Bezdomni przejęli ławki, parki i altany

93

Zimą problem jest znacznie mniejszy. Na dworze mróz, więc każdy szuka ciepłego kąta. Ale kiedy przychodzi wiosna, nie ma już zagrożenia. Można spać w parkach, na przystankach, na działkach. Bezdomnych widać teraz w wielu miejscach. – Nie da się spokojnie poczekać na autobus, bo na każdym kroku spotykam teraz bezdomnych. Smród jest taki, że nie da się wytrzymać – denerwuje się jeden z lubinian, który zgłosił się do naszej redakcji.

Fot. Pixabay

Podobnych zgłoszeń otrzymujemy teraz coraz więcej. Mieszkańcy zwracają uwagę na bezdomnych, na ogół mężczyzn. Jedna z mieszkanek wskazuje na przystanek przy stacji paliw Lotos, wzdłuż Alei Lecha Kaczyńskiego. Bezdomny „mieszka” tam od kilku tygodni.

– Czuć od niego nieprzyjemny zapach, zresztą widać to po spodniach – mówi wprost kobieta. – Szyby po obu stronach przystanku potrzaskane, walały się puszki od piwa i butelki po winie. To nie jest miejsce dla tego człowieka, może jest chory, nie wiadomo. Czy nasz świat ma tak wyglądać? Znieczulica? – zastanawia się.

Kobieta zgłosiła sprawę na policję. Ale ta – jak się okazuje – nie może zrobić tutaj zbyt wiele. Mówiąc wprost, nie można aresztować człowieka, tylko dlatego, że leży i śmierdzi.

– Zgodnie z literą prawa, właściwie nic nie możemy tutaj zrobić. Możemy jedynie poprosić tę osobę, żeby udała się do schroniska, ale na ogół słyszymy odmowę – tłumaczy starszy aspirant Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej komendy. – Jeżeli takie osoby są agresywne, zaczepiają przechodniów, spożywają w miejscu publicznym alkohol, oczywiście podejmujemy interwencję. Ale samo przebywanie bezdomnego w miejscu publicznym nie jest złamaniem prawa – zaznacza.

Podobnie sytuację tłumaczą nam pracownicy schroniska dla bezdomnych mężczyzn, które mieści się przy ulicy Parkowej. – Robimy wszystko co możemy, by pomóc tym ludziom. Wszystkich znamy, czasem pracownice MOPS-u wręcz proszą tych panów, by do nas przyszli i skorzystali z pomocy, ale większość odmawia – słyszymy w schronisku.

Powód? Alkohol, a właściwie jego zakaz. – To na ogół są ludzie uzależnieni, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez spożycia alkoholu. Nie chcą pójść na terapie, a z drugiej strony nas obowiązuje regulamin, który zakazuje naszym mieszkańcom spożywania alkoholu. Zimą w ogrzewalni znajdują miejsce nawet osoby pod wpływem alkoholu, wtedy najważniejsze jest życie ludzkie i panujące na zewnątrz mrozy. Od wiosny do jesieni bezdomni wolą jednak działki, parki czy właśnie przystanki autobusowe – tłumaczy jedna z pracownic w schronisku.

Przy ulicy Parkowej jest miejsce dla 45 osób, które mogą tam przebywać na stałe. W tej chwili mieszka tam 30 osób. Pracownicy robią też wiele wyjątków – na przykład pozwalają bezdomnym przyjść w ciągu dnia, zjeść ciepły posiłek, umyć się i przebrać. Ale warunek jest ten sam – nie mogą być pijani.

Co możemy zrobić, jeśli uważamy, że napotkany bezdomny potrzebuje pomocy? Jak radzą pracownicy schroniska, najlepiej powiadomić Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, który stale monitoruje miejsca, gdzie przebywają bezdomni, proponując im pomoc i wyjście z nałogu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY