Zapowiada się zapaść kadrowa w szkołach

3059

Rok szkolny już trwa, jednak wiele polskich placówek wciąż ma kłopot ze skompletowaniem kadry nauczycielskiej. Problem z roku na rok zdaje się przybierać na sile. Niestety borykają się z nim również dyrektorzy lubińskich szkół, zarówno podstawowych jak i średnich. Najgorsza sytuacja jest w przypadku przedmiotów ścisłych. „Łatanie” wakatów emerytami to rozwiązanie, które sprawdza się tylko do czasu. Niektórzy twierdzą, że jeśli nic się nie zmieni, to czeka nas oświatowa katastrofa.

Fot. ilustracyjne

Ciągły brak nauczycieli, rosnące potrzeby finansowe i galopująca inflacja – z takimi problemami od września musi mierzyć się większość polskich szkół. Dyrektorom szkół coraz trudniej zapewnić nauczyciela na każdy przedmiot, a w szczególności „ścisłowców”, czyli nauczycieli matematyki, fizyki czy chemii. Nic dziwnego, bo młodzi ludzie po ukończonych studiach w tych kierunkach nie specjalnie garną się do pracy w szkole, tym bardziej, że na rynku są rozchwytywani, i to za dużo wyższe wynagrodzenie. A perspektyw na poprawę tej sytuacji póki co nie ma…

Źle jest już od dobrych kilku lat. We wrześniu zeszłego roku szacowano, że w szkołach brakuje 20 tys. nauczycieli. W 2023 r. ta liczba sięgnąć może nawet 30 tysięcy wakatów. Dyrektorzy robią co mogą, ale czasem po prostu są bezradni. Powód? Jest ich co najmniej kilka, a najważniejsze to prestiż zawodu oraz wspomniane już niskie płace. Z jednej strony przedstawiciele rządu próbujący zaklinać rzeczywistość, co rusz informując o jakichś podwyżkach w oświacie, z drugiej związki mówiące, że minimalne wynagrodzenia asystenta na uczelni jest o 5 zł wyższe od płacy minimalnej a nauczyciela początkującego o 90 zł większe.

– Nie wiem, jak wynagrodzenie na granicy pensji minimalnej ma przyciągać nauczycieli do zawodu – uważa wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński. – To się musi zmienić, bo kryzys w oświacie będzie się jedynie pogłębiał – podkreśla.

Z kolei Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich uważa że ostatnim momentem, kiedy zawód nauczyciela był atrakcyjny finansowo, były rządy Tadeusza Mazowieckiego.

Według resortu edukacji wakaty na stanowiskach nauczycielskich nie odbiegają od corocznej normy. Odmienną opinię na ten temat mają dyrektorzy szkół i samorządowcy. Sytuację ratować będą nauczyciele w wieku emerytalnym i chętni na dodatkowe godziny ponadwymiarowe. Umożliwi to liberalizacja przepisów dotyczących godzin ponadwymiarowych. W świetle zmian, które obowiązują od 6 września, nauczyciele będą mogli pracować na 1,5 etatu, jeśli wyrażą na to zgodę. To jednak nie zniweluje wszystkich braków.

Związkowcy jako źródło problemów wskazują też osobę Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki.

– Demokracja to coś więcej niż demokratycznie wybrany rząd. Niezależny ruch związkowy, jak też wolna prasa, prężne społeczeństwo obywatelskie i silny system publicznej edukacji są filarami, na których opierają się społeczeństwa demokratyczne. To cytat Susan Hopgood i Fred van Leeuwen z „25 lekcji o edukacji i demokracji”. Niby wiemy, ale każdy rozumie to inaczej. Po 8 latach rządu tej ekipy nic juz nie jest normalne i właściwe – uważa Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

– Pikieta zorganizowana 1 września przez ZNP przed Ministerstwem Edukacji i Nauki z udziałem przedstawicieli edukacyjnych organizacji pozarządowych, rodziców , samorządowców, polityków opozycji i członków naszego Związku z całego kraju potwierdziło, że edukacja to nasza wspólna sprawa. Zapaść kadrowa na wszystkich szczeblach edukacji, od przedszkola po uczelnie wyższe, pensja nauczyciela początkującego niewiele wyższa od minimalnej krajowej, złe warunki pracy i nauki, starzenie się kadry, złe reformy i ich skutki, to nie wszystkie problemy oświaty. Za to odpowiada ta ekipa, której reprezentantem jest minister, niejednokrotnie skompromitowany, który swoim postępowaniem doprowadził do upodlenia zawodu nauczycielskiego. Konkluzją pikiety było oczekiwanie na zmiany, już niedługo i odejście w niebyt najgorszego ministra oświaty w historii naszego kraju. To tylko od nas zależy czy podniesiemy się z kolan jako oświata i nauka bo 15 października już blisko – kontynuuje szefowa Związku.

Jak podkreślają miejscowi urzędnicy, w Lubinie opisywany problem choć występuje, to na szczęście nie jest tak poważny jak w innych częściach kraju.

Aleksander Bobowski, dyrektor Departamentu Edukacji w Starostwie Powiatowym w Lubinie

– U nas tego problemu nie ma, żeby nie miał kto uczyć, ale nauczyciele są coraz bardziej obciążeni pracą. Ogólnie to problem jest powszechny i ten rok nie jest pod tym względem wyjątkowy. 6 września weszła w życie nowelizacja ustawy, zgodnie z którą nauczyciele będą mogli pracować na 1,5 etatu, jeśli wyrażą na to zgodę – informuje Aleksander Bobowski, dyrektor Departamentu Edukacji w Starostwie Powiatowym w Lubinie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY