ZOZ. Pomoże tylko rewolucja

17

POWIAT. O kontrowersyjnych zmianach w szpitalu, rewolucji na ginekologii i przyszłości lubińskiego ZOZ-u opowiada starosta Tadeusz Kielan.

 

Powiat obiegła informacja o zwolnieniu wszystkich lekarzy na oddziale położniczo-ginekologicznym Zakładu Opieki Zdrowotnej. Lekarze wraz z ordynatorem mają kontrakty tylko do czerwca. Skąd tak radykalne kroki?

 Zanim zostałem starostą, wcześniej byłem radnym powiatowym. Od dawna wiedziałem więc, że w szpitalu źle się dzieje. Poprzednie władze powiatu sięgały po różne metody ratowania: przez programy naprawcze, restrukturyzacyjne aż do obligacji. Dziś okazuje się, że żadne z tych działań nie jest skuteczne. Choć w 2009 roku ZOZ wyszedł z długów, teraz znów jest zadłużony – do końca roku będzie aż 10 mln zł strat. Są więc potrzebne radykalne zmiany, obejmujące również zespoły ludzkie.

Dlaczego rewolucję zaczęto właśnie od oddziału położniczo-ginekologicznego?

Ten oddział jako pierwszy przejdzie gruntowną zmianę z kilku powodów. Po pierwsze otrzymaliśmy ciekawą propozycję od Feminy. Placówka zamierza specjalizować się w badaniach prenatalnych i rozwijać wysoce specjalistyczne usługi dla kobiet. Dzięki porozumieniu z Feminą nowoczesny sprzęt, część doświadczonej kadry i – mamy nadzieję – znaczna część kontraktu z NFZ trafi do szpitala.

To było konieczne. Pacjentki narzekały na opiekę na tym oddziale, otrzymaliśmy wiele skarg, oddział nie cieszył się dobrą sławą, co roku traciliśmy około czterech procent pacjentów. Pora to w końcu uporządkować, zadbać o przyjazną atmosferę na oddziale, podnieść jakość świadczonych usług, by pacjenci chcieli się leczyć w szpitalu na Bema. Jesteśmy przekonani, że zmieni się zły obraz tego oddziału, a po „połączeniu” z Feminą wprowadzimy ich standard w szpitalu.

Lekarze chcą jednak walczyć o posady. Odbyło się już nawet jedno spotkanie z zarządem. Czy wpłynęło ono na zmianę decyzji o skróceniu kontraktów?

Rozmawialiśmy kilka dni temu. Na spotkanie przyszło kilku lekarzy, był zarząd powiatu oraz Roman Koronowski, przewodniczącego powiatowej komisji zdrowia rady powiatu. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze. Lekarze przekonywali nas o skutkach, jakie dla szpitala może nieść zwolnienie lekarzy. Nie ukrywam, że dowiedzieliśmy się kilku nowych informacji na temat oddziału. Na przyszły tydzień umówiliśmy się na kolejne spotkanie z udziałem dyrektora, który jest pracodawcą dla tych lekarzy, na którym ostatecznie wszystko się wyjaśni. Musimy zmieniać szpital na lepsze.

Czy podobna sytuacja czeka pozostałe oddziały?

W każdym ze szpitalnych oddziałów sukcesywnie będą następować zmiany. Naszym celem jest wzrost jakości świadczonych usług. Bilans jest prosty – jeśli podniesiemy jakość, uporządkujemy finanse, wówczas mamy nadzieję, że i pacjenci chętniej będą korzystać z usług szpitala. Zamiast wybierać prywatne placówki będą leczyć się w szpitalu. Musimy wszystko ważyć – z jednej strony szukać oszczędności, a z drugiej myśleć o komforcie pacjenta.

A co jeśli to nie pomoże? Jeśli szpital nadal będzie się zadłużał?

Jesteśmy przekonani, że to się uda, dlatego przekształcamy szpital w spółkę kapitałową. Wiemy już, że ustawy rządowe nam nie pomogą, musimy działać sami. Centrum Zdrowia, które chcemy utworzyć, jako spółka w przyszłości będzie zarządzać szpitalem przy ul. Bema W ten sposób starostwo przygotowuje się do znowelizowanej ustawy, która w pewien sposób wymusza te zmiany.

Udziały w spółce mogłyby mieć ościenne gminy, które regularnie przekazują pieniądze na działalność szpitala w Lubinie, obsługującego mieszkańców dwóch powiatów: lubińskiego i polkowickiego. Myślę, że już jesienią powinny być widoczne  pierwsze pozytywne zmiany.


POWIĄZANE ARTYKUŁY