Udzielali pomocy uczestnikom wypadku, gasili płonące auto oraz ścigali porywaczy – wszystkie lubińskie służby uczestniczyły dzisiaj (4 września) w symulowanych działaniach, mających skonfrontować umiejętność współpracy straży, policji i pogotowia w kryzysowych sytuacjach.
Symulacja miała swój początek na terenie giełdy samochodowej, natomiast pozostałe działania przeprowadzone były na lotnisku.
– Pierwsze zgłoszenie, które otrzymał dyżurny lubińskiej policji mówiło o tym, że na jedną z placówek banku w Lubinie dokonany został napad. Porywacze uprowadzili pracownicę banku i razem z nią oddalili się – powiedziała nam Elwira Buczek, oficer prasowy lubińskiej policji.
Straż, policja i pogotowie interweniowały też w wypadku drogowym samochodu osobowego oraz cysterny przewożącej kwas siarkowy.
– Podobna sytuacja miała miejsce około roku temu, gdzie na ul. Komisji Edukacji Narodowej na zakręcie spadł z przyczepy zbiornik z kwasem. Wówczas konieczne były podobne działania, w których brały udział wszystkie służby – tłumaczy Buczek.
Celem podstawowym przeprowadzonych symulacji było przede wszystkim sprawdzenie współdziałania wszystkich służb w sytuacjach trudnych.
– Dzisiejsze działania mają na celu skonfrontowanie ze sobą wszystkich służb i oceny współpracy w sytuacjach trudnych, gdzie następuje kumulacja różnych wydarzeń – mówi oficer.
Uczestnikami symulowanych wypadków byli wolontariusze z Polskiego Czerwonego Krzyża, którzy zadbali o najdrobniejszy nawet szczegół charakteryzacji.
– Mamy w gabinecie materiały potrzebne do wykonania imitacji ran i właściwie wykonaliśmy je sami z małą pomocą pielęgniarki. Rany wyglądają realistycznie, bo przeszliśmy kurs pierwszej pomocy. Na końcu rany posypywaliśmy specjalnym piaskiem, żeby wyglądały na brudne – opowiada Kuba Mrozek, z grupy PCK oraz grupy ratowniczej działającej przy Technikum Górniczym.
Tego typu akcja była pierwszą, w której uczestniczyli wolontariusze, gdyż zazwyczaj brali udział w turniejach z pierwszej pomocy czy kursach pokazowych. Jak podkreślają, tego typu symulacja jest z pewnością ciekawym doświadczeniem. Dla niektórych udzielanie pierwszej pomocy nie było też niczym nowym, ponieważ brali już udział w realistycznych akcjach ratowniczych.
– Miałem okazję uczestniczyć w akcji ratowania ludzkiego życia. Byłem wtedy w pracy, kiedy mężczyzna wszedł do wody, mimo wywieszonej czerwonej flagi. Konieczna była reanimacja. Niestety czas przebywania pod wodą był za długi i mężczyzny nie udało się uratować. Mimo tego, że czasem nie udaje się pomóc chcę zostać ratownikiem – dodaje wolontariusz Wojciech Rusowicz.
Zakończeniem symulacji była akcja na lotnisku, gdzie policjanci odbijali zakładniczkę z rąk porywaczy.
MS