Tzw. lex Czarnek przegłosowane. „To szkodliwe zmiany”

1703

Posłowie odrzucili weto Senatu dotyczące nowelizacji prawa oświatowego oraz niektórych innych ustaw (tzw. lex Czarnek). Kontrowersyjne zmiany przygotowane przez resort edukacji i nauki zwiększają uprawnienia kuratorów. Ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta. Tymczasem swojego niezadowolenia nie kryją środowiska pedagogów, a także politycy opozycji, którzy przeprowadzili kontrolę Dolnośląskim Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.

Fot. Kancelaria Sejmu/Rafał Zembrzycki

Do odrzucenia uchwały Senatu potrzebna była większość w Sejmie. Pierwotnie głosowanie w tej sprawie zaplanowano na 23-24 lutego, ale w trybie błyskawicznym przeprowadzono je wczoraj. Nowe regulacje poparł cały klub PiS, wszyscy posłowie Kukiz’15: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk, Andrzej Sośnierz z koła Polskie Sprawy oraz posłowie niezależni Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza.

– PiS się policzył i rzutem na taśmę dorzucają głosowanie w sprawie skandalicznej ustawy lex Czarnek – napisał na Twitterze Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.

Projekt tzw. ustawy lex Czarnek już od kilku miesięcy jest krytykowany przez środowiska nauczycielskie, które uważają, że jest to „zamach na wolną, samorządną, otwartą i nowoczesną szkołę”. Nowe regulacje dają bowiem prawo kuratorom do cenzury zajęć dodatkowych oraz wyposaża ich w znaczne uprawnienia przy powoływaniu dyrektorów i odwoływaniu tych niepokornych. Przeciwnicy zmian twierdzą, że nowe prawo oświatowe może prowadzić do upolitycznienia szkół.

Jednym z istotnych założeń ustawy jest każdorazowa zgoda kuratora na organizację w szkole dodatkowych zajęć prowadzonych przez organizacje pozarządowe, czego wcześniej prawo nie wymagało. Wniosek o wydanie takiej zgody powinien być wysłany co najmniej na dwa miesiące przed planowanymi zajęciami. Zdaniem przeciwników, wystarczy, że dane stowarzyszenie nie spodoba się kuratorowi. Wstępu do szkoły mogą więc nie mieć edukatorzy seksualni czy osoby LGBT+. Więcej o projekcie ustawy pisaliśmy tutaj

– Nauczyciele, bez względu na opcję, w zdecydowanej większości uważają, że lex Czarnek jest kontynuacją tego wszystkiego, co PiS zepsuł w polskiej oświacie. Wszyscy są już zmęczeni problemami, które są wywoływane przez rządzących i są przyjmowane przez środowisko szkolne z pogardliwym uśmiechem – mówi Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa polskiego

– Liczymy na to, że to już długo nie potrwa i być może szkodliwe zmiany nie wejdą w życie, bo są one niebezpiecznym precedensem, które chętnie zostaną wykorzystane w przyszłości przez każdego, kto kiedyś nastąpi, właśnie po to, by zbudować swój model Polaka – podkreśla szefowa związku.

Tymczasem parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej przedstawili w poniedziałek 7 lutego wyniki kolejnej kontroli w Dolnośląskim Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. – W latach 2016-2021 nie wpłynęła do kuratorium żadna skarga w sprawie zajęć prowadzonych przez organizacje pozarządowe, natomiast w latach 2019-2021 wpłynęło 5 pisemnych zastrzeżeń rodziców do prowadzonych zajęć oraz wydano tylko jedno zalecenie – czytamy w wynikach kontroli. Zdaniem posłów i senatorów KO wskazuje to na „brak praktycznych podstaw do wprowadzenia ustawy Lex Czarnek”.

Fot. Materiały prasowe

Zdaniem lubińskiego posła Piotra Borysa wspomniana kontrola pokazała, że problem nie istnieje.

– On jest sztucznym problemem, aby ukryć prawdziwe intencje, jakim jest wychowanie nowego wyborcy PiS. To jest nic innego jak Lex Czarnek który ograniczy wszystkie szkoły, dlatego że dyrektor, nauczyciele lub rodzice chcieliby zorganizować zajęcia z wolontariuszami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy lub sędziami z Iustiti, a kurator może tego zakazać. 2,5 tysiąca placówek na Dolnym Śląsku od przedszkola do szkół średnich będzie musiała prosić kuratora o zgodę, która będzie eliminować organizacje pozarządowe i szkodzić polskiej szkole – uważa Piotr Borys, poseł na Sejm RP.

Współpraca: tuwroclaw.com


POWIĄZANE ARTYKUŁY