Sprawa Bartosza S.: rodzina ocenia pracę prokuratury, NIK analizuje przebieg interwencji

3452

Ojciec zmarłego w zeszłym roku 34-letniego Bartosza, wraz ze swoimi pełnomocnikami spotkał się dziś z dziennikarzami na konferencji prasowej poświęconej przebiegowi dotychczasowego śledztwa w sprawie śmierci lubinianina.

– Na tym filmie, który jest dostępny, praktycznie wszystko widać. To naprawdę duży dowód. Kto go ogląda, od razu widzi, co tam się stało i jak się stało – uważa Bogdan Sokołowski. – My od początku byliśmy okłamywani przez prokuraturę lubińską. Nie pozwolono nam zobaczyć ciała, powiedzieli, że zobaczymy je po przesłuchaniu żony. Żona na przesłuchaniu dowiedziała się, że ciało jest zabrane do Wrocławia. Potem, po przywiezieniu go do Lubina, szukałem, w której kostnicy leży. To jeden wielki skandal. Żona jest już wykończona. Po prostu nie chce mi się o tym rozmawiać – mówi mężczyzna.

Pełnomocnicy rodziny cały czas we własnym zakresie zbierają materiały dowodowe i kontrolują przebieg śledztwa w sprawie śmierci 34-latka. Tym zajmują się w tej chwili trzy urzędy prokuratorskie. Zasadnicze dochodzenie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi i co do jego przebiegu pełnomocnicy rodziny nie mają zastrzeżeń. Dobrze oceniają też współpracę z Prokuraturą Okręgową w Szczecinie, która zajmuje się innym wątkiem:

– Dowiedzieliśmy się, że zaginęły protokoły z przesłuchań kluczowych świadków i nagrania, które były bardzo istotne w tej sprawie. One się później odnalazły i w tej chwili Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi w związku z tym dochodzenie w sprawie o mataczenie. Do dzisiaj nie została wyjaśniona kwestia, w jaki sposób i dlaczego zaginęły protokoły – twierdzi radca prawny Wojciech Kasprzyk, dodając, że w jego ocenie uzasadniałoby to wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec lubińskich funkcjonariuszy. – Tymczasem ci policjanci dalej pracują i dalej obsługują mieszkańców Lubina. Dla nas jest to skandal – dodaje.

Znicze zapalone przed komendą policji kilka dni po śmierci Bartosza (fot. archiwum)

Prokuratura Rejonowa Wrocław – Stare Miasto bada natomiast, czy doszło do naruszenia nietykalności funkcjonariuszy podczas interwencji w mieszkaniu rodziny Sokołowskich, gdy policjanci starali się zabezpieczyć telefon komórkowy z nagraniem wykonanym przez matkę Bartosza.

Wojciech Kasprzyk wskazuje na istotny problem, jakim jest uzyskanie przez pełnomocników rodziny opinii biegłych sądowych, które mogłyby pomóc w późniejszej ocenie sprawy przez sąd. Z tego powodu ekspertyzy zlecali m.in. zagranicznym specjalistom.

– Osób, które mają duże doświadczenie i są wpisane na listę biegłych, nie ma dużo. Kiedy się z nimi kontaktujemy, rozmowa wygląda w ten sposób: „Panie mecenasie, narkotyki nie były przyczyną zgonu. Jest to po prostu niemożliwe”. Pytam: „Przeleje to pan na papier?”, „Nigdy w życiu tego nie zrobię, bo stracę zlecenie od prokuratury” – opowiada Wojciech Kasprzyk.

W tej chwili prawnicy rodziny czekają na wydanie opinii odnośnie do użycia przez interweniujących policjantów środków przymusu bezpośredniego. Ta kwestia jest badana także przez łódzkich prokuratorów, którzy będą opierali się m.in. na ocenie biegłego z zakresu taktyki policyjnej.

– Nie powinno się to wydarzyć w państwie prawa, kiedy policja ma nas chronić, a doprowadza do tego, że poprzez nieodpowiednie działania i brak szkoleń skutkiem jest śmierć młodego człowieka – komentuje poseł Piotr Borys, który brał udział w dzisiejszej konferencji. – Naszą rolą jest sprawę wyjaśnić tak, aby policjanci, którzy mają bardzo skrócony wymiar szkoleń, byli przygotowani i żebyśmy mieli pełne przeświadczenie, że w trudnych sytuacjach, także jeśli ktoś jest pobudzony, policja wiedziała, jak reagować – dodaje.

Przebieg interwencji, w trakcie której zmarł Bartosz, wraz z kilkoma innymi podobnymi przypadkami znalazł się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, która badała przygotowanie polskich służb do użycia środków przymusu bezpośredniego wobec osób agresywnych lub będących pod wpływem substancji pobudzających. NIK wskazała na konieczność m.in. udoskonalenia metod szkoleniowych policjantów, powszechnego stosowania kamer nasobnych w trakcie interwencji i wypracowania zasad współpracy policji z pogotowiem ratunkowym.

Fot. JD


POWIĄZANE ARTYKUŁY