Górnicy zginęli przez niesprawną przyczepę

184

Niesprawna przyczepa samochodowa doprowadziła do śmierci trzech górników. To wyniki śledztwa przeprowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Lubinie. Do sądu właśnie trafił akt oskarżenia przeciwko kierującemu mercedesem z przyczepą Bartoszowi W oraz diagnoście Piotrowi P.

Wypadek, w wyniku którego zginęło trzech górników

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło 29 stycznia ubiegłego roku na drodze krajowej nr 3 między Lubinem a Polkowicami. Przyczepa wypięła się od mercedesa i uderzyła w jadącego prawidłowo z naprzeciwka busa, przewożącego pracowników KGHM. W wyniku odniesionych obrażeń na miejscu zginęły dwie osoby jadące busem, trzecia później zmarła w szpitalu. Rannych zostało kilkunastu pasażerów busa i trzy osoby jadące citroenem (pisaliśmy o tym TUTAJ i TUTAJ).

– Jak wynika z ustaleń śledztwa, oskarżony Bartosz W. w grudniu 2017 roku nabył niesprawną przyczepę samochodową, bez ważnego badania technicznego – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Już w miejscu zakupu Bartosz W., aby móc ciągnąć przyczepę samochodem, dokonał przerobienia jej zaczepu. Następnie będąc świadomy złego stanu technicznego tej przyczepy dokonywał kolejnych jej napraw, a w tym układu hamulcowego, które nie dawały jednak podstaw do dopuszczenia tego pojazdu do ruchu. Kiedy oskarżony udał się na stację diagnostyczną w Nowej Soli celem uzyskania zaświadczenia dopuszczającego ją do ruchu, pierwszy diagnosta odmówił – dodaje.

Niedługo potem Bartosz W. wrócił na tę samą stację diagnostyczną. Tym razem inny już diagnosta – Piotr P. – wydał mu zaświadczenie o pozytywnym wyniku badań technicznych przyczepy i tym samym dopuścił ją do ruchu. Było to kilkanaście dni przed wypadkiem – 15 stycznia 2018 r.

– Posiadając przegląd techniczny tej przyczepy, uzyskany niezgodnie z prawem oraz będąc świadomy jej złego stanu technicznego, Bartosz W. prowadzący wcześniej sprzedaż internetową, uzyskał zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego i w ramach tej działalności przyjął zlecenie przewozu z Zielonej Góry do Poronina towaru o łącznej wadze około 1500 kilogramów – mówi prokurator Tkaczyszyn. – W dniu zdarzenia oskarżony realizował to zamówienie. W drodze z Zielonej Góry do Poronina, na odcinku technicznym drogi krajowej S3, z powodu luzów układu sprzęgającego samochód z przyczepą doszło do odczepienia przyczepy kierowanego przez niego pojazdu i jej uderzenia w lewy bok busa przewożącego górników z KGHM w Lubinie. W zdarzeniu tym uczestniczyły jeszcze dwa inne samochody jadące za wymienionymi pojazdami – wylicza.

Z opinii biegłych z zakresu techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych wynika, że przyczepa samochodowa oskarżonego Bartosza W. miała wiele usterek technicznych. Zdaniem biegłych, powinny one być zakwestionowane podczas prawidłowego badania technicznego.

Prokurator zarzuca Bartoszowi W. „nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób z następstwem w postaci śmierci trzech osób oraz obrażeń ciała u 12 osób”. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bartosz W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

Piotra P. prokurator oskarżył o „dopuszczenie do ruchu przyczepy, pomimo jej nieprawidłowego stanu technicznego, w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu lądowym oraz poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniu z 15 stycznia 2018 roku o pozytywnym wyniku badania technicznego tego pojazdu”. Mężczyzna także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, ale złożył wyjaśnienia, zgodnie z którymi wykonał badania techniczne przyczepy Bartosza W. z wynikiem pozytywnym. Wersji tej przeczą jednak dowody, w tym opinie biegłych.

Bartoszowi W. grozi do 8, a Piotrowi P. do 5 lat więzienia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY