Dorosłym trudno uwierzyć w to, ile przeszedł 6-letni Jerzyk Żerko. Jeszcze trudniej pojąć, skąd czerpie siły, by mimo bólu i niekończących się wizyt w szpitalu zachować na twarzy uśmiech. Uśmiech, który jest paliwem dla szukających pieniędzy na kolejną operację rodziców. Uśmiech, który jest jak obietnica, że chłopiec będzie mógł żyć.
Choć nie ma kolegów z przedszkola i nie biega za piłką po osiedlowym boisku, z pozoru niczym nie różni się od rówieśników. Uwielbia gry komputerowe i youtuberów, a gdy trzeba odpocząć od niebieskiego światła, szpera w pudle z klockami. Jest też niekoronowanym królem Monopolu.
W małym ciele Jerzyka drzemie ogromna wola walki, która dotychczas pozwalała mu wygrywać także w prawdziwym życiu. Urodził się z poważną wadą serca, półtora miesiąca później przeszedł pierwszą operację. Łącznie spędził w szpitalu dwa lata, a więc trzecią część życia.
Ostatnią operację Jerzyk przeszedł w Szwajcarii, w lipcu konieczna jest jednak kolejna. Podobnie jak poprzednio, koszt to ok. 800 tys. zł. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli rodzice zebrali dotychczas 140 tys. zł. Potrzeby wciąż są ogromne. Zebranie całej sumy to pierwszy warunek, który trzeba spełnić, by dać Jerzykowi szansę na życie. Dziś bowiem rodzina 6-latka marzy przede wszystkim o tym. Trudno się dziwić, skoro chłopiec nigdy jeszcze nie biegał, a wyjście na podwórko traktuje w kategorii wyzwania.
Rodzice chłopca proszą o pomoc, czas na opłacenie operacji mają bowiem tylko do lipca. Przyłączamy się do apelu, zapraszając na jutrzejszy koncert Narodowej Orkiestry Dętej na dziedzińcu, gdzie trwać będzie zbiórka, właśnie na rzecz Jerzyka.
Wesprzeć leczenie Jerzyka można również poprzez siepomaga.pl.
Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl: