Literacki debiut młodej lubinianki

2579

– To historia Amy, która dwa lata wcześniej straciła brata w niewyjaśnionych okolicznościach. Po czasie policja natrafiła na nowy trop w tej sprawie. W związku z tym dziewczyna wyrusza do Miami, żeby to sprawdzić. Na miejscu okazuje się, że jej brat jednak nie zginął. Ale o tym, co takiego wydarzyło się i dlaczego brat się nie odezwał, dowiecie się z mojej książki – uchyla rąbka tajemnicy Aleksandra Muraszka, autorka wydanej właśnie powieści „Chcę, żebyś wiedział”. Liczące 384 strony dzieło to literacki debiut 23-letniej lubinianki. Młoda pisarka nie zamierza na tym poprzestawać. W głowie ma już kolejne pomysły, a część z nich jest w trakcie realizacji.

Odkąd sięga pamięcią, zawsze lubiła pisać. Przynosi jej to spokój i pozwala zatracić się w zupełnie nowym świecie. Pisarsko udzielała się już w podstawówce, redagując gazetkę szkolną.

– Później pisałam już tylko dla siebie. Mniej więcej dwa lata temu pomyślałam sobie, żeby coś stworzyć coś większego i się udało. Bo to jest moja pierwsza książka, którą napisałam tak naprawdę od początku do końca – mówi Aleksandra Muraszka, która jest świeżo upieczoną lubinianką. 23-latka do stolicy polskiej miedzi przeprowadziła się w styczniu wraz z mężem z Osiecznicy koło Bolesławca. Wcześniej mieszkała w Legnicy i Złotoryi, gdzie się urodziła i dorastała. 

Oprócz pisania, zajmowała się też fotografią i nagrywaniem filmów wideo. Współprowadziła telewizję internetową, była animatorką zabaw dla dzieci. Obecnie jest też tiktokerką i przede wszystkim mamą dwuletniej Lilianki. „Chcę, żebyś wiedział” to pierwszy z sześciu tomów serii, które chciałaby wydać w niedalekiej przyszłości.

– Trzy tomy mam już skończone, a czwarty zaczęty. Pracuje też nad pewną trylogią, która będzie zupełnie czymś innym i mam nadzieję, że ona również zostanie pokazana światu – zdradza lubinianka.

W jej literackim debiucie znaleźć można zarówno wątki sensacyjne, obyczajowe czy romantyczne. Wydawnictwo Novae Res z Gdyni, które wzięło młodą pisarkę pod swoje skrzydła, zakwalifikowało jej dzieło do literatury kobiecej.

– W mojej głowie pojawił się pomysł, a właściwie ostatnia scena z tej książki. Wtedy postanowiłam to jakoś rozwinąć. Zaczynając tę historię, wiedziałam dokładnie, jak się ona zakończy. Zawsze chciałam napisać książkę, której akcja rozgrywałaby się w Stanach Zjednoczonych. Sama bowiem wychowałam się na literaturze zagranicznej. Tak też narodziła się moja pasja do czytania. Akcje większości książek, które czytałam, rozgrywały się w Stanach. W mojej powieści najważniejsze rzeczy dzieją się w Miami – mieście, do którego marzę, żeby kiedyś pojechać – opowiada autorka, której samo napisanie książki zajęło około pięciu miesięcy.

 

Co ciekawe, Amy, czyli pierwszoplanowa postać w powieści to dziewczyna, w której pisarka zawarła wiele z samej siebie.

Książkę „Chcę, żebyś wiedział” można nabyć w większości księgarni internetowych, a wkrótce powinna się pojawić również w stacjonarnie w Empiku.


POWIĄZANE ARTYKUŁY