Budowa S3 stoi, bo nie płacą podwykonawcom

170

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze… To znane powiedzenie zdaje się potwierdzać także przy budowie S3 na odcinku Lubin-Polkowice, przy którym od kilku tygodni trudno zauważyć jakiekolwiek postępy. Powodem opóźnień i pustek na placach budowy mają być właśnie pieniądze, a ściślej narastające zaległości finansowe wobec podwykonawców. Poinformowała nas o tym jedna z firm, która pracowała przy tym zadaniu.

Po raz pierwszy pisaliśmy o tej sprawie 7 listopada („Gigantyczne opóźnienia na budowie trasy S3„). Pod koniec ubiegłego tygodnia odbyła się w tej sprawie tzw. rada budowy, czyli spotkanie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z wykonawcą, którym jest konsorcjum firm Salini Polska i Pribex. Dowiedzieliśmy się wtedy, że budowa oficjalnie nie została wstrzymana, a Dyrekcja wystąpiła do wykonawcy o wyjaśnienia. Do dziś jednak takich wyjaśnień konsorcjum nie złożyło.

Dziś dowiedzieliśmy się, że głównym powodem zastoju w pracach są prawdopodobnie zaległości finansowe konsorcjum wobec podwykonawców. Jedna z warszawskich firm działających na zlecenie Pribeksu nie otrzymała do tej pory za wykonaną pracę ponad pół miliona złotych brutto. Spółka, która umowę z Pribexem podpisała pod koniec tamtego roku, odpowiedzialna była głównie za dostawę materiałów sypkich na plac budowy i inne związane z tym mniejsze zlecenia. Blisko 80 proc. nieuregulowanej sumy pochodzi z okresu od 1 do 26 maja; później podwykonawca wycofał się ze współpracy z Pribeksem. Pozostała część to faktury nie zapłacone w marcu i kwietniu. Podobno przyjęta praktyka była taka, że podwykonawca wysyłał fakturę zleceniodawcy dopiero po otrzymaniu od niego protokołu odbioru prac. Problem w tym, że zleceniodawca często długo zwlekał z dostarczaniem protokołów. – Przykładowo protokół odbioru za maj dostaliśmy dopiero 24 lipca. Następnego dnia wystawiliśmy fakturę, za którą i tak do tej pory nam nie zapłacili – mówi właściciel warszawskiej firmy, która do prac przy budowie S3 na odcinku Lubin-Polkowice skierowała ponad 20 pracowników. Nasz rozmówca – zastrzegający nazwisko i nazwę jego firmy do wiadomości redakcji – uważa także, że należne mu pieniądze w ostateczności powinien zapłacić inwestor, czyli GDDKiA.

Jak podała dziś „Gazeta Wyborcza”, Salini Polska, będąca liderem konsorcjum, zdecydowała się odsunąć od większości prac swojego partnera – firmę Pribex. Powodem ma być konflikt pomiędzy spółkami, a także niewywiązywanie się Pribeksu z umów z podwykonawcami. „GW” cytuje dyrektora kontraktu, Przemysława Mellera:  Nie jesteśmy zadowoleni z efektów ich pracy. […] Nie możemy zerwać z Pribeksem umowy, bo wygraliśmy przetarg jako konsorcjum. Nasz partner będzie więc pracował na mniejszym odcinku.

Od tygodnia próbujemy się skontaktować z przedstawicielami Salini Polska, jednak do tej pory nie udało nam się porozmawiać z Przemysławem Mellerem ani innym reprezentantem firmy. Ostatecznie od sekretarki budowy Agnieszki Lisieckiej-Ficner otrzymaliśmy następującą wiadomość SMS: „Dyrektor kontraktu każe przekazać, że nie jesteśmy uprawnieni do udzielania informacji. Prosi o kontakt z GDDKiA”.

Doniesienia te dementuje jednak Michał Bajerski, radca prawny Pribeksu: – Mój klient takiego oświadczenia od firmy Salini nie otrzymał. Umowa konsorcjum wręcz to wyklucza, ponieważ członkowie konsorcjum solidarnie odpowiadają za podjęte zobowiązania, realizację prac i solidarnie też czerpią zyski. To jest jakaś ocenna wypowiedź pana Mellera.

Na pytanie o zaległe płatności mecenas dodaje: – Na każdej budowie zdarzają się zaległości. Rynek budowlany w Polsce wygląda, jak wygląda, ale firma Pribex stara się rzetelnie i jak najlepiej wywiązywać ze swoich zobowiązań, mimo że budowa od kilku miesięcy nic nie zarobiła.

Na temat większości szczegółów tej sprawy niewiele wie Magdalena Szumiata, specjalistka ds. komunikacji dolnośląskiego oddziału GDDKiA: – Wciąż czekamy na oficjalne wyjaśnienia od wykonawcy. Jak tylko będziemy wiedzieli coś więcej to Państwa o tym poinformujemy – zapewnia. Rzeczniczka potwierdza również, że w polskim prawodawstwie istnieje przepis chroniący podwykonawców i na jego podstawie Dyrekcja w innych częściach Polski już kilka razy spłacała zobowiązania generalnych wykonawców. Podobnie mogłoby być i w tym przypadku.

Według nieoficjalnych informacji dziś ma dojść do kolejnego spotkania w tej sprawie, tym razem już na bardzo wysokim szczeblu. Szanse na to, że problematyczny odcinek zostanie oddany do użytku zgodnie z planem, czyli w czerwcu przyszłego roku, są w tej chwili praktycznie zerowe.

Fot. Magda Szumiata via Twitter

Tymczasem dzisiaj GDDKiA otworzyła koperty w kolejnym przetargu dotyczącym trasy S3. Tym razem oferty składały firmy zainteresowane budową odcinka z Kamiennej Góry do Lubawki. Jedną z nich jest także Salini Polska…

Współpraca: Joanna Dziubek


POWIĄZANE ARTYKUŁY