Mieszkaniec gminy wyproszony z sesji

369

– Chciałem posłuchać informacji na temat wody, a zostałem wyproszony z sesji – skarży się  mieszkaniec Wielowsi w gminie Ścinawa, Paweł Kowalski. Przewodniczący rady miasta i gminy Ścinawa chciał, by mężczyzna wpisał się na listę obecności. Gdy ten odmówił, wyproszono go z sali, twierdząc, że nie ma na niej  anonimowości. Mężczyzna uważa, że przewodniczący rady złamał prawo i złożył skargę do wojewody oraz rzecznika praw obywatelskich. 

Do zdarzenia doszło podczas sesji rady miasta i gminy Ścinawa 25 stycznia  Paweł Kowalski, mieszkaniec Wielowsi, po raz pierwszy przyszedł na sesję, ponieważ chciał posłuchać informacji na temat stanu wody w gminie.

– Dowiedziałem się, że u nas na wsi jest zatruta woda. Miało być to omawiane, więc udałem się posłuchać. Mam dwie małe córeczki i chciałem się dowiedzieć czy mogę je kąpać, jak długo będzie to trwało, co gmina ma zamiar robić z tą sytuacją – wylicza Paweł Kowalski, mieszkaniec Wielowsi. – Przybyłem na sesję, starałem się nikomu nie przeszkadzać, usiadłem spokojnie w kącie sali. I zacząłem przysłuchiwać się obradom sesji – dodaje.

W pewnym momencie do mężczyzny podeszła urzędniczka i poprosiła, by wpisał się na listę obecności, czego Paweł Kowalski zrobić nie chciał. Sytuacja powtórzyła się.

– Zapytałem panią urzędniczkę jaka jest podstawa prawna, tego bym musiał się wpisywać. Pani na to pytanie nie umiała mi odpowiedzieć i odeszła. Po jakimś czasie pan przewodniczący rady przerwał wypowiedź radnego, nakazał mi się przesiąść. W momencie gdy się przesiadałem, zaczął mnie pytać dlaczego nie chcę się wpisać na listę. Odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą, że ja na żadną listę jak widz nie muszę się wpisywać – relacjonuje Paweł Kowalski.

Obrady sesji są rejestrowane. Całą sytuacje można zatem zobaczyć na youtube. Na nagraniu widać jak mężczyzna jest kilkukrotnie przesadzany z miejsca na miejsce.

– Odmówiłem i powiedziałem, że nie wpiszę się na listę, to usłyszałem, że mam opuścić salę. Co też niezwłocznie uczyniłem, byłem zażenowany, skrępowany i zawstydzony sytuacją – mówi mężczyzna. – Pierwszy raz w życiu byłem na obradach sesji – dodaje.

Mężczyzna uważa, że przewodniczący rady miasta i gminy Ścinawa Marek Szopa nadużył swoich uprawnień. Mieszkaniec złożył skargę m.in. do wojewody. 

– Postanowiłem, że napiszę pismo do wojewody, do gminy Ścinawa, do Komisji Skarg Wniosków i Petycji. Napisałem też pismo do rzecznika praw obywatelskich, bezpośrednio do Warszawy – opowiada mieszkaniec Wielowsi.

Nie wiadomo dlaczego przewodniczący rady miasta i gminy Ścinawa Marek Szopa wyprosił mieszkańca Wielowsi z sesji. Poproszony o komentarz przewodniczący poprosił nas o kontakt na drugi dzień, po czym przestał odbierać telefon.

Współpraca: TVRegionalna.pl/Agnieszka Jankowska


POWIĄZANE ARTYKUŁY