Czy niekwestionowany przez lata autorytet Jana Pawła II jest obecnie zagrożony? Czy w Polsce mamy do czynienia z atakami na osobę Ojca Świętego? Zdaniem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Legnickiej tak właśnie jest. Stąd też niedawny apel „do rodzin i wszystkich ludzi dobrej woli o obronę dobrego imienia św. Jana Pawła II i prawdy o świętości jego życia”.
Przez kilka ostatnich dekad, zarówno za życia jak i po śmierci, w opinii niemal wszystkich wiernych Kościoła katolickiego wizerunek Jana Pawła II pozbawiony był jakiejkolwiek skazy. Do tej pory prawie w każdej polskiej miejscowości stoi pomnik upamiętniający postać wielkiego papieża Polaka, którego pozytywny wpływ na zmiany ustrojowe, jakie dokonały się w naszym kraju po roku 1989, przez lata nie podlegał żadnym dyskusjom. Podobnie zresztą, jak powszechnej krytyce nie podlegał cały pontyfikat Ojca Świętego i wcześniejsze lata jego życia.
Nieliczne głosy osób, które delikatnie mówiąc, nie podzielały w tej kwestii stanowiska ogółu, albo nie były wystarczająco słyszane, albo nie brano ich pod uwagę. Czy na przestrzeni ostatnich miesięcy, a może lat, coś się w tej materii zmieniło? Można przypuszczać, że tak. Jak inaczej bowiem odczytywać list otwarty napisany przez środowiska katolickie, mający na celu obronę rzekomo atakowanej postaci Jana Pawła II?
Papież rodziny w swoim nauczaniu stale przypominał o potrzebie budowania relacji osobowej z Bogiem i bliźnimi, o potrzebie solidarności i odpowiedzialności każdego człowieka za własny rozwój oraz nawoływał do poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci oraz godności ludzkiej. Zachęcał do budowania cywilizacji życia opartej na Bożym porządku.
– czytamy na wstępie listu otwartego napisanego przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Legnickiej.
W dalszej części listu autorzy przypominają o znaczącym wpływie i wybitnych zasługach Ojca Świętego m.in. w budowie różnych systemów politycznych. Uważają, że „św. Jan Paweł II wzywał państwa należące do różnych systemów politycznych do poszanowania pokoju, wolności osobistej ludzi, swobody wyznawania religii oraz praw rodzin, do zagwarantowania suwerenności państw i odrzucenia antykultury, totalitaryzmu politycznego oraz obyczajowego”.
Kolejne fragmenty dokumentu przynoszą nam odpowiedź na pytanie, jaka motywacja przyświecała napisaniu tego listu.
– … Jego bezkompromisowa obrona małżeństwa i rodziny jako fundamentu społeczeństwa, powodowały w środowiskach wrogich Kościołowi chęć fizycznego zniszczenia go jako osoby poprzez zbrodniczy zamach już u progu jego posługi papieskiej. Obecnie natomiast, przez rozsiewanie kłamstw, próbuje się niszczyć jego wizerunek i kalać pamięć o nim. Stanowi to element strategii prowadzonej przez zwolenników neomarksistowskiej rewolucji kulturowej. Odzieranie Świętego z godności i szacunku ma zmniejszyć jego oddziaływanie na społeczeństwo, zwłaszcza na ludzi młodego pokolenia – uważają przedstawiciele zarządu głównego Stowarzyszenia
O tym, jakich kłamstw rzekomi wrogowie Kościoła używają, by zniszczyć wizerunek i pamięć o papieżu, w dokumencie mowy już nie ma. Można się jedynie domyślać, co autorzy mieli na myśli.
W ostatnich tygodniach falę gorących dyskusji wywołał dokument Marcina Gutowskiego „Don Stanislao. Druga twarz Kardynała Dziwisza”. Stanisław Dziwisz przez kilkadziesiąt lat był osobistym sekretarzem i przyjacielem Jana Pawła II. Z reportażu wynika, że hierarcha bardzo dobrze potrafił zadbać o specyficznie rozumiany interes Kościoła. Także wtedy, gdy chodzi o sprawy dotyczące ofiar pedofilii. Nie brakuje obecnie takich, którzy twierdzą, że zarówno kardynał Dziwisz, jak i sam Jan Paweł II, musieli wiedzieć o przypadkach pedofilii wśród wysoko postawionych księży.
Dowodzić tego ma również ostatni raport Watykanu sporządzony na polecenie papieża Franciszka. Ponad 450-stronnicowy dokument pokazuje, jaką wiedzą dysponowali przedstawiciele Stolicy Apostolskiej na temat dopuszczającego się przestępstw pedofilii byłego amerykańskiego kardynała Theodore’a McCarricka.
Jak podaje agencja Reutera, która przeanalizowała raport, w 1999 roku kardynał John O’Connor miał doradzić ówczesnemu papieżowi Janowi Pawłowi II, że promocja McCarricka byłaby nieroztropna w świetle „plotek” o jego niewłaściwych zachowaniach seksualnych wobec seminarzystów w Newark i Metuchen w stanie New Jersey.
Śledztwo przeprowadzone przez nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych, zlecone przez Jana Pawła II, „potwierdziło, że McCarrick dzielił łóżko z młodymi mężczyznami”. Jak pisze agencja Reutera, powołując się na watykański raport, śledztwo stwierdziło jednocześnie, że nie było pewności, by dochodziło między nimi do czynności seksualnych.
Warto tu wspomnieć, że nazwisko kardynała Stanisława Dziwisza w omawianym raporcie pojawia się 45 razy.
Problem pedofilii i coraz częściej stawiane zarzuty dotyczące przypadków jej tuszowania przez głowę Kościoła katolickiego oraz jego najbliższych współpracowników, przez zagorzałych wiernych nierzadko określane są jako atak na Kościół lub bezpośrednio na osobę Jana Pawła II. Czy dociekanie historycznej prawdy można uznać jako atak lub „rozsiewanie kłamstw”? Jak to się ma do słów Chrystusa „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, nie raz cytowanych przez papieża w swoich encyklikach?
Dziś coraz głośniej mówi się o słabnącej pozycji Kościoła w Polsce i spadku autorytetów wśród duchownych. Potwierdza to chociażby listopadowy sondaż Ibrisu przygotowany na zlecenie Rzeczpospolitej. Wynika z niego, że pozytywny stosunek do tej instytucji deklaruje już tylko, co 35 proc. polskiego społeczeństwa. Co ciekawe, ankietowanych zapytano również o opinię na temat kardynała Dziwisza. Aż 58 proc. źle ocenia byłego sekretarza JPII, 20 proc. dobrze, a 22 proc. odpowiedziało „trudno powiedzieć”. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Przyczyn spadku znaczenia Kościoła oraz powstawania rys na wizerunku Karola Wojtyły jest niewątpliwie więcej. Jak można wywnioskować z treści omawianego apelu, nie bez znaczenia jest tu także kwestia aborcji, a ściślej wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, de facto zrywający tzw. kompromis aborcyjny z 1993 r. To właśnie po tym wyroku, który notabene wciąż nie został opublikowany, na ulice polskich miast zaczęły wychodzić kobiety, by zaprotestować przeciw odbieraniu im prawa do decydowania o własnym ciele. Rykoszetem „dostało się” i Kościołowi, który prawo do przerywania ciąży postrzega zupełnie inaczej, od lat stojąc na stanowisku, że nie ma zgody na „mordowanie nienarodzonych dzieci”.
Zdaniem autorów listu Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Legnickiej, ataki na Jana Pawła II „to element strategii prowadzonej przez zwolenników neomarksistowskiej rewolucji kulturowej. Odzieranie Świętego z godności i szacunku ma zmniejszyć jego oddziaływanie na społeczeństwo, zwłaszcza na ludzi młodego pokolenia”.
– Nie bądźmy obojętni w naszych rodzinach i wspólnotach wobec ataków na św. Jana Pawła II. Nie pozwólmy na profanację miejsc kultu i pomników narodowych, na bezczeszczenie flagi narodowej, umieszczanej w haśle-przekleństwie przez zwolenników nieskrępowanej aborcji, przez rodzime organizacje wspierane politycznie i finansowo przez ośrodki dechrystianizacyjne w Europie i Ameryce – apelują członkowie stowarzyszenia.
– Jako małżonkowie i rodzice przygotujmy młodych do życia w rodzinie i społeczeństwie, bierzmy wraz z dziećmi i krewnymi odpowiedzialny udział w rozwoju kraju, życiu i posłannictwie Kościoła. Nie pozwólmy zniszczyć wiary ani autorytetu osób zasłużonych oraz na-rodowej suwerenności, dorobku okupionego walką, cierpieniem, poświęceniem i pracą pokoleń – dodają autorzy dokumentu.
Pełna treść apelu dostępna jest m.in. na stronie diecezji legnickiej.