Rockowe granie w rytmie hit-fit

239

Było dużo rockowej muzyki i dobrego jedzenia, a wbrew początkowym obawom, dopisała także pogoda. Lubinianie świętowali dzień Brata Alberta razem z restauracją HiT FiT oraz gwiazdą lat osiemdziesiątych – zespołem Bank.

Imprezę zorganizowało lubińskie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, żeby uczcić święto swojego patrona, a przy okazji zebrać fundusze dla schroniska dla bezdomnych mężczyzn. Na koncerty przyszli ludzie nieprzypadkowi, więc było kameralnie, rodzinnie i serdecznie.

– To już drugi raz gościmy u siebie Towarzystwo im. Brata Alberta. Znamy tych ludzi od dawna, tak wyszło, że nasze losy splotły się z tą instytucją, bo nasz kolega też tam mieszkał. Nie twierdzimy, że trzeba stać za wszystkimi, którzy sami sobie rujnują życie, ale w schronisku mieszka wielu ludzi, którzy nie są winni temu, że tam się znaleźli, jak choćby znany nam chłopak, który wyszedł z domu dziecka, nie miał gdzie się podziać i trafił właśnie tam. Różnie jest w życiu, czasami się człowiek nie spodziewa, że ciężka choroba lub losowa sytuacja doprowadzi go do bezdomności – mówi Halina Demiańczuk, właściciel restauracji HiT FiT. – Pochodzę z takiego domu, że wszyscy, którzy przyszli musieli być nakarmieni. Tak jest i w naszej restauracji: dzisiaj zespoły są nakarmione, goście są nakarmieni. To procentuje: w naszej restauracji nie brakuje ani jedzenia ani chętnych do jedzenia – zapewnia Demiańczuk.

Organizatorom udało się zaprosić wiele zespołów, w tym gwiazdę wieczoru – Bank. Chociaż szczyt popularności Bank ma już za sobą, warto przypomnieć, że w latach 80. album „Jestem panem świata” sprzedał się w niemal milionie egzemplarzy.

– Minęło parę lat, odkąd byliśmy na topie, więc teraz często gramy jako zespół kultowy. W Lubinie świetnie się czujmy, a że chętnie gramy dla potrzebujących, to przyjazd tutaj jest samą przyjemnością – śmieje się Roman Iskrowicz, basista zespołu. – U nas jest na bank, zawsze przyjedziemy. Poza tym dobrze nam się razem gra, a gramy już od 37 lat i wciąż nas to bawi, a ten zespół to nasze dziecko. Miłe jest, że ludzie wciąż nas pamiętają i rozpoznają, znają słowa naszych piosenek – dodaje Mirosław Bielawski, wokalista Banku.

Koncert udało się zorganizować dzięki wsparciu finansowemu starostwa powiatowego. Między występami udało się zlicytować wiele fantów podarowanych przez lokalne firmy, dzięki czemu schronisko zostanie wyposażone w monitoring. Organizatorzy zapowiadają, że imprezę chętnie powtórzą.


POWIĄZANE ARTYKUŁY