Uwaga, to typowy łańcuszek

2828

Na Facebooku w ostatnim czasie pojawiło się sporo postów, w których jego użytkownicy oświadczają, że sprzeciwiają się wykorzystaniu ich zdjęć, historii czy wiadomości. Przed powielaniem tej informacji ostrzega NASK. – Cała „akcja” ma charakter typowego łańcuszka, który może przynieść tylko szkodę osobie, która go powiela – przyznaje Łukasz Dajewski, powiatowy rzecznik konsumentów w Lubinie.

Fot. Yaroslav Shuraev/Pexels

Jeśli nie wy sami, to z pewnością któryś z waszych znajomych w ostatnich dniach opublikował post z podobnie brzmiącą informacją:

Tym oświadczeniem informuję Facebooka, że jest surowo zabronione ujawnianie, kopiowanie, dystrybucja lub podejmowanie jakichkolwiek innych działań przeciwko mnie na podstawie tego profilu i/lub jego treści. Naruszenie prywatności może być karane przez prawo.

UWAGA: Facebook jest teraz podmiotem publicznym. Wszyscy członkowie muszą opublikować taką notatkę.

Jeśli wolisz, możesz skopiować i wkleić tę wersję. Jeśli nie opublikujesz oświadczenia co najmniej raz, będzie to milczące zezwolenie na używanie Twoich zdjęć oraz informacji zawartych w aktualizacjach profilu i statusu.

Oświadczenie publikowane jest w kilku wersjach, we wszystkich jednak założenie jest to samo – chodzi o to, że użytkownik, który je umieszcza, zabrania Facebookowi wykorzystywać jego zdjęć czy danych.

NASK, który jest państwowym instytutem badawczym nadzorowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji, ostrzega przed powielaniem tego oświadczenia. „To kolejny przykład dezinformacji” – przestrzega. Również powiatowy rzecznik konsumentów w Lubinie zaleca użytkownikom mediów społecznościowych rozwagę.

– Różne formy oświadczenia, które ewentualnie zamieścimy na swoim Facebooku nie mają żadnej mocy prawnej – rozwiewa wszelkie wątpliwości Łukasz Dajewski. – Tak zwane „łańcuszki”, czyli posty o konieczności m.in. złożenia stosownych „oświadczeń” pojawiły się już w 2012 roku, a ten najnowszy łańcuszek sugeruje, że złożenie oświadczenia jest niezbędne w związku z „wprowadzanymi jutro” nowymi zasadami przy okazji zmiany nazwy na Meta. Przypominam, że to zmiana z października 2021 roku, niezależna od ewentualnych modyfikacji regulaminu, które mogą być wprowadzane równolegle i każdy użytkownik Facebooka jest o nich informowany – dodaje, przypominając jednocześnie, że zakładając konto na Facebooku, ale też na każdym innym portalu lub w aplikacji społecznościowej, każdy akceptuje nie tylko regulamin, ale także zasady ochrony prywatności oraz zasady stosowania plików cookie.

– To spisy reguł, dzięki którym Facebook w praktyce może działać tak, jak oczekują tego użytkownicy – w dodatku domyślnie bez pobierania opłat, co związane jest między innymi z reklamodawcami – dodaje rzecznik praw konsumentów. – Zasady opracowane przez firmę Meta nie podlegają negocjacjom! Dlatego szczególnie naiwne jest założenie, że jakaś forma „oświadczenia” złożona do zaakceptowanych wcześniej przez użytkownika reguł miałoby być dla tej firmy prawnie wiążące. Nie ma mowy o żadnym „obejściu systemu”. Facebook jasno informuje, jak przetwarza dane o użytkownikach. Jeśli ktoś nie akceptuje tych zasad, pozostaje mu rezygnacja z korzystania z serwisu – podsumowuje.

Fot. Pixabay

Warto wspomnieć, że prawa autorskie do zdjęć, które jako użytkownicy publikujemy na Facebooku (o ile są zrobione przez nas), a także treści, które sami stworzyliśmy, zawsze przysługują ich autorowi. Prawo autorskie chroni twórcę, a ten nie musi publikować w tym względzie żadnych oświadczeń.

Media społecznościowe mogą korzystać z udostępnianych przez nas treści, ponieważ każdy użytkownik Facebooka czy innego portalu społecznościowego wyraża na to zgodę poprzez akceptację regulaminu przy zakładaniu konta. Zatem użytkownik portalu społecznościowego, choć ma majątkowe prawa autorskie do opublikowanych treści i zdjęć, które stworzył, to udziela licencji serwisowi, na który się loguje. Na podstawie tej licencji wspomniane treści mogą być publikowane w internetowej przestrzeni publicznej.


POWIĄZANE ARTYKUŁY