Upamiętnili smutną kartę historii

1897

Na lubińskim cmentarzu odbyły się dziś obchody 84. rocznicy pierwszej masowej zsyłki Polaków na Syberię. – Dziękuję tym, którzy dzisiaj tu przyszli i chcą upamiętnić tę smutną kartę historii. Te karty historii z Syberii zamykają się coraz bardziej, bo ciągle ktoś z nas, sybiraków odchodzi – zwróciła się do obecnych pod Krzyżem Sybiru Antonina Buchta z lubińskiego Związku Sybiraków.

W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku rozpoczęła się pierwsza z czterech masowych deportacji Polaków na Sybir. W głąb Związku Radzieckiego wywieziono wówczas około 140 tys. obywateli polskich. Wielu umarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju.

To był bardzo trudny i smutny czas. O tym jak bardzo, przypomniała dziś Antonina Buchta, która trafiła na Syberię, gdy miała 4 lata.

– Dzisiejsza rocznica dla nas, Związku Sybiraków i tych którzy przeżyli zesłanie, jest smutną rocznicą. Na Syberii, w tajdze zostało mnóstwo Polaków. Dlaczego zostali? Bo umierali. Umierali z powodu ciężkich warunków, braku leków i nikt teraz nie wie, gdzie są ich groby – mówi Buchta. – Historia nas, zesłańców Sybiru jest smutna. Radosna stała się dopiero wtedy, kiedy wróciliśmy do kraju. Wróciliśmy do Polski, chociaż nikt nas nie witał. Przyjechaliśmy tak, jakby nic się nie stało, jakbyśmy byli na wycieczce. Taka była wówczas sytuacja w Polsce. Związek Radziecki, czyli Rosja nie mogła być złym towarzyszem, złym kolegą, dlatego przez wiele lat siedzieliśmy cichutko, wspominając tylko w rodzinnym gronie, przy rodzinnym stole – dodaje. – Jak zostałam wywieziona na Syberię, miałam 4 latka, moja siostrzyczka – 7 miesięcy. Tylko dzięki Bogu i staraniom mojej matki, przeżyliśmy to wszystko – przyznaje.

Tych, którzy pamiętają i przeżyli tę historię jest wśród nas coraz mniej, dlatego tak ważne jest, by opowieść o tamtych wydarzeniach nieśli dalej młodzi Polacy.

– Nas, ostatnich sybiraków, żyjących świadków historii wywózki na Syberię i mówiących o tym, jak tam było, jest coraz mniej. Zwracam się do młodzieży: Dziękuję, że jesteście – powiedziała podczas dzisiejszych obchodów rocznicy pierwszej masowej zsyłki na Syberię Antonina Buchta, dodając, że jutro na cmentarzu w Oborze pożegnana zostanie członkini Związku Sybiraków w Lubinie, pani Anna, która wywieziona została na Syberię właśnie pierwszym transportem w lutym 1940 r.

Pod Krzyżem Sybiru i pomnikiem znajdującym się na lubińskim cmentarzu zapłonęły znicze i złożone zostały kwiaty. W krótkiej uroczystości z okazji rocznicy pierwszej masowej zsyłki wzięli udział m.in. sybiracy, kombatanci, członek zarządu województwa dolnośląskiego Tymoteusz Myrda, starosta lubiński Paweł Kleszcz, lubińscy radni miejscy i powiatowi, przedstawiciele różnych instytucji samorządowcy i harcerze.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY