Bezdomni mają tu swój kąt

1609

Policja, MOPS oraz Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta, które prowadzi tutejsze schronisko dla bezdomnych, mają ręce pełne roboty. Czuć już powiew zimy i chociaż do tej pory nie było silnych mrozów – pogody ani potrzebujących nie można bagatelizować. Placówka przypomina, że w ogrzewalni i noclegowni trzeźwi bezdomni znajdą ciepły kąt dla siebie.

– Do schroniska dla bezdomnych trafiają rozmaici ludzie po różnych substancjach. Sytuacja tutaj zmienia się bardzo szybko, bo warunkiem przebywania u nas jest trzeźwość, a niektórym ciężko ją zachować – mówi Barbara Durka, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn, prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta.

– Pod warunkiem, że panowie przyjdą trzeźwi, w każdej chwili mogą się umyć, zmienić odzież na czystą, zjeść ciepły posiłek – wylicza kierownik. – Jeśli temperatura jest poniżej zera, idziemy na pewne odstępstwa i tolerujemy do jednego promila – dodaje.

W schronisku przy ul. Parkowej działa noclegownia dla mężczyzn oraz ogrzewalnia. – Od listopada do marca w tym samym budynku funkcjonuje ogrzewalnia: od 18 do 8 rano każdy potrzebujący może przyjść i się ogrzać. Do tego może napić się herbaty, zjeść czy się wykąpać. Tutaj też jesteśmy trochę bardziej wyrozumiali – w ogrzewalni tolerujemy do jednego promila alkoholu i przyjmujemy tutaj panie i panów – tłumaczy Durka.

Na tę chwilę w schronisku przebywa około 30 panów, ale miejsca jest dla 45 osób.

Barbara Durka, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn

Codzienne życie w schronisku jest namiastką domu. Część osób przebywa tutaj cały rok, część jedynie w okresie jesienno-zimowym. – Każdy sprząta tutaj swój pokój i pierze bieliznę. Wyznaczamy także dyżurujących, którzy sprzątają pomieszczenia wspólne czy wyprowadzają psa – wylicza Justyna Reguła, pracownica schroniska.

Przebywający tu panowie, chwalą sobie to miejsce. – Mam skalę porównawczą i coś do powiedzenia, bo odwiedziłem wiele schronisk w całej Polsce – mówi Marek Dziemitko, który przebywa w placówce. – To miejsce jest jednym z najlepszych w kraju – dodaje.

Marek Dziemitko – przebywający w schronisku

Bezdomne kobiety również nie są pozostawione same sobie. Panie w potrzebie znajdą swoje miejsce w Domu Samotnej Matki w Ścinawie.

Policja co roku apeluje, żeby nie zostawiać bez pomocy osób potrzebujących i wszystkie takie przypadki zgłaszać funkcjonariuszom. Jeśli są ujemne temperatury, a widzimy osobę, która śpi lub leży na ławce, bądź przebywa w innym miejscu, w którym może ucierpieć – poinformujmy policję. Powinniśmy zadzwonić do dyżurnego policjanta na numer 997 lub 112.

Jak się okazuje, pomóc osobom bez dachu nad głową może praktycznie każdy. – Czujemy wsparcie od mieszkańców Lubina. Dzwonią, pytają, przywożą rzeczy – opowiada Barbara Durka. – Dyżurujemy tutaj 24 godziny na dobę. W każdej chwili można coś do nas przynieść – mówi.

Jeśli ktoś ma problem z dostarczeniem odzieży, wówczas pracownicy schroniska jadą pod wskazany adres.

Schroniskiem dla bezdomnych mężczyzn opiekuje się również kościół św. Wojciecha, parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. – Panowie potrzebują odzieży, chętnie przyjmiemy dla nich ubrania – mówi ks. kanonik Krzysztof Krzyżanowski, proboszcz parafii Narodzenia NMP.

Odzież do kościoła można przynosić w godzinach otwarcia kancelarii parafialnej, czyli we wtorek 15.30-16.30, w czwartek 15.30-16.30 i w sobotę od 10 do 11.

Schroniska potrzebuje wszystkiego co się szybko zużywa. – Chętnie przyjmiemy poszewki na pościel, prześcieradła, bieliznę, buty, ciepłe koce, kurtki – wylicza Justyna Reguła.


POWIĄZANE ARTYKUŁY