Chcą zamknąć cały szpital RCZ i przeznaczyć go wyłącznie dla chorych na COVID-19 – taką informację otrzymaliśmy dziś przed południem. – Na razie nie ma żadnej decyzji. Będziemy walczyć o pozostawienie placówki, bo jest ona niezbędna dla pozostałych chorych – tłumaczy Dariusz Chowaniec, wiceprezes spółki EMC, właściciela lubińskiego szpitala przy ulicy Bema.
Kiedy rozmawialiśmy z wiceprezesem Chowańcem, był właśnie w drodze do Lubina. Po południu zaplanowane jest bowiem spotkanie zarządu spółki z wicewojewodą dolnośląskim. – Nasze stanowisko jest takie, że dla chorych na COVID-19 jesteśmy w stanie zadeklarować łącznie 150 łóżek w naszych 11 placówkach w całym kraju – podkreśla wiceprezes Chowaniec. – Z tego co wiemy, wojewoda oczekuje więcej łóżek, nie wiemy skąd się bierze taka decyzja, tym bardziej, że nasza deklaracja opiera się na wcześniejszych ustaleniach z NFZ – tłumaczy.
A co z całkowitym zamknięciem szpitala? Czy taki scenariusz rzeczywiście jest możliwy? Co z SOR-em, z chirurgią, górnikami, którzy są narażeni na liczne urazy, ofiarami wypadków drogowych, wreszcie rodzącymi kobietami, dziećmi, które leczone są na pediatrii?
– Liczymy, że podczas dzisiejszego spotkania przekonamy wojewodę, że ten szpital musi funkcjonować, że nie możemy zupełnie odciąć innych pacjentów od opieki medycznej. Mimo istnienia w Lubinie drugiego szpitala, wiele oddziałów się nie pokrywa, nie możemy pozostawić chorych bez opieki – dodaje Dariusz Chowaniec.
W obecnej sytuacji możliwe jest jednak, że rząd zdecyduje o przekształceniu szpitala dla chorych na koronawirusa nawet bez zgody zarządu danej placówki…
W walkę o szpital zaangażowało się starostwo powiatowe. – Pan starosta bardzo nas wpiera i zapewnia, że także nie pozwoli na całkowite zamknięcie szpitala – podkreśla wiceprezes EMC. Rozmowy z wojewodą prowadzi też prezydent Robert Raczyński.
Starosta Adam Myrda potwierdza, że wczoraj wieczorem rozmawiał w tej sprawie z wojewodą Jarosławem Obremskim, który poinformował go, że jest taki zamiar, by Regionalne Centrum Zdrowia w Lubinie przekształcić w szpital covidowy. Wojewoda nie określił jednak, czy chodzi o cały szpital czy tylko o jego część.
– Jesteśmy tą decyzją zszokowani i bardzo zaniepokojeni – podkreśla starosta. – Mamy tutaj jeden z lepszych oddziałów chirurgii ortopedycznej, gdzie kolejka oczekujących sięga kolejnych lat. Mamy bardzo dobrze wyposażony oddział ginekologiczno-położniczy, dzieci rodzą tu kobiety z całego regionu, z ościennych miast. Tylko w ubiegłym roku na Bema rodziło 1650 kobiet. Gdzie teraz mają udać się ciężarne? Będą rodzić na ulicy? A co z górnikami, którzy narażeni są na liczne urazy? A co z chirurgią onkologiczną? – pyta.
Powiat nie ma na dziś żadnej informacji, jak rząd planuje tę sytuację rozwiązać, gdzie ewentualnie przekieruje pacjentów z RCZ.
– Sugerowałem wojewodzie, że to bardzo niebezpieczna decyzja. Powiem tak – oczywiście trzeba ratować chorych na COVID-19, ale nie możemy zapomnieć o innych chorobach. Tylko w naszym powiecie mieszka 105 tys. mieszkańców, borykają się z wieloma innymi chorobami, nie możemy ich pozbawić opieki medycznej – podkreśla starosta Adam Myrda.
Na jutrzejszej sprawę szpitala omawiać będą radni powiatowi. – Szykujemy nasze stanowisko w tej sprawie. Chcemy, by wojewoda raz jeszcze przeanalizował swoją decyzję. My proponujemy mu halę przy ulicy Składowej, którą można przekształcić na szpital polowy. Hala i tak stoi pusta, ponieważ młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych przeszła na zdalne nauczanie. A nawet gdyby wróciła do szkół, znajdziemy uczniom inne miejsce na zajęcia. Jest wiele rozwiązań, by nie pozbawiać innych chorych dostępu do szpitala – podsumowuje.
Informacja o przekształcaniu szpitali powiatowych pojawiła się w mediach na początku tego tygodnia. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że prywatne lecznictwo musi włączyć się w walkę z koronawirusem. Szef resortu zdrowia ogłosił również, że część szpitali powiatowych skierowana zostanie wyłącznie do walki z COVID-19, szczególnie tam – gdzie tak jak w Lubinie – funkcjonują dwa szpitale.