Młoda pisarka z Lubina wydaje kolejne książki

6601

Od jej literackiego debiutu minęły już trzy lata. Od tego czasu pisarskie życie Aleksandry Muraszki z Lubina nabrało rozpędu. 26-letnia autorka na swoim koncie ma już dziewięć napisanych książek, z których siedem zostało wydanych. Na tym jednak nie zamierza poprzestawać. – Moi czytelnicy na pewno nie będą się ze mną nudzić – zapowiada. Zapraszamy do lektury krótkiej rozmowy z powieściopisarką młodego pokolenia z naszego miasta.

Redakcja (R): Proszę w kilku zdaniach opowiedzieć, jak potoczyła się Pani pisarska działalność po wydaniu debiutanckiej książki, czyli „Chcę, żebyś wiedział”?

Aleksandra Muraszka (AM): Od wydania mojej pierwszej książki do dziś, wydarzyło się bardzo dużo wspaniałych rzeczy oraz tych, które musiały przeczołgać mnie po tej drodze, bym mogła ją docenić. Pisanie i wydawanie książek to nie jest łatwy orzech do zgryzienia. Ciężko pracowałam na to, by być teraz tu, gdzie jestem. Choć mam na koncie dziewięć książek, to dopiero trylogia Swallow szerzej otworzyła przede mną drzwi do świata literatury. W ciągu trzech lat zmieniło się tak naprawdę wszystko. Zyskałam więcej czytelników, obserwatorów w mediach społecznościowych i nie jestem już szarą myszką, a kimś, kogo ludzie kojarzą i to jest coś niesamowitego. 

R: Które z dotychczas wydanych pozycji cieszą się największym zainteresowaniem Czytelników?

AM: Tak jak wspomniałam, trylogia Swallow popchnęła moją pisarską karierę do przodu najmocniej. Choć napisałam ponad dziesięć książek od 2022 roku, na razie na rynku jest tylko (a może aż) siedem. Trylogia Jeszcze raz, trylogia Swallow oraz powieść jednotomowa „Ostatni dzień lata”. Dwie pierwsze ukażą się ponownie w nowych wydaniach z nowym wydawcą już w tym roku, a kolejne szykujemy do wydania w najbliższych latach. Czasami śmieję się, że mam tyle pomysłów i zaczętych powieści, że nie starczy mi życia, by je wszystkie napisać i wydać. 

R: Jakie tematy Pani najczęściej porusza w swojej twórczości?

AM: Najważniejszymi tematami, jakie pojawiają się w moich książkach, to zaburzenia psychiczne, ataki paniki, stany lękowe. Ponieważ sama mierzę się od wielu lat z nerwicą lękową oraz atakami paniki, postanowiłam przenieść moje doświadczenia na papier i w ten sposób pokazać moim czytelnikom, że nie są sami. Dostaję mnóstwo wiadomości zwłaszcza od młodych ludzi, że dzięki moim książkom czują się zrozumiani, zdecydowali się sięgnąć po pomoc i że uratowałam ich swoją twórczością. To są poważne słowa, które wiele dla mnie znaczą. Zdarza się nawet, że piszą do mnie rodzice, dziękując, że dzięki mnie zrozumieli swoje dzieci. Jestem również znana z pisania bardzo emocjonalnych historii. Wpycham tyle emocji, ile się da, byle były jak najbardziej prawdziwe. Nie lubię sztuczności ani przesłodzonych romansów, gdzie wszystkie problemy znikają, gdy zraniony bohater spotka miłość swojego życia. Ja ukazuję ludziom prawdę, pokazuję jak walczyć o siebie i innych. I chyba właśnie to cenią sobie moi czytelnicy.

R: O czym jest i kiedy została wydana Pani ostatnia książka?

AM: Moja ostatnia premiera, czyli finałowy tom trylogii Swallow „Swallow nadzieja na lepsze jutro” miała miejsce dokładnie 23 października 2024 roku, a więc całkiem niedawno. Nie mogę zbyt wiele o niej napisać, by nie spojlerować fabuły, bo to ostatni tom o bohaterach tej powieści. Trylogia Swallow to piękna i bolesna opowieść o nadziei, która nie może wydobyć się z cienia traum z przeszłości. Porusza tematy zaburzeń psychicznych, depresji, ataków paniki, straty bliskich osób oraz od drugiego tomu pojawia się delikatny wątek kryminalny. 

R: Czy we własnej ocenie jest Pani osobą rozpoznawalną? Czy zdarzają się w codziennym życiu sytuacje, w których słyszy Pani miłe opinie od swoich Czytelników?

AM: Tak, zdecydowanie spotykam się na co dzień z sytuacjami, gdzie moi czytelnicy rozpoznają mnie na ulicy, sklepach, dworcach lub nawet w pociągach i nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić. Dobrym przykładem jest sytuacja z listopadowych targów książki w Katowicach, gdzie zepsuł się mój samochód. Dyrektorka hotelu, którą serdecznie pozdrawiam, pozwoliła mi zostawić samochód na parkingu, bym mogła odebrać go następnego dnia. Pani z recepcji zajęła się mną, gdy byłam rozemocjonowana, bo nie wiedziałam co mam robić. Okazało się, że pani dyrektor czyta i uwielbia moje książki. Byłam w szoku, ale to bardzo miłe. Przy odbiorze samochodu postanowiłam odwdzięczyć się obu kobietom i podarowałam im pakiet mojej najnowszej trylogii wraz z podpisem. Były przekochane i na zawsze to zapamiętam. 

R: Czym się Pani zajmuje na co dzień prócz pisania?

AM: Pisanie od ponad roku jest moją jedyną pracą. Nie miałabym czasu na nic poza tym, w tempie, w jakim obecnie pracuję. Przechodzę z jednej książki do drugiej, czasami nie mam nawet chwili przerwy, bo po zamknięciu jednej redakcji, zaczynamy następną praktycznie od razu. 

R: Jakie są Pani plany na najbliższą przyszłość, przede wszystkim tę pisarską, ale nie tylko?

AM: Mój plan wydawniczy obejmuje siedem lat do przodu, ale to cały czas się zmienia, gdy tylko do głowy przychodzą kolejne pomysły. Tak że moi czytelnicy na pewno nie będą się ze mną nudzić. 

R: Dziękuję za rozmowę.

AM: Dziękuję.

Fot. Archiwum Aleksandry Muraszki


POWIĄZANE ARTYKUŁY