Wszyscy murem za szpitalem

7163

Nie uchylamy się od leczenia pacjentów covidowych. Ale jesteśmy w stanie to wszystko pogodzić. Udzielać pomocy medycznej – w odizolowanej części szpitala – zarówno chorym na COVID-19, jak i zajmować się innymi przypadłościami. Nie można zostawić pozostałych pacjentów z całego regionu bez opieki – podkreśla Małgorzata Bacia, prezes Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie. Zarząd placówki wyraźnie zaznacza, że jest przeciwny przekształceniu szpitala przy ulicy Bema w placówkę covidową, z drugiej jednak strony przypomina, że decyzja i tak należy do ministra zdrowia. A ta jeszcze nie zapadła.

Decyzja zapadnie w bardzo krótkim czasie – z takim ostatecznym przekazem wicewojewoda wyjechał wczoraj z Lubina po spotkaniu w RCZ, dotyczącym przeznaczenia szpitala przy ulicy Bema dla zakażonych koronawirusem. – Tak nam powiedziano – że zapadnie w bardzo krótkim czasie, ale kiedy, tego już nie wiemy. Decyzja należy do ministra, zostanie podjęta na podstawie rekomendacji wojewody – tłumaczy prezes Małgorzata Bacia.

Kiedy wczoraj poinformowaliśmy na naszym portalu, że są plany, by Regionalne Centrum Zdrowia w Lubinie przekształcić na szpital covidowy, w sieci zawrzało. Lubinianie są oburzeni, że dla rządzących liczy się dziś wyłącznie koronawirus.

– Nie mówię, że chorzy na COVID-19 nie potrzebują opieki medycznej, ale przypominam, że są też inne choroby. Mąż od wielu miesięcy czeka na operację stopy, termin ma na styczeń, rozumiem, że zabieg zostanie odwołany?! On już ledwo co chodzi, boli go przy każdym ruchu. My mamy cierpieć, bo jest COVID? – pyta rozzłoszczona lubinianka.

Zaniepokojone są też kobiety, które w najbliższym czasie mają termin porodu. – Sam poród to ogromny stres, a teraz będę się jeszcze martwić to to gdzie będę rodzić i najważniejsze – czy zdążę dojechać? – takich obaw pojawia się w sieci coraz więcej.

Prezes szpitala przekonuje, że są one jak najbardziej uzasadnione. – W naszym szpitalu co roku rodzi się około 2 tysięcy dzieci, co oznacza, sześć porodów dziennie, z czego dwa kwalifikują się na cesarskie cięcie. Przy wyłączeniu naszego szpitala te kobiety nie będą miały gdzie pojechać. Wszyscy wiemy, jak wygląda droga serwisowa w kierunku Głogowa, ile trzeba odstać w korkach – kobieta z rozpoczętą akcją porodową nie zdąży dojechać do tamtejszego szpitala – podkreśla prezes RCZ.

Małgorzata Bacia, prezes szpitala RCZ w Lubinie

Szefowa szpitala przy ulicy Bema przytacza wiele innych – niezwykle istotnych powodów – dla których całkowite przekształcenie placówki w szpital covidowy, to fatalna decyzja. – Nasz szpital prowadzi najnowocześniejszy i jedyny w Lubinie SOR, zabezpieczający ofiary wypadków komunikacyjnych czy katastrof w ruchu lądowym – zauważa prezes Bacia, jednocześnie przypominając o bliskości drogi S3, autostrady A4 oraz kopalni, która zatrudnia około 10 tys. osób i w której wypadki są na porządku dziennym.

Należy pamiętać też o chirurgii urazowo-ortopedycznej, ogólnej i onkologicznej, gdzie zakres świadczeń dotyczy około 150 tys. mieszkańców, nie tylko powiatu lubińskiego, ale całego regionu

– Jeżeli chodzi o samą onkologię i pacjentów, którzy wymagają natychmiastowej diagnozy i leczenia, to w okresie od stycznia do września mówimy o 4,6 tys. pacjentów – zauważa Małgorzata Bacia. – W szpitalu MCZ ci pacjenci otrzymują chemię, natomiast u nas przechodzą przez konsylium, diagnostykę i leczenie operacyjne – wylicza.

Prezes Małgorzata Bacia wyraźnie zaznacza, że szpital nie uchyla się od leczenia pacjentów covidowych. – Co zresztą cały czas robimy. Obecnie na SOR-ze przebywa ośmiu takich pacjentów, a na oddziałach 14. Cały czas udzielamy im pomocy, w samym Lubinie jesteśmy w stanie przeznaczyć 80 łóżek wyłączonych dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Jednak ostateczna decyzja nie należy do nas – jak nas poinformowano podejmie ją minister na podstawie rekomendacji wojewody – podsumowuje prezes Bacia.

Właśnie na zmianę stanowiska wojewody liczy starosta, który – jak mówi – przeprowadził już w tej sprawie kilka rozmów z wojewodą Jarosławem Obremskim, w planach ma jeszcze kolejne. – Jeszcze wczoraj i dziś rano rozmawiałem z panem wojewodą, prosząc go o ponowne spotkanie w tej sprawie, żeby nie podejmować decyzji pochopnie. Chcemy rozważyć możliwość innego rozwiązania tego problemu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji. Koronawirus jest ważny, natomiast nie można zapominać, że są jeszcze inni pacjenci, którzy również wymagają opieki i potrzebują korzystać z usług szpitala. Takie spotkanie najprawdopodobniej odbędzie się w piątek – informuje Adam Myrda, starosta powiatu lubińskiego.

Na dzisiejszej sesji radni powiatu uchwalili też swoje stanowisko w tej sprawie.

„Rząd miał pół roku na zorganizowanie systemu wsparcia medycznego dla osób chorych na COVID-19. Społeczeństwo nie może ponosić konsekwencji zaniedbań w tym zakresie. Wśród chorych nie może być równych i równiejszych, bo każdy Polak tak samo opłaca składki zdrowotne.

Jako Powiat Lubiński możemy zaoferować miejsca na zorganizowanie szpitali polowych i ich wsparcie logistyczne w możliwym dla nas zakresie. Nie zgadzamy się na pozbawienie naszych mieszkańców opieki medycznej tylko dlatego, że udało im się uniknąć zakażenia koronawirusem, ale nieszczęściem zachorowali na coś innego” –
czytamy w treści pisma.


POWIĄZANE ARTYKUŁY