Włochaty mamut i wielkie kły tygrysa

730

Najbardziej cieszyły się dzieci, to właśnie ich pojawiło się najwięcej na dzisiejszej inauguracji nowej strefy tematycznej w lubińskim parku Wrocławskim. – Jaki wielki! Ma włosy! Jest włochaty! – wołały śmiejąc się maluchy.

Mamut, największa z nowych figur, rzeczywiście robi wrażenie. Przede wszystkim jest bardzo duży – ma aż 5 metrów wysokości, 9 metrów długości i 2 metry szerokości. I jak mówi jego twórca, Łukasz Potrz, jest największym takim zwierzęciem, jakie jego firma do tej pory zrobiła.

– To piąty mamut, jakiego robiliśmy i największy – przyznaje. – Cztery pierwsze znajdują się w jednym miejscu, w Parku Ewolucji w Sławotówku i odtwarzają scenę polowania – dodaje.

Mamut, który właśnie stanął w lubińskim parku, też właściwie nie jest sam. W pobliżu pojawiły się również: tygrys szablozębny i jeleń olbrzymi.

– Te trzy pełnowymiarowe figury tworzą nową strefę tematyczną – epoka lodowcowa – wyjaśnia Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej, które sprawuje pieczę nad lubińskim zoo i parkiem Wrocławskim. – Wszystkie nowe figury zostały wykonane z podobnych materiałów, co nasze dinozaury, ale są dodatkowo wzmocnione, by były odporne na szarpanie i wspinanie się, choć tego nie polecamy – uśmiecha się Bończak.

Wszystkich figur można więc swobodnie dotykać, mamuta też głaskać, bo jest naprawdę włochaty.

– Został oklejony futrem – wyjaśnia Łukasz Potrz, dodając, że okrycie wierzchnie mamuta jest odporne na różna zjawiska pogodowe.

W środku mamut to przede wszystkim mata szklana – fiberglass, ale też i wspomniane wzmocnienia. Wszystkie trzy figury zostały wykonane w ten sposób.

– Najpierw powstaje szkic, potem rzeźbiarz rzeźbi w styropianie, który następnie obkładany jest matą szklaną nasączoną żywicą – opowiada w wielkim skrócie Łukasz Potrz.

Później mamut został oklejony futrem, a w tygrysie i jeleniu dopracowane detale i figury zostały pomalowane.

– Praca nad taką figurą trwa różnie, od miesiąca do trzech. W przypadku tygrysa czy jelenia wcale nie jest łatwiej, trzeba się bowiem skupić na strukturze – przyznaje Potrz.

7-letnia Letycja, 5,5-letni Natanael i ich mama Diana Mazurek

Dzieciom, które dziś obejrzały nowe nabytki lubińskiego parku, spodobały się wszystkie figury, choć największe zainteresowanie wzbudził chyba tygrys i mamut. Tego pierwszego można bowiem łapać za wielkie kły.

– Mi podoba się mamut, bo ma sierść i jest taki duży – uśmiecha się nieśmiało 7-letnia Letycja Mazurek.

Jej bratu bardziej do gustu przypadł tygrys i jego wielkie zęby. – Podoba mi się, bo był mięsożerny – stwierdza 5,5-letni Natanael.

– Przychodzimy tu często. Chętnie korzystamy z zajęć zorganizowanych. Teraz tylko czekamy na warsztaty poświęcone zwierzętom z epoki lodowcowej – mówi mama Letycji i Natanaela, pani Diana, przyznając jednocześnie, że wzięła udział w naszym internetowym plebiscycie i głosowała właśnie na mamuta włochatego.

W tym roku w nowej strefie tematycznej nie pojawi się już więcej figur, ale to nie koniec nowości w lubińskim zoo w parku Wrocławskim.

– Zapraszamy wszystkich 14 sierpnia na Noc Dinozaurów, wtedy też szykujemy pewną niespodziankę – stwierdza tajemniczo dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej.

Czy to oznacza, że w parku pojawi się nowy dinozaur? Z odpowiedzią na to pytanie trzeba poczekać do połowy sierpnia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY