w życiu dorosłym. Doradcy w urzędach pracy często słyszą od pracodawców z branży budowlanej skargi, że kandydaci nie potrafią posługiwać się… śrubokrętem lub innymi prostymi narzędziami. Co gorsza, nie chcą się tego uczyć, bo nauka – w każdym wieku – wymaga jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy: cierpliwości.

Nieumiejętność czekania to problem, który obserwujemy dziś bardzo często – przyznaje Małgorzata Chrzan. – Dzieci grając uczą się, że reakcja jest natychmiast. Nie czekają na rozwój sytuacji, na działania ze strony innych, na nagrodę. Mają coś dokładnie odwrotnego od regulacji zachowania – oczekiwanie, że wszystko zdarzy się natychmiast, kiedy tego zechcą. To bardzo rzutuje na całokształt rozwoju dziecka. Nawet jeśli jest ono bardzo inteligentne, ma rozwiniętą logikę i jego potencjał umysłowy jest ogromny, ale nie jest w stanie opanować swojego zachowania, to w szkole nie będzie sobie dobrze radziło z nauką i jego wyniki będą gorsze od tych, które mogłoby osiągnąć ze swoimi zdolnościami.

Gry projektowane są w taki sposób, że dziecięcy umysł uczy się nie tylko wymagać błyskawicznej interakcji. Mali gracze mają też czuć się wspaniale: zdobywając wirtualne osiągnięcia, dostają lajki i prezenty od botów. W cyfrowym świecie są zawsze główną, a czasem jedyną postacią, i wszystko kręci się wokół nich. To może prowadzić do trwałych zaburzeń postrzegania układu „ja – otoczenie”.

– Te dzieci doznają bardzo silnego dysonansu. Nie radzą sobie z rzeczywistością, w której żyjemy, w której są inni żywi ludzie, w której trzeba coś załatwić. Za to w świecie wirtualnym są świetne i mogą wszystko. W tym świecie dzieją się same fajne, ekscytujące rzeczy, nie ma nudy, nie ma czekania, są za to zapasowe życia i umiejętność latania. W Minecrafcie można mieć podłogę z lawy i po niej chodzić, a w domu są zwykłe panele. Problem w tym, że my nie przejdziemy do świata elektronicznego, nie zamienimy się w jakieś boty czy awatary, a ten prawdziwy świat staje się nudny nie do zniesienia. A skoro taki jest już dla dziecka, to dla dorosłego będzie jeszcze mniej ciekawy – podsumowuje psycholog.

Źródło danych: dr M. Rowicka, Akademia Pedagogiki Specjalnej (2023), Brzdąc w sieci 2.0 – używanie urządzeń mobilnych przez dzieci w wieku 4 – 6 lat a wybrane funkcje poznawcze.



POWIĄZANE ARTYKUŁY