Uczą drukować, rozdają darmowe książki

68

Dziś sprawa jest prosta – wkładamy kartkę do drukarki, wciskamy guzik i gotowe. List, druk urzędowy czy podanie mamy już wydrukowane. Dawniej wcale tak prosto nie było – potrzebne były nie tylko umiejętności, ale też siła fizyczna – mogą się dziś o tym przekonać uczestnicy warsztatów drukarskich, które odbywają się w ramach akcji „Biblioteka w parku”.

Dziś park Wrocławski znacznie zmienił swoje oblicze. Mnóstwo tu książek oraz mieszkańców, którzy zasiedli na ławkach, właśnie z książką w ręce. – To nasza druga taka akcja – przyznaje Małgorzata Gojdź z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubinie. – W ubiegłym roku chcieliśmy zrobić coś innego i zorganizowaliśmy akcję w parku po raz pierwszy. Mieszkańcom bardzo się to spodobało, dlatego postanowiliśmy ją powtórzyć – dodaje.

Atrakcji jest dziś znacznie więcej niż rok temu. Ale co najważniejsze – uwolniono dziś wszystkie książki, jakie pracownikom wszystkich filii bibliotek udało się zebrać przez cały rok. – Mieliśmy ponad 40 kartonów wypełnionych książkami. Od literatury pięknej, przez harlekiny, książki dla dzieci aż po popularno-naukowe. Mieszkańcy bardzo chętnie zabierają je do domu, mamy coraz mniej egzemplarzy – wylicza Małgorzata Gojdź. – W programie mamy też teatrzyk dla dzieci, zabawy i konkursy, malowanie buzi, był pokaz z psem policyjnym przygotowany przez lubińską policję. A wszystkich zabawia clown Wesołek i Przyjaciele – uzupełnia.

Ciekawostką z pewnością są warsztaty drukarskie. – Rok temu byliśmy tutaj z warsztatami papierniczymi, teraz jesteśmy z drukarskimi – mówi Janusz Bakalarczyk z Czerpalni Papieru Kalander z Gdyni. Pana Janusza swoją pasją zaraził syn Łukasz. Od 15 lat zajmuje się on produkcją papieru. – Mamy czerpalnię papieru, robimy papier. W pewnym momencie uznaliśmy, że warto pokazać ludziom na warsztatach jak trudno jest stworzyć jeden arkusz papieru. Później pomyśleliśmy też, że warto przypomnieć historię druku. Dziś wkładamy kartkę do drukarki i gotowe, kiedyś trzeba się było sporo natrudzić. I tak powstały drugie warsztaty, drukarskie – opowiada Łukasz Bakalarczyk.

Warsztaty drukarskie w Lubinie szczególnie spodobały się dzieciom. Musiały same ułożyć z liter swoje imię, włożyć je w specjalną formę, całość pokryć tuszem i – tutaj najtrudniejsze – odbić całość na arkuszu papieru. Później jeszcze pieczątki i certyfikat gotowy. – Prowadzimy takie warsztaty zarówno dla dzieci, jak i dla studentów z uniwersytetów trzeciego wieku. Wszystkim się podoba – śmieje się pan Łukasz.

A jak projekt „Biblioteka w parku” oceniają lubinianie. – Bardzo fajna inicjatywa. Jestem z dzieckiem w parku, na świeżym powietrzu, a przy okazji mogę wyszukać jakąś ciekawą lekturę na wieczór i zabrać ją do domu – ocenia jedna z mam.

– W Lubinie nie mamy problemu z czytelnictwem. W całej Polsce narzeka się, że poziom czytelnictwa spada, ale my nie możemy narzekać na Lubin. Zresztą zasada jest prosta – jak w bibliotekach będą nowości, to będą też czytelnicy. I my się tego trzymamy – dodaje na koniec Małgorzata Gojdź.


POWIĄZANE ARTYKUŁY