Bezrobocie spada. Nie pracuje ten, kto nie chce

112

Bezrobocie spada w całym kraju i nie inaczej jest w naszym powiecie, gdzie pod koniec sierpnia stopa bezrobocia wyniosła 5,4%. Mimo to lubiński PUP nie spoczywa na laurach i podejmuje szereg działań, które mają przybliżyć rynek pracy tym najbardziej od niego oddalonym.

We wrześniu pracodawcy zgłosili w lubińskim PUP w sumie 488 wolnych miejsc pracy. 30 września w urzędzie zarejestrowanych było 1999 osób bezrobotnych, a urząd dysponował 179 wolnymi miejscami pracy. Urzędnicy otwarcie mówią, że nadszedł czas rynku pracownika.

– W naszym powiecie problemy z obsadzeniem stanowisk mają m.in. pracodawcy zatrudniający kierowców w transporcie międzynarodowym, mechaników, elektromechaników samochodowych, operatorów maszyn, pracowników budowlanych. Poszukiwane są również fryzjerki i kosmetyczki z doświadczeniem, kucharze. Niektóre firmy już teraz próbują zachęcić kandydatów zwiększając wynagrodzenie podawane w ofertach pracy. I tak, wynagrodzenie dla kierowcy z kat. C+E przy wyjazdach zagranicznych dochodzi nawet do 6500zł, dla mechaników 3000– 4500zł, fachowcy w branży budowlanej na stanowiskach robotniczych zarobić mogą od 2000 do 3000zł, natomiast posiadający wykształcenie wyższe z uprawnieniami budowlanymi od 3000zł wzwyż (wszystkie kwoty brutto) – mówi Piotr Bodaj, kierownik referatu CAZ-IRP. – Wielu pracodawców nadal w zgłaszanych ofertach podaje wynagrodzenie na poziomie najniższej płacy zasadniczej, uzależniając jej wzrost od kwalifikacji pracownika, a takimi ofertami osoby zarejestrowane w urzędzie nie są zazwyczaj zainteresowane – dodaje.

Przy tak niskim bezrobociu w rejestrach urzędu pozostają głównie osoby, którym najtrudniej jest znaleźć pracę. Urzędnicy dzielą je na dwie grupy.

– Pierwsza grupa to osoby do 30 roku życia, po 50 roku życia oraz długotrwale bezrobotne. Wśród tych osób duża część to osoby mocno oddalone od rynku pracy, dla nich zorganizowano prace społecznie użyteczne. Drugą kategorią osób zarejestrowanych w urzędzie są osoby, które rejestrują się głównie po to, żeby zostać zgłoszonym do ubezpieczenia zdrowotnego. Osoby te albo w ogóle nie są zainteresowane pracą, albo posiadają na tyle wysokie kwalifikacje lub umiejętności, że nie oczekują i nie chcą pomocy urzędu w znalezieniu pracy. Obie grupy mają zdecydowanie wyższe oczekiwania płacowe niż te oferowane przez pracodawców – mówi Bodaj.

Brak kandydatów na rynku krajowym czy lokalnym spowodował, iż pracodawcy do prac prostych coraz chętniej ściągają osoby z Ukrainy, Białorusi i innych krajów. Świadczy o tym systematyczny wzrost liczby oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi. Od początku 2017 roku urząd zarejestrował już 1637 oświadczeń. Dla porównania – przez cały 2016 rok takich oświadczeń zarejestrowano 1458, a w 2015 „zaledwie” 590.


POWIĄZANE ARTYKUŁY