4,4 tony nakrętek trafiło już do skupu. To już drugi transport plastiku w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Wszystkie nakrętki ofiarowali lubinianie, wrzucając je do kilkunastu pojemników w kształcie serc ulokowanych w różnych punktach miasta. Środki uzyskane z ich sprzedaży zostaną przekazane na cele charytatywne, a dokładnie na finansową pomoc w leczeniu 6-letniego Jerzyka.
Kilka dni temu do skupu w Wąbiewie w województwie wielkopolskim pojechało 17 tzw. bigbag’ów, czyli worków kontenerowych wypełnionych nakrętkami. – Jeden taki worek waży mniej więcej od 200 do 400 kg. Łączna waga wszystkich zebranych nakrętek, które zawieźliśmy do skupu, to 4,4 tony – mówi Tymoteusz Myrda, prezes Stowarzyszenia Lubin 2006.
To już drugi transport plastiku zebranego z lubińskich serc. Pierwszy miał miejsce pod koniec listopada minionego roku. Cena, jaką udało się wynegocjować, to złotówka za kilogram nakrętek. Cała kwota uzyskana ze sprzedaży zostanie przeznaczona na pomoc 6-letniemu Jerzykowi, którego wkrótce czeka kosztowna operacja. Lekarze muszą korygować wady jego serduszka, chłopiec ma także wadę słuchu i twarzoczaszki.
W przygotowaniu bigbag’ów z nakrętkami pomagali wolontariusze m.in. z Salezjańska Szkoła Podstawowa im. św. Dominika Savio w Lubinie. Warto wspomnieć, że od niedawna przy placówce także ulokowane jest jedno z serc, które zostało tam przeniesione spod sklepu Społem przy ul. Mickiewicza.
Pojemniki na nakrętki w Lubinie to inicjatywa Stowarzyszenia Lubin 2006, które już od ponad roku montuje metalowe serca na terenie naszego miasta i powiatu. Obecnie jest ich 14 – 11 w Lubinie i 3 w Ścinawie. Okazuje się, że mieszkańcy dość szybko i chętnie je wypełniają.
– Na pewno serca zlokalizowane przy szkołach są szybko uzupełniane. To stojące przed galerią handlową także cieszy się dużą popularnością wśród lubinian – dodaje Tymoteusz Myrda.