„Znieczulenie”, czyli kryminalna intryga lubinianina

4179

– Oczy Krystiana nie pozwalają Radkowi o sobie zapomnieć. Psie oczy człowieka, którego uważał za brata. Ale przecież to nie on go zabił. Nie on… Chyba – to fragment opisu kryminalnej powieści „Znieczulenie”, autorstwa lubinianina Kamila Szymańskiego. Premierę książki zaplanowano na koniec sierpnia, ale czytelnicy mogą ją już nabyć w niektórych księgarniach.

Kamil Szymański

Pochodzący z Lubina Kamil Szymański odkąd sięga pamięcią zawsze pisał, ale dopiero teraz mógł w pełni rozwinąć skrzydła swojej twórczości.

– Na co dzień zajmuję się scenariuszami do filmów, ale od dawna marzyła mi się beletrystyka, ponieważ daje ona dużo więcej swobody. Scenariusz musi mieć ściśle określoną formę i język. Zawsze mi brakowało tej swobody, jaką daje książka. W książce można sobie pozwolić na dużo więcej i robić więcej dygresji niż w filmie, który cały czas powinien jasno zmierzać w określonym kierunku. Ta percepcja jest zupełnie inna – mówi Kamil Szymański, który właśnie wydaje swoją pierwszą książkę. Wcześniej lubinianin dał się poznać m.in. jako twórca filmu „Git”, który obecnie można obejrzeć na platformie Netflix.

Scenariusz do „Znieczulenia” powstał w 2016 r., a inspiracją do jego napisania były ciekawostki ze świata gangsterskiego, jakie autor otrzymał od ludzi. Początkowo na tej podstawie miał zostać nagrany film, ale ostatecznie z powodu pandemii nie doszło to do skutku. Sam scenariusz natomiast dostał się do prestiżowego konkursu Script Pro, organizowanego w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Off Camera w Krakowie.

Chociaż „Znieczulenie” nie pojawiło się na ekranach, to jednak powstała książka, która  zbiera już pochlebne recenzje. Jedną wystawił Jan Peszek.

Kamil Szymański, agresywnym, wyrazistym językiem tworzy świat pozbawiony uczuć, jakby funkcjonował nakręcony ręką Golema. Mroczny świat „Znieczulenia” przeraża i fascynuje jak zło, które wyrwało się spod kontroli. Polecam!

– napisał znany aktor.

– W trakcie prac przy castingu do filmu „Znieczulenie” trafiłem na syna Jana Peszka, Błażeja, który zresztą jest na okładce książki. Poznaliśmy się i polubiliśmy. Zaproponowałem mu główną rolę w filmie, kiedy dojdzie on już do skutku. Przez Błażeja poznałem też Jana Peszka, który w moim filmie miał zagrać epizod. Później wyszło tak, że obaj stali się współwłaścicielami tego scenariusza. Film póki co nie powstał, natomiast, gdy już zacząłem pisać książkę, naturalną drogą było wysłanie jej do przeczytania Janowi Peszkowi. Stąd ta recenzja – tłumaczy autor.

Powieść powstawała przez około cztery miesiące. Gotowa była już w 2019 r. – Później trochę ona przeleżała. Rozmawiałem z kilkoma wydawnictwami, ale się nie zgadzałem na proponowane zmiany. Ostatecznie z jednym wydawnictwem doszedłem do porozumienia i pod koniec zeszłego roku zaczęliśmy pracę nad redakcją tej książki – dodaje Kamil Szymański.

Premiera książki odbędzie się 30 sierpnia. Jednak już teraz jest do nabycia w przedpremierze w księgarniach Empiku

Kamil Szymański jest absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie. Po maturze w 2007 r. wyjechał na studia filmowe do Łodzi, teraz mieszka i pracuje w Warszawie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY