Wpadł w epileptyczny trans

24

REGION. Zaczęło się dosyć niewinnie – policjanci patrolujący ulice w Rudnej zauważyli samochód, którego kierowca i pasażer nie zapięli pasów. Zatrzymali auto i to zapoczątkowało serię dziwnych przypadków, zakończoną atakiem padaczki pasażera, jak się później okazało symulowanym.

 

Miało się skończyć na mandacie za niezapięte pasy. Jednak gdy policjanci zatrzymali auto, okazało się, że 33-letni kierowca, mieszkaniec powiatu polkowickiego, nie ma prawa jazdy. Stróżom prawa tłumaczył, że właśnie jest w trakcie jego wyrabiania.

To jednak nie był koniec. – Wewnątrz pojazdu funkcjonariusze zobaczyli butelki po piwie – mówi starszy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Postanowili sprawdzić trzeźwość kierowcy. Okazało się, że miał prawie promil alkoholu w organizmie. Policjanci poprosili go do radiowozu, aby udać się z nim na posterunek – dodaje.

To nie spodobało się mężczyźnie, którego wiózł pijany kierowca. 31-letni mieszkaniec powiatu oleśnickiego próbował oswobodzić swojego kompana. Wyzywał i groził policjantom. Szybko dołączył więc do 31-letniego kierowcy na tylnym siedzeniu radiowozu i obaj panowie trafili na posterunek.

– Krewki pasażer cały czas się awanturował – dodaje Jan Pociecha.

Nie zrobiło to jednak wrażenia na stróżach prawa, którzy go zatrzymali. Wtedy mężczyzna padł na ziemię. Wyglądało to jak atak padaczki. Wezwano pogotowie. Lekarz jednak nie dał się oszukać – stwierdził, że mężczyźnie nic nie dolega i tylko udaje.

Symulant trafił do aresztu.

– Obaj zatrzymani mężczyźni odpowiedzą teraz przed sądem. Za czyny, których się dopuścili grozi im kara do dwóch lat pozbawienia wolności – wyjaśnia rzecznik lubińskiej policji.


POWIĄZANE ARTYKUŁY