Marzą o podstawowych rzeczach, jak żywność i środki czystości. Czasem potrzebują czegoś więcej, na przykład pralki czy specjalistycznego ssaka medycznego. Dziś poznaliśmy historie ludzi, do których dotarli w tym roku wolontariusze Szlachetnej Paczki. O godzinie 8 otwarta została baza rodzin. Pomóc spełnić ich marzenia przed świętami może każdy.
– W tegorocznej edycji akcji odwiedzamy około 50 rodzin. Spodziewamy się, że włączymy do programu nawet 40. Tym razem pod nazwą rejonu gmina Lubin mamy rodziny nie tylko z Lubina, ale również z Polkowic – mówi Klaudia Odorczuk, wolontariuszka Szlachetnej Paczki z Lubina.
Na razie w bazie figuruje około 25 rodzin z Lubina i Polkowic. Tutejsi wolontariusze będą jednak w ciągu najbliższych tygodni sukcesywnie dodawać kolejne.
– Rodziny odwiedzamy aż do końca listopada, zdarza się, że również jeszcze w pierwszym tygodniu grudnia. Stąd prośba do darczyńców o bycie czujnym – uśmiecha się Klaudia.
Rodziny, które już odwiedzili wolontariusze, poznając i spisując ich historie, przede wszystkim potrzebują podstawowych rzeczy, jak żywność trwała i środki czystości. Ale marzą także o odzieży, obuwiu zimowym, kołdrach, poduszkach, pościeli czy sprzęcie AGD.
– W tym roku, z uwagi na wysokie ceny, nie mamy w potrzebach opału, zdarzają się jedynie zapotrzebowania na małe ilości drewna na rozpałkę. W potrzebach mniej powszechnych znalazły się bon do apteki, rondelki, ale również specjalistyczny akumulatorowy ssak medyczny – wylicza Klaudia Odorczuk.
Do bazy rodzin Szlachetnej Paczki w tym roku trafiły zarówno osoby starsze, samotnie wychowujące dzieci, często z niepełnosprawnościami, jak i osoby młode, dopiero startujące w dorosłość.
Jedną z historii, które najbardziej poruszyły w tym roku lubińskich wolontariuszy, jest ta opowiedziana przez trzyosobową rodzinę. Kobieta zmaga się z nagłą, niezdiagnozowaną i jak dotąd nieuleczalną chorobą – nie może samodzielnie oddychać. Wraz z partnerem wychowuje syna. Mężczyzna musiał zrezygnować z pracy, ponieważ jego partnerka wymaga stałej opieki.
– Rodzina praktycznie pozostaje zupełnie bez środków do życia. Pomimo tego, są bardzo pogodnymi ludźmi, uwielbiają żartować i spędzać wspólnie czas. Niestety, nie wiedzą jaki będzie postęp choroby, a dodatkowo nie mogą znaleźć żadnego lekarza, który pomógłby im w diagnozie. Testy genetyczne, które pomogłyby wykryć przyczynę stanu zdrowia pani są bardzo kosztowne, bo jest to około 20 tys. zł – dodaje Klaudia Odorczuk.
Bazę wszystkich rodzin i ich historie można znaleźć na stronie Szlachetnej Paczki TUTAJ. Wystarczy wybrać, przygotować paczkę – zazwyczaj robią to większe grupy, na przykład koledzy z pracy lub znajomi.
Finał akcji, czyli Weekend Cudów, odbędzie się 10 i 11 grudnia. Lubińskim magazynem będzie Zespół Szkół nr 1 w Lubinie i tam też trzeba dostarczyć gotowe podarunki.